Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
jaaana pisze:Rude już w domkach
jaaana pisze:Malutka dostała dziś ostatni antybiotyk. Oczka czyste, nosek też. Wygląda ślicznie. Jest trochę nieśmiała, ale daje się grzecznie wziąć na ręce i pogłaskana mruczy, mruczy, mruczy. Cudna jest.
Moja mama coś przebąkuje na jej temat
jaaana pisze:Szarotka odstawiła dziś numer - pogryzła opiekunkę, która próbowała dać jej tabletkę. Pogryzła i uciekła, schowała się pod półką. Akurat tam przyszłam. Najpierw usłyszałam, że jest dzika (z wykrzyknikiem), potem, że nic się nie stało.
Wyciągnęłam małą z kryjówki, ugłaskałam, dałam tabletkę, jeszcze raz wygłaskałam. Nie drapała, nie gryzła, nie wyrywała się.
Nie wiem, co jest grane.
morelowa pisze:to jest straszne z tymi pozwoleniami. A jak żebrak siedzi sobie i zbiera, to nie jest zbiórka publiczna?
Od czego zależy wymaganie takiego pozwolenia? Jak ja bym poprosiła w jakimś sklepie - to sklep musiałby miec pozwolenie?
Przed chwilą trafiłam na wątek o 'rozliczeniach zbiórek na miau ' - i doznałam wstrząsu, głównie dlatego , że nic nie zrozumiałam - jestem całkowicie odporna na wiedzę księgową
kotika pisze:Dług z drugiej lecznicy wyniósł 220zł. Leczenie i rehabilitacja niestety też są kosztowne-400 zł. ? Prosimy o pomoc.
Lekarz stwierdził, że operacja nie pomoże Czarusiowi.
To wspaniały lekarz, ma wielkie doświadczenie i serce dla zwierząt.
Sam ma zresztą w domu jednego kota, który nie trzyma moczu i chodzi w pieluszce.
Chcemy jednak skonsultować przypadek Czarusia u innego lekarza,
chcemy też spróbować rehabilitacji. Masaże łapek, naświetlania,
może nie przywrócą sprawności, ale może ją chociaż poprawią.
To młody kotek i serce boli, gdy sobie nie radzi i płacze z tego powodu.
Odkąd wiem, że operacja nie pomoże, staram się uczyć go korzystania z kuwetki.
To specjalna niska kuwetka dla kociąt. Czaruś jeszcze nie zawsze z niej korzysta.
Najgorzej jest, gdy ma rzadszą kupkę, bo próbując przysypać, brudzi się bardzo.
Czasem wystarczą chusteczki, częściej muszę myć mu tyłeczek w wannie. Nie lubi tego.
Czaruś to jeszcze kocie dziecko, a tak dużo przeszedł, skrzywdził go zły człowiek,
miał uraz kręgosłupa, złamaną główkę kości udowej, wgnieconą połowę miednicy, połamany ogonek...
Koczował pod wrakiem samochodu, nie zginął tylko dzięki karmicielce, która go karmiła.
Odczarujmy jego zły los, niech opuści go pech i wreszcie spotka go coś dobrego.
myrzapl pisze:Kotika, pomysł poddaję, ukradziony i mało oryginalny, ale chyba skuteczny?![]()
W Carrefour na Morenie jest sklep zoologiczny, w którym PKDT zbiera kocią karmę do specjalnego, oklejonego pudełka. Sama ilekroć zaglądam po karme dla Szejkusia, to wrzucam po równo - dla mojego kotecka i dla innych kotecków. Z tego, co patrzyłam, to w pudełku laduje głównie KittiKat (cholender, chyba jakoś inaczej się to nazywa) i Whiskas, ale lepsze to niż nic.
Może by poustawiać takie pudła dla Kotikowa w innych sklepach?![]()
Będę w GD za tydzień, mogę pomóc...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 659 gości