Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part II

O wszystkich stworzeniach poza kotami

Moderator: Moderatorzy

Post » Nie sty 15, 2012 14:46 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part II

Do dziś nie mogę odżałować bombki - ptaszka, ulubionej, starej bardzo :( Współczuję, ze strat materialnych najbardziej bolesne są te dotyczące pamiątek...
***** ***
LUBMY SIĘ

Hańka

 
Posty: 42037
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Nie sty 15, 2012 19:04 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part II

jasdor pisze:No ale: Pańcia przecież wie, że Junior zawsze coś nawywija, niekoniecznie ze złej woli i pewnie nie chciał, żeby Pańcia cierpiała.
Se Pańcia nie mogla sama tych ozdób na strych zanieść :?:
Ja bym tak zrobiła, bo Juniorowi nie zaufałabym :lol:


Jasdor, ja blondynka i może wyglądam na nierozgarniętą, ale Juniora znam od dwudziestu paru lat i w życiu bym mu nie powierzyła tak odpowiedzialnego zadania. Taki miał zryw inicjatywny, by mamuni pomóc. Z dobrego serduszka. :|
Ja jeszcze zdejmowaniem lampek z okna byłam na dole zajęta i nie zauważyłam, że on na górze strych otwiera.

Na dodatek Austria kraj biedny i agrafek nie mają, Gregora taśmą posklejali. :?
Z tego wszystkiego odwaliłam kawał roboty, bo jak może już pisałam nienawidzę płakać publicznie, choćby tą publiką był własny mąż. Zlałam 7 balonów wina, skandalicznie od jesieni zaniedbywanego, i uporządkowałam gościnny, alergiczny pokój, by wepchnąć tam obie suszarki do bielizny. Nie było to łatwe, bo od paru lat Teżet wszystko tam po prostu wywalał, być może dlatego, że w garażu przestał mu się samochód mieścić.
Nadal mnie nosi ale przemeblować sypialni nie mam już siły. Nawet Juniorem.
Mam nadzieję, że w przyszłym roku nie spali przez pomyłkę, oczywiście! papierowych zabawek choinkowych. :(

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 15, 2012 19:22 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part II

kamari pisze:Może Junior zapoczątkuje nową tradycję?
Hmm, taką nową, świecką tradycję -żeby wszystkie bombki, zaraz po świętach, sruuu... i wytłuc? :roll:

A tak serio, to bardzo żal mi Pańci i jej wiekowych bombek, mimo iż sama nie czuję żadnych sentymentów do ozdób świątecznych ani innych bibelotów. Wyleczyłam się kompletnie z przywiązania do przedmiotów, kiedy mój ukochany Niul zwalił się z całą półką zabytkowych karafek... Gnałam na to pobojowisko ratować tylko kota, bo po raz pierwszy uświadomiłam sobie, że nic cenniejszego od kota nie posiadam... Ot, terapia szokowa. Chrzanić te skorupy!
Wszystkie stare bombki, lampki, łańcuchy, ozdobne uchwyty do przypinania świeczek na choince osobiście wyrzuciłam...

annafreesprit

 
Posty: 661
Od: Wto lut 08, 2011 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 15, 2012 20:03 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part II

No wiesz, ciotka? Mało to nam się spaliło i zgruzowało przez dwie wojny i jedną rewolucję??
A na angielskiej wsi podobno po kuchniach na szesnastowiecznych stołach jadają i uważają to za coś normalnego.
A u nas co? Kicha.
I w ogóle w ogólnym ferworze nawet nie zauważyliśmy, że 9 stycznia minął rok, odkąd Kartofel jest z nami.
Teraz w ogóle już nie wychodzi przez okienko, trzeba go wynosić, a w kwestii powrotu potrafi się zgubić dookoła najbliższej sosny. Jak to się mówi - posunął się dość mocno w swoim niedołęstwie. :(
Czasem nawet na posłanko nie może trafić i rano zastaję taki widok.
Obrazek

