Czterej Futrzani i Pies :-) - nowy domownik

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob paź 09, 2004 17:54

:D miód na moje serce Obrazek
Od-vetowy Snus
Za vetem veto - liberum veto :evil:

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57945
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Pt paź 15, 2004 23:23

Juz dawno nie było relacji :evil:
Od-vetowy Snus
Za vetem veto - liberum veto :evil:

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57945
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Nie paź 24, 2004 10:32

Już BARDZO dawno nie było relacji :evil:
Od-vetowy Snus
Za vetem veto - liberum veto :evil:

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57945
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Wto paź 26, 2004 16:10

Już BARDZO BARDZO dawno nie było relacji :evil:

Boni, ja już odpowiedni sprzęt wyjęłam z pawlacza Obrazek
Od-vetowy Snus
Za vetem veto - liberum veto :evil:

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57945
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Wto paź 26, 2004 16:48

Ufff... sprawdziłam lokalizację. Nie boję się :twisted:
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

Post » Wto paź 26, 2004 18:02

przygotować dłuższy pejczyk ??? :evil: Obrazek
Od-vetowy Snus
Za vetem veto - liberum veto :evil:

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57945
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Śro paź 27, 2004 15:55

boni :crying:

rusz się, no

bo z wałkiem wkroczę :evil:
Od-vetowy Snus
Za vetem veto - liberum veto :evil:

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57945
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Śro paź 27, 2004 21:52

No dobrze, to wrzucam trochę fotek.
Ale to nie jest żadna aktualizacja. Wręcz przeciwnie. To fotki sprzed prawie półtora roku, które dziś udało mi się zeskanować (dlatego jakość taka sobie - aparat nie najlepszy + skaner dodatkowo pogarsza jakość).
Rozczuliłam się oglądając moje bąbelki....

Jeden z pierwszych dni Dropszusia w nowym domu:
Wszystko jest takie duże
Nawet miseczka

Parę dni później:
Już nabrałem animuszu
Taki byłem słodki
Patrzcie, jakie miałem śliczne uszka !
Rozpłaszczam się od zawsze :lol:
I wszędzie włążę

A potem przyjechał Snookerek. Dropszuś nie mógł wyjść ze zdumienia. Najpierw wyszedł jeden rudy 8O
Trzeba było go pilnować
A potem drugi rudy 8O
I w ogóle nie potrzebowały Dropszusia
Ale następnego dnia drugi rudy pojechał do swojego nowego domu. Został Snookerek - taki malutki. Snookerek, jak na kota z podwórka przystało, od początku lubił wygody i znał swoje miejsce. Potem okazało się, że ze Snookerkiem można się całkiem nieźle zaprzyjaźnić. Można się przytulać w koszyczku albo na fotelu.

Jakiś czas potem Dropszuś odkrył, że można też Snookerka ssać i wtedy jest prawie jakby się było z mamą. To ssanie jeszcze prawie pół roku trwało... Snookerek wiecznie był cały mokry i uciekał od Dropszusia, ale Dropszuś się bynajmniej nie zrażał.

Na początku Dropszuś panicznie bał się psów. Snookerek już pierwszego dnia przywalił Biszkoptowi w pysk łapką... Potem już jakoś poszło... Był czas, że koty układały się na posłaniu psa i pies musiał się z tym jakoś godzić... Czasem nawet Dropszuś sam ! Choć oczywiście lepiej ze Snookerkiem. I teraz prawie nigdy nie sypiają z psami, a myśleliśmy, że będą coraz częściej - a to tylko taka chwilowa moda była...

Potem nadszedł wielki dzień, kiedy pierwszy raz wyszły na dwór. Dropszuś bardzo speszony. Snookerek za to wcale... Potem już oba były dzielne, chociaż Dropszusiowi znacznie więcej czasu zabrało osiągnięcie tej dzielności.

cdn. starych zdjęć nastąpi...
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

Post » Śro paź 27, 2004 22:21

super dokumentacja :lol:

Merlin

 
Posty: 1303
Od: Czw lip 29, 2004 21:28

Post » Śro paź 27, 2004 22:32

Piękne :love:
Obrazek
__________
One czekają ...

Janka

 
Posty: 2750
Od: Nie gru 01, 2002 1:49
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw paź 28, 2004 16:04

Tak, to lubię Obrazek

Bonkreta pisze:cdn. starych zdjęć nastąpi...

Obrazek Obrazek
Od-vetowy Snus
Za vetem veto - liberum veto :evil:

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57945
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Czw paź 28, 2004 16:09

Pięęękne kociska. :P
Pani starsza: Nomka i dwie Panienki: Biszkopt i Groszek :)
i Oskarek za tęczowym mostem - zawsze będę na Ciebie czekać ptysiu...

Obrazek

Nomka

 
Posty: 610
Od: Pon cze 14, 2004 14:03
Lokalizacja: Warszawa Miedzeszyn

Post » Sob lis 06, 2004 11:54

Bonkreta pisze:cdn. starych zdjęć nastąpi...

:?: :evil:
Od-vetowy Snus
Za vetem veto - liberum veto :evil:

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57945
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Śro lis 10, 2004 0:20

Parę słów o obyczajch przy stole... Właściwie to temat z innego wątku, ale przeklejam tutaj też, żeby było do kompletu opowieści o moich starszakach i potworze. Cały wątek jest tutaj:


Szlemcio zachowuje się jak kot wzięty z ulicy, który od tygodnia nic nie jadł, a jak mu się zdarzało, to musiał walczyć o żarcie kłami i pazurami... Przy przygotowywaniu żarcia zapuszcza syrenę i miauczy jak opętany. Przez cały czas. Głośno. Najgłośniej, jak potrafi.

Potem porywa zawartość swojej miski i ucieka pod kredens z okropnym warczeniem. Jeśli zawartość miski jest w więcej niż jednym kawałku, powtarza to wielokrotnie.

Pod kredensem stara się pochłonąć swoją zdobycz najszybciej, jak potrafi. Gdy ktoś się zbliża - warczy. Patrzeć też nie wolno.

Gdy już połknie, rzuca się do misek innych kotów - może uda się jeszcze coś podkraść. Jeśli inny kot jeszcze coś je, też się czai. Wystarczy, że Snooker lub Dropszuś wypuszczą coś na chwilkę z pyska, np. żeby ugryźć z drugiej strony, Szlemcio już rzuca się po to i ucieka pod kredens.

Potrafi pochłonąć nielimitowaną ilość żarcia i jest zawsze głodny. Czasem wygląda jak anakonda po połknięciu prosiaka. Wtedy jest najbardziej zadowolony z siebie.

Zwykle odbieramy mu kradzione rzeczy - wtedy warczy i nie wypuszcza z pyska, można go podnieść na kawałku mięska Jednak, co dziwne, nigdy nie próbuje się bronić pazurami, w ogóle ich w stosunku do nas nie używa

Szlemcio regularnie kradnie też rozmrażające się mięso w woreczkach, czasem łowi je w zlewie (jeśli rozmraża się w wodzie). Kradnie też różne inne rzeczy, nie zawsze jadalne dla kota w potocznym pojęciu. Ostatnio np. ukradł surową zieleniatkę (gąskę), z warczeniem uciekł z nią pod kredens i pochłonął...

Snookerek jest w miarę spokojny przy robieniu jedzenia - zwykle ociera się o nogi, czasem wspina łapkami po szafce, żeby lepiej sięgnąć

Dropszuś zwykle jest zbyt rozkojarzony, żeby od razu zajmować się jedzeniem. Owszem, przygotowywanie jedzenia troszkę go podnieca. Wtedy - ociera się o nogi, albo o psa, leci na kanapę wywalić się do góry brzuszkiem, albo pod krzesło, ogryzać nogę od krzesła. Po postawieniu miski trzeba go specjalnie zawołać i spróbować funkcji "dołączanie kota do jedzenia". Czasem załapuje za pierwszym razem, ale zwykle nie. Jest zbyt rozemocjonowany, że móc się skupić na czymś takim jak miska. Najpierw trzeba się ocierać, przewracać, wskakiwać na parapet itp... Nie trzeba chyba podkreślać, jakim celem staje się jego miska dla Szlemcia. Ten kot nie przeżyłby na ulicy...
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

Post » Pon lis 15, 2004 19:17

Mój TŻ powiedział ostatnio, że całe życie słyszał, że koty są tajemnicze i nieodgadnione - i teraz już wie dlaczego. Istotnie, trudno tłumaczyć niektóre sprawy inaczej, niż tylko tajemniczością kociego charakteru.

Przykładowe sytuacje ujawniające tajemniczość kotów:

- Szlemcio, kot duży i sprawny, bez mrugnięcia okiem wskakuje z miejsca na wysokie biurko. Wydaje się, że połowa tej wysokości jest tym bardziej w jego zasięgu... Ten sam Szlemcio jednakowoż, gdy chce wejść na kolana osobie siedzącej przy tym biurku opiera przednie łapki o brzeg krzesła i dość bezradnie mówi coś w rodzaju "miaę ? miaę ?" i z miną bezradnego kociątka czeka, aż ktoś się schyli i podniesie go na kolana z podłogi...

- Istnieje z pewnością jakiś koci powód, dla którego jedyną akceptowaną przez Snookerka formą wylegiwania się na kolanach jest uwalenie się na lewy (koniecznie lewy) boczek, z głową w zgięciu łokcia. Konieczne przy tym jest, aby człowiek chcący cieszyć się Snookerkiem na kolanach trzymał go za tylną lewą łapkę, która specjalnie w tym celu zostaje wystawiona do góry...

- Z pewnością istnieje także powód, dla którego Dropszuś ma zwyczaj siadać w końcu korytarza, przodem do ściany, na której absolutnie nic nie ma i wypowiadać się w tonie "mrrrraauuuiii mmrrriiiuaaaa". Po kilkunastu minutach takiego monologu właściwym okazuje się rzucić się galopem do łazienki albo położyć się spać...
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 86 gości