Miziasta Marcelina FIV+ DS u Moha :)

Maniuś to stare, prawdopodobnie 14-15 letnie kocisko. Rok temu trafił do schroniska z interwencji Straży Miejskiej, jakie było jego życie wcześniej można się tylko domyślać. Ale pewnie z niejednego pieca jadł chleb, stąd tyle w nim mądrości. Generalnie jest cudownym starym pierdołą, z humorami, sztywnymi stawami, zamiłowaniem do domowego rosołku oraz z ... FIV-em, tak jak Marcelinka.

Duuuzo buziakow i gorace pozdrowienia dla Marcelinki i jej Pani :1luvu:

mam nadzieje, ze u Was wszystko dobrze

Raczej do przodu, dziękujemy za pamięć :1luvu:

Miło mi bardzo, że jeszcze pamiętacie Marcelinkę. Kitka jest prześmieszna, rozrabia, uwielbia jeść, ale już nie najada się na zapas aż do wyrzygu (dosłownie :twisted:

). Jednak od kilku dni wrócił glut, nasza wetka mówi, że za sucho jest w mieszkaniu i dlatego. Poza zatkanym noskiem nic jej nie dolega, po Nowym Roku planuję zrobić kontrolne badania krwi i odrobaczenie (liczę na św. Mikołaja, bo badania x3, a od robali x7 + jakieś szczepienia dla tej części stadka, u której to możliwe oczywiście). Niedługo wstawię też jakieś fotki, ale na razie krucho mam z czasem (jak pewnie więszość z Was, niestety).

"A DLA MNIE, DLA MNIE, CO PRZYNIÓSŁ MIKOŁAJ? PRZECIEŻ BYŁAM GRZECZNA,NIE?!"

Najlepsze życzenia świąteczne od małej, zasmarkanej Marcelinki dla wszystkich kocich i "ludzkich" przyjaciół!

Marcelinko? To co przyniósł ci Mikołaj? :lol:

Tobie i Twojej Dużej Spokojnych i Zdrowych Świąt!!!

Jaki śliczny nosek, jak czarne serduszko

Mały diabełek ma się całkiem nieźle :wink:

Przed świętami chorowała i brała antyiotyki - ale była bardzo grzeczna, nie grymasiła, łykała tabsy aż miło (z pół woła przy tym pożarła, ale na zdrowie). Teraz już ok, tylko trochę tęskni na swoją małą pańcią (wyjechaną na ferie), ale wołowinka koi wszelkie bóle i tęsknoty...

Co u Marceliny ?

Marcelinka się weranduje :wink:

Przepraszam za formę zdjęć, po kliknięciu są fajne i ładnie małą widać. Ja walczę z tą przeglądarką i nic nie chce mnie słuchać, jak ją lepiej ogarnę to poprawię :oops:

Śliczności :1luvu:

A jak tam zdrowie Marcelinki?

nie wiem co jest z tymi koszykami.
moja kotka probuje się wciskać do koszyka, który jest dla niej przyciasny - z każdej strony coś wystaje.
O koszyk jest ustawiczna walka z Rudym bo Rudy chce się położyć w koszyku akurat wtedy kiedy mała w nim siedzi.
To nic że obok stoi dwa razy większy koszyk - ten mniejszy najlepszy

A Marcelinka to nawet podusię ma w koszyku

Pięknie wygląda - zwłaszcza te wyciągnięte zdjęcie na parapecie

Dużo zdrówka

Ten koszyk to największa świętość wszystkich moich kotów, ustawia się do niego kolejka :mrgreen:

Chciałam kupić drugi, bo ten już się rozpada, ale takich nigdzie nie ma a inne jakoś nie podchodzą. Równie atrakcyjna jest tylko miska z czystym praniem pozbieranym ze sznurka, ale taka opcja nie podchodzi mi (czy mnie? :oops:

) Zdrowie Marcelinki raczej ok, ostatnio się przeziębiła i dostała antybiotyk, tylko że ona jest [b]absolutnie[b] nieobsługiwalna, troje dorosłych ludzi nie może podać jej leków czy zmierzyć temperatury

, ale poza tym jest przekochana i śpi w łóżku z moimi dziećmi.

A czy nadal jeszcze ma status tymczaski :mrgreen:

?

Nie, już u nas zostanie. Było jedno zapytanie dawno temu, ale osoba się rozmyśliła. Do tego Marcelinka to diabeł wcielony, absolutnie nieobsługiwalny, wiecznie zasmarkany, często z grzybkami - no po prostu Kot Stulecia :twisted:

Ale jak jej nie męczyć (tj nie podawać leków, nie pakować do torby czy kontenerka,...) to jest najcudowniejszą malutką (3kg) przytulanką, która każdą noc przesypia wtulona w moją córkę :mrgreen:

To poproś założycielkę wątku o zmianę tytułu, bo przecież od początku - od kiedy okazało się, że Marcysia nie będzie mogłą zamieszkać z Twoimi Rodzicami - wiadomo było, że kociszcze trafia do Was na stałe :mrgreen:

Miziasta Marcelina FIV+ DS u Moha :)

Kto przegląda forum