Obrazek

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 15, 2012 20:09 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part II

annafreesprit pisze:
kamari pisze:Może Junior zapoczątkuje nową tradycję?
Hmm, taką nową, świecką tradycję -żeby wszystkie bombki, zaraz po świętach, sruuu... i wytłuc? :roll:

A tak serio, to bardzo żal mi Pańci i jej wiekowych bombek, mimo iż sama nie czuję żadnych sentymentów do ozdób świątecznych ani innych bibelotów. Wyleczyłam się kompletnie z przywiązania do przedmiotów, kiedy mój ukochany Niul zwalił się z całą półką zabytkowych karafek... Gnałam na to pobojowisko ratować tylko kota, bo po raz pierwszy uświadomiłam sobie, że nic cenniejszego od kota nie posiadam... Ot, terapia szokowa. Chrzanić te skorupy!
Wszystkie stare bombki, lampki, łańcuchy, ozdobne uchwyty do przypinania świeczek na choince osobiście wyrzuciłam...


Też niezła tradycja :ok: Jak z tłuczeniem kielonków w kominku po wypiciu setki :mrgreen:
Ale masz rację, chrzanić skorupy :ok: :ok: :ok:
Szkło się tłucze na szczęście :kotek:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie sty 15, 2012 20:23 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part II

Megana pisze:No wiesz, ciotka? Mało to nam się spaliło i zgruzowało przez dwie wojny i jedną rewolucję??
Właśnie dlatego, że większośc tych 'zabytków' była mocno zdekompletowana, i dość miałam ciągłego: O! tylko jedna bombka została z tego kompletu?! a z tych brokat kompletnie się starł... Szurnęłam i po bólu!
Zresztą Niul lubił bawić się bombkami, obejmował wiszącą bombkę, pociągał i zdejmował z zaczepu..., potem grał nimi na podłodze. Był mistrzem dribblingu! :wink:

(...)nawet nie zauważyliśmy, że 9 stycznia minął rok, odkąd Kartofel jest z nami.
No i to jest prawdziwy powód do troski. Stan Kartofelka!
Bardzo Kartofelka wspierami i podpieram, i mam nadzieję, że jeszcze długo będzie z Wami. Ale tymi zdjęciami to mnie trochę postraszyłaś... :( Ucałowania dla Felka, w ten jego cudny, kartoflany nosek!

annafreesprit

 
Posty: 661
Od: Wto lut 08, 2011 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 15, 2012 20:29 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part II

Ja ukułam sobie teorię, że wszystko ma czas życia. I kiedy ostatnio stłukłam pokrywkę od mojej ukochanej przedwojennej maselniczki ta teoria pozwoliła mi nie dostać szału na samą siebie i znieść ten cios z siłom i godnościom osobistom. Chociaż oczywiście maselniczki szkoda...
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Nie sty 15, 2012 21:31 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part II

Megano, bardzo, bardzo ci współczuję straty. Jakoś mi z wiekiem przeszło ale bywało, że potrafiłam płakać po zepsutej lub zgubionej rzeczy. Może to się płacze za wspomnieniami, za przeszłością, za dzieciństwem. Trudno się odnaleźć w kłębowisku emocji. Jak chcesz mogę ci podarować bombkę ręcznie malowaną pędzelkiem od środka! Mówię serio! Tylko powiedz tak :D
Obrazek
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa. J. Tuwim

babajaga

 
Posty: 9158
Od: Wto mar 18, 2008 15:30
Lokalizacja: Będzin

Post » Nie sty 15, 2012 22:09 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part II

Pogoda też nie ta, więc może to tak Kartofla przyprawiło...

joszko89

 
Posty: 3823
Od: Nie paź 09, 2011 14:13
Lokalizacja: Opole

Post » Nie sty 15, 2012 22:13 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part II

