nadal się nie chce bawić z Kolim, choć on zachęca ją na wszelkie sposoby. Socia warczy na niego i daje mu po głowie za każdym razem, bo ona leży..
właśnie je śniadanie, bo dzisiaj oczywiście udało mi się zaspać, choć miałam ambitny plan pouczenia się kilka godzin przed egz, który to plan zawalił po tym, jak się obudziłam pół h temu :/ :/
zjadła pół puszki. no nijak jej na więcej nie mogę namówić.. zostawiam ją dzisiaj samą, a resztę zamknę w łazience i zobaczę czy Socia coś zje więcej w ciągu dnia..
wczoraj próbowała zjeść suchego trochę w nocy, ale ugryzła ze 2 kawałki i na tym zakończyła
dostaje leki.
--
Kari mnie doprowadza do szału. drze japę w niebogłosy i drapie drzwi, jak jest zamknięta w łazience, a jak ją wypuszczam to spieprza gdzieś i nie wychodzi dopóki się w miarę cicho nie zrobi, a potem dostaje totalnego szaleju. masakra.
nie umiem jej oswajać. tydz jest u mnie i codziennie spędzam z nią czas, a ta nie zmieniła się nawet troszeńkę :/