Widzę,czuję.Mam Dusze i Serce.Jest nas dużo.....Szczecin.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 17, 2012 23:33 Re: Widzę,czuję.Mam Dusze i Serce.Nas kotów jest wiele.SZCZECIN

iza71koty pisze:Ja się właściwie tej kotce nie dziwie.Momentalnie runął cały jej świat.Trzymała się jeszcze jakoś, póki ta druga czarna z nią była.Najpierw ludzie jej wszystko zabrali i jeszcze kazali żyć w wiecznym strachu i lęku a potem jej jedyna ostoja odeszła.Od tego czasu jest lękliwa.Nie ma w niej już żadnej radości.Je chyba z musu i to niewielkie ilości.Kiedyś jadła z apetytem i to było widać.

Kiedys spotkałam właścicielkę tej działki na której były te dwie czarne kotki oraz Stokrotka, Roxanka i Marcel.Zapytałam ja a było to jeszcze w czasie, jak sprzęt dopiero wjechał na Tęczę, dlaczego zostawila te koty???Opowiadała mi wcześniej jak to zimą im codziennie ciepłe mleczko nosiła i jedzenie.Jej odpowiedz mnie zdumiała....bo jej spalili altankę....



brak słów.. ludzie bywają straszni..
Obrazek Obrazek

Rudolf [*] 12.04.2015
żegnaj kochany..

Puśka [*] 09.10.2015
żegnaj koteńko..

skarbonka

Avatar użytkownika
 
Posty: 5967
Od: Sob wrz 04, 2010 12:18
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto sty 17, 2012 23:39 Re: Widzę,czuję.Mam Dusze i Serce.Nas kotów jest wiele.SZCZECIN

Bo koty to był tylko taki dodatek.Urozmaicenie podczas pobytu na działce.Potem...Cóż działki zabrali.A koty...pewnie sobie poradzą....

Mijałam ja dwa dni temu i się ugryzłam w język.Chciałam jej powiedzieć jak skończyły jej koty....
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31564
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro sty 18, 2012 8:29 Re: Widzę,czuję.Mam Dusze i Serce.Nas kotów jest wiele.SZCZECIN

Iza poproszę o radę ....sama nie wiem co robić ......W niedzielę odłowiłam kotka o szylkretowym umaszczeniu Obrazek Obrazek mam nadzieję ,ze wyświetli sie jedno zdjęcie ,a nie cała zawartość fotosika :roll:
Strasznie płakał pod paletami (był głodny) nie wiem skąd sie wziął na mojej posesji ,ale jestem skłonna myśleć (po rozmowie z sąsiadką) że kociak został podrzucony ,bądź przygonił go głód ....w każdym razie nikt sie do kota nie przyznaje.Kotek niestety jest dziki i nie daje się normalnie obsługiwać co strasznie utrudnia mi działania.......niestety nie robię takich rzeczy na co dzień.
Kotek (bo to jest ONA) ma około 4-5 m-cy i została wczoraj wysterylizowana ( po wizycie weta w poniedziałek w domu i podjęciu przez niego takiej decyzji) Założono jej rozpuszczalne szwy....wet twierdzi ,ze cięcie jest małe tylko tyle ,że nici rozpuszczalne długo się wchłaniają (rozpuszczają) ale zachodziła obawa ,ze nie pozwoli sobie zdjąć zwykłych i czy wytrzyma u mnie te 6-7 dni ,ale po koncertach które mi całe noce daje mam obawę ,ze jednak nic z tego.
W tej chwili ma super warunki siedzi sobie w osobnym pokoju w takiej dość dużej klatce,ma tam kuwete ,budkę i oczywiście jedzonko.ale to jej nie satysfakcjonuje.Jak wezmę pod pachę któregoś z moich kotów i pójdę do nich to od razu sie ożywia wychodzi z budki i ciągnie do kotów ,ale moje koty to samoluby i rozpieszczone egoiści (wypróbowałam wszystkie trzy szt) nie chcą jej towarzystwa syczą i zaraz wieją,a ja myślałam,że pomogą jej przetrwać izolację ,bo widać ,ze ona ciągnie do kotów (pragnie ich obecności) no cóż nie udało się.
No więc potrzebuję pomocy w podjęciu decyzji i upewnieniu sie ,ze dobrze postąpię .......pogoda nie sprzyja sterylizacji kotów o takiej porze roku ,ale to była konieczność ,być moze nigdy by sie juz nie udało złapać tej kotki i za chwilę na mojej posesji będzie cała masa małych kociaków........kotka źle znosi izolację i moja myśl jest taka ,że do soboty jeszcze pozwolę jej na rekonwalescencję i ja wypuszczę (tylko nie wiem czy w dzień czy w nocy ) bo jeśli jest z tego terenu to gdzieś jest jej matka i być moze rodzeństwo ,ale czy po tygodniu pamiętać będzie gdzie ma iść ???? :(
Na wszelki wypadek tam gdzie ja znalazłam postawiłam budkę styropianowa i będę stawiać jedzonko.
Iza czy mogę ją wypuścić 4 dni po zabiegu ??? u mnie jest śnieg ,temperatura w dzień tak -1,5 a w nocy spada do -5 c.
Przepraszam ,ze tak tu na wątku ,może powinnam na pw. :oops:
Majeczka Moja Kochana Gwiazdka* 05.05.2010[*]Spij Słoneczko.