Nie wiem, czy chcę. Zostały mi cztery bombki nadnormatywnie duże, które były całkiem osobno, bo się nie mieściły w pudełku. Więc chyba i tak zrezygnuję z bombek na choince jako takich.
Swoją drogą, by pomalować taką bombkę to się ją wywija na lewą stronę? 8O

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 15, 2012 22:18 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part II

Nie mam pojęcia jak się maluje bombki od wewnątrz. Może się tam wkłada malusieńkie ludziki i one smarują po ściankach? Albo się wypowiada życzenie po cichu do tej dziurki na zawieszkę i to życzenie się obrazuje na ściankach. Pewnie jakaś metoda jest.

A Kartofel nietrafiony do posłanka znowu mi zwilżył spojówki i czubek nosa :|
Obrazek
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa. J. Tuwim

babajaga

 
Posty: 9158
Od: Wto mar 18, 2008 15:30
Lokalizacja: Będzin

Post » Pon sty 16, 2012 21:33 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part II

Dziś, trochę kontrastowo - uśpiliśmy Bystrą, a jednocześnie zaszczepiliśmy Szyszkę na wirusówki wszelkie. Został też zrobiony test na białaczkę. Ujemny, więc też Teżet kazał zaszczepić.
Szyszka poszła na pierwszy ogień, bo akurat się nawinęła do transportera.
Ania, czy Muniek była sprawdzana pod kątem białaczkowym?
Teżet znienacka oszalał na punkcie prewencji i z torbami pójdziemy.
Na szczaw.
Bystra od piątku praktycznie nie jadła, nie piła, mimo podsuwania jej kropelek wody pod pyszczek. Leżała tylko i miałam najpierw nadzieję, że odejdzie spokojnie, jak jej siostrzyczka, ale po trzech dniach uznałam, że tylko ją bez sensu męczę...
Biegajcie we trzy w szczurkowym niebie, dziewczynki.
[']

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 16, 2012 21:34 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part II

Bystra [*]
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Pon sty 16, 2012 21:39 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part II

Biegaj Bystra po szczurkowym niebie z siostrzyczkami. Dużo dobrego sera ci życzę, czy co tam lubisz jeść.
Śpij spokojnie malutka [']
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Wto sty 17, 2012 14:07 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part II

Megana pisze: Ania, czy Muniek była sprawdzana pod kątem białaczkowym?
Teżet znienacka oszalał na punkcie prewencji i z torbami pójdziemy.

Bystra [']

Meg, niestety nie mam wspomnień...
Wydaje mi się, że była szczepiona (bez testów?), ale głowy nie dam. To był nietypowy dla mnie kot, bo zabrany z domu, a nie z podwórka... Muszę podjechać do lecznicy i przepytać na okoliczność, bo nie wiem czy telefonicznie uda mi się sprawę załatwić (spróbuję!). Zbyt dużo kotów przeszło przez moje ręce..., wszystkie wożone na Żytnią- były szczepione, wszystkie na Zwycięzców -też, w Koterii -żadne, ale czy na Kwiatkowskiego szczepili? Sprawdzę, ale to musi chwilę poczekać, bo wysłali mnie na tygodniowe zwolnienie (od sylwestra rzęziłam koncertowo, gluta miałam do pasa, no i wyhodowałam fajne zapalenie oskrzeli).

Ja nie jestem wyrywna do szczepinie p/białaczce i wściekliźnie u kotów, ze względu na możliwość wystąpienia sarkomy poszczepiennej. Więć jeśli coś mogę radzić Twojemu TeŻetowi, to żeby nie godził się na kombinowaną szczepionkę podawaną kotom w kark, tylko p/białaczce i wściekliźnie szczepił oddzielnie, w tylną łapę, najlepiej Purevaxem- bo bez adjuwantów.

annafreesprit

 
Posty: 661
Od: Wto lut 08, 2011 8:26
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości