Wczoraj, idąc spać, kazałam Jaśkowi, który chciał jeszcze dłużej posiedzieć:
1. zamknąć balkon
2. zapudłować koty w kuchni (tam śpią).
Od rana Grudzia jak dzika drapała w drzwi, za co ją ochrzaniłam.A niesłusznie!Ona wiedziała,że coś jest nie tak,ma lepszy słuch i dotarły do niej Helcine żale.Do rzeczy - biedna Helcia została przez gapę Jaśka zamknięta na noc na balkonie!!!W dodatku w nocy padało!Jak mi sie kicia nie pochoruje to cud będzie.
Za tydzień znowu wyjeżdżam - już się boję, czy tym razem synowie dopilnują kociastych
)
O, zapomniałam dodać, że Grudzia to kot aportujący. Jest wręcz niezmordowana w przynoszeniu mi miękkich piłeczek. A teraz siedzi sobie koło mnie i przesyła pozdrowienia!