MYSZKA 16-01-2013[*] ŻEGNAJ KOTECZKO

serum

 
Posty: 881
Od: Nie lut 28, 2010 11:03
Lokalizacja: Inowrocław

Post » Śro sty 18, 2012 8:53 Re: Widzę,czuję.Mam Dusze i Serce.Nas kotów jest wiele.SZCZECIN

To zależy w jakiej jest formie.Czy nie jest zabiedzona, podziębiona.Jesli nie jest i faktycznie żle znosi zamkniecie a możesz jej na zewnątrz zagwarantować opiekę i schronienie, to ją wypuść na posesji.Tyle że faktycznie pogoda kiepska, jak na tak szybkie wypuszczenie po zabiegu.Je normalnie?
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31564
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro sty 18, 2012 8:57 Re: Widzę,czuję.Mam Dusze i Serce.Nas kotów jest wiele.SZCZECIN

Znowu prawie nie spałam.Cierpię na bezsenność.Kiedy sie kładę wszystkie wspomnienia mi wracają.To okropne.....

teoretycznie powinnam zasnąć momentalnie.Czasem jestem tak zmęczona ze prawie nieprzytomna.Kiedy mam się położyć ogarnia mnie jakaś panika i się zaczyna.....to samo.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31564
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro sty 18, 2012 8:59 Re: Widzę,czuję.Mam Dusze i Serce.Nas kotów jest wiele.SZCZECIN

Monika_Wolska :1luvu: , Serum :1luvu: Pięknie Dziękujemy za Wsparcie dla kotków. :1luvu: :D :1luvu:
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31564
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro sty 18, 2012 10:57 Re: Widzę,czuję.Mam Dusze i Serce.Nas kotów jest wiele.SZCZECIN

Kotka jest a bardzo dobrej formie ...taka mała kuleczka (nie wiem czy to puch ,ale jest okrąglutka) je normalnie,załatwia sie do kuwety ,szybko załapała(a może to potrafiła) .Juz 2 godz. po zabiegu była wybudzona i śmigała po transporterze ,ale to może adrenalina i stres ,w każdym razie po 4 godz.normalnie się najadła ,popiła mleka whiskasa ......w kuwacie jest dzisiaj siu i rzadsza kupa ......ale ciagle miałkoli ,raz sie żali ,a raz daje koncert wyciem.
Przetrzymamy do soboty i wypuszczę ......mam nadzieję ,że nie zapomni drogi do domu jeśli go ma......a mnie pozostanie monitować czy przychodzi na podwórko,ale do mnie przychodzą różne koty ,bo po mojej Myszce jest córka która mieszka w magazynie ,ma już 9 lat i jest z czasów kiedy Myszka jeszcze u mnie w domu nie mieszkała (tam ma budkę styropianową i zawsze jedzonko więc wabi to inne koty które przychodzą regularnie wypróżniać miski.
Dziękuję Iza za Info.Pozdrawiam.
Majeczka Moja Kochana Gwiazdka* 05.05.2010[*]Spij Słoneczko.

MYSZKA 16-01-2013[*] ŻEGNAJ KOTECZKO

serum

 
Posty: 881
Od: Nie lut 28, 2010 11:03
Lokalizacja: Inowrocław

Post » Śro sty 18, 2012 12:02 Re: Widzę,czuję.Mam Dusze i Serce.Nas kotów jest wiele.SZCZECIN

Serum, spróbuj przed wypuszczeniem dobrze obejrzeć jej szew, czy jest suchy i się nie rozlazło.... oczywiście jesli to będzie możliwe.
Obrazek

Afatima

 
Posty: 5738
Od: Nie mar 02, 2008 12:33
Lokalizacja: Warszawa - Natolin

Post » Śro sty 18, 2012 12:13 Re: Widzę,czuję.Mam Dusze i Serce.Nas kotów jest wiele.SZCZECIN

Chyba nie będzie możliwe :( ona jest niedotykalska ,właśnie przed chwilą poszłam jej dać jeść osyczała mnie z wszystkich stron......była poza budką ,ale w klatce wsadziłam palec i chciałam ją pogłaskać fuknęła i zwiała do budki .Muszę sie przyznać ,że ja nawet nie potrafię takiego dziczka tak złapać ,aby nie zostać podrapana.
W zeszłym roku niestety po takiej akcji ( jak przeganiałam z klatki łapki do transportera to kot chciał czmychnąć i gołą ręką chciałam go z powrotem cofnąć i zostałam pogryziona i podrapana nie obyło sie bez antybiotyku i szczepieniu na tężec.
Majeczka Moja Kochana Gwiazdka* 05.05.2010[*]Spij Słoneczko.

MYSZKA 16-01-2013[*] ŻEGNAJ KOTECZKO

serum

 
Posty: 881
Od: Nie lut 28, 2010 11:03
Lokalizacja: Inowrocław

Post » Śro sty 18, 2012 14:46 Re: Widzę,czuję.Mam Dusze i Serce.Nas kotów jest wiele.SZCZECIN

Francia moja :(
jakbym mogła, to bym ją sama z tego miejsca zabrała :(

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Śro sty 18, 2012 19:19 Re: Widzę,czuję.Mam Dusze i Serce.Nas kotów jest wiele.SZCZECIN

iza71koty pisze:Bo koty to był tylko taki dodatek.Urozmaicenie podczas pobytu na działce.Potem...Cóż działki zabrali.A koty...pewnie sobie poradzą....

Mijałam ja dwa dni temu i się ugryzłam w język.Chciałam jej powiedzieć jak skończyły jej koty....

Ja bym się nie ugryzła...

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 18, 2012 22:48 Re: Widzę,czuję.Mam Dusze i Serce.Nas kotów jest wiele.SZCZECIN

Megana pisze:
iza71koty pisze:Bo koty to był tylko taki dodatek.Urozmaicenie podczas pobytu na działce.Potem...Cóż działki zabrali.A koty...pewnie sobie poradzą....

Mijałam ja dwa dni temu i się ugryzłam w język.Chciałam jej powiedzieć jak skończyły jej koty....

Ja bym się nie ugryzła...


Dzisiaj ją spotkałam.Rano jak szłam po mięso.Nie wytrzymałam i powiedziałam ...wszystko.Oraz co myślę o takim porzucaniu oraz o tym jak ja teraz przez to wszystko cierpię.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31564
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro sty 18, 2012 22:49 Re: Widzę,czuję.Mam Dusze i Serce.Nas kotów jest wiele.SZCZECIN

Pewnie się nie przejęła... :?

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 18, 2012 23:03 Re: Widzę,czuję.Mam Dusze i Serce.Nas kotów jest wiele.SZCZECIN

Dzisiaj powiedziałam, bo jakaś taka cholerna złość mnie ogarnęła.Ta złość mnie ogarnia kiedy myślę o karmicielce, Gospodarzu, oraz tych innych opiekunach ,co to szybko manele zwinęli a koty zostawili na pastwę losu.

Ta złość mnie ogarnia na tych chorych zwyrodnialców oraz jeszcze na kilka innych osób.....


To przez karmicielkę odwiozłam Roxanke,Stokrotkę i Tosie na Tęcze.Nie musiałam ich odwozic po sterylkach.Dla Stokrotki i Fifi szykowałam wtedy miejsce na mojej działce.Myslałam też o Roxance.Stokrotka i Fifi razem siedziały w klatce i bardzo sie polubiły.Juz wtedy wiedziałam ze koty nie będa juz miały życia na Teczy.Tylko ona sie uparła.Ze nic nie będzie, ze to wszystko brednie.Ze biore koty na skórki no i tak się wykłócała, ze odwoziłam je z powrotem w te jak sie potem okazało piekło.Tosia miała u mnie zostać dożywotnio.To była staruszka.Ludzki normalny kot.Pozwalała na wszystko.Kiedy poznałam jej historie wiedziałam ze zostanie u mnie.Zdecydowałam ze zabiore ją w pażdzierniku.Po powodzi jej jedynej brakowało.Poczatkowo łudziłam sie że Opiekunka która spotkałam dwa razy na Teczy ją zabrała na swoja nową działke bo mimochodem o tym wspominała .Pomyślałam ze moze jak powódz to przyszła i ratowała......Znalazłam ją zmasakrowaną po dwóch tygodniach chyba 1 lub 2 listopada.Czyli musiało sie to stać albo w trakcie powodzi albo tuż przed nią.Chyba w tym samym czasie tylko dzień pózniej znalazłam ciałko Roxanki.Stokrotka zaginęła wczesniej.Z tej czwórki tylko Fifi żyje.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31564
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro sty 18, 2012 23:15 Re: Widzę,czuję.Mam Dusze i Serce.Nas kotów jest wiele.SZCZECIN

W tym samym czasie zaginał whiskasowy kocurek.Śliczny kociak.Nie miał nawet roczku.Nie długo przed smiercia wszystkie koty były przerażone.Obserwowały bacznie teren.Rozglądały sie na boki.Nie sposób było je namówić do jedzenia.Oluś to był piekny wielki kocur.Fantastycznej urody, postury.Nigdy wczesniej nie widziałam go przerażonego.... aż pewnego dnia zobaczyłam.To nie był juz Oluś.....Oluś zawsze chodził dostojnym krokiem.Nadzorował jakby jak inne koty sie miewaja i czy jedzą.Potem siadał zwykle w swoim miejscu i zaczynał posiłek.Był bardzo spokojny, zrównoważony, tolerancyjny.Miał swoja altankę wśród zarośli.Jak padało szłam tam do niego, bo wiedziałam ze moge go tam spotkać.
....Kiedy najpierw wycieli drzewa wokół tej altanki, a potem ją zburzyli i pozostały ruiny, niewiele riun, bo to byla drewniana altanka...Oluś siedział na przeciwko na takim fotelu wywleczonym z tej altanki i patrzał.Jego wzrok był ....taki smutny, przerażony.....Nigdy tego nie zapomnę.Wkrótce zaginął bez śladu....
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31564
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Zosia007 i 65 gości