12.04 SGGW-akcja ZAPYTAJ MINISTRA (s.91)

[miluś]

Wynik głosowaniania w Sejmie po pierwszym czytaniu obywatelskiego projektu ustawy o ochronie zwierząt autorstwa Koalicji dla Zwierząt:
http://www.sejm.gov.pl/Sejm7.nsf/agent.xsp?symbol=glosowania&NrKadencji=7&NrPosiedzenia=5&NrGlosowania=13

[eukalipto]

Niestety, w praworządnym kraju należy płacić podatek od każdego dochodu .
Nie trzeba panikować - są koszty, przychody, dochody.......podatek
Zasili się budżet gminy, poprawi się byt tych o których walczymy tak gorliwie

A kto Ci powiedział,że praworządni hodowcy kotów rasowych nie płacą takiego podatku ????
nie trzeba mieć działalności gospodarczej , by prawo było przez hodowców przestrzegane
A zaczyna się to każdego listopada , kiedy hodowcy składają PIT 6 .
I powiem Ci ,że budżet gminy m.in.dzięki praworządnym hodowcom nie traci i powiem Ci więcej , że hodowcy kotów bardzo mocno wspierają bezdomniaki czego nie można powiedzieć o pseudohodowlach .
Hodowcy kotów nie żyją "z produkcji kociąt" .
I nie wolno nikomu narzucać swoich racji .
Chcę mieć działalność gospodarczą , to sobie założę . Nie chcę , to będę działała hobbystycznie jako praworządny hodowca.

No nie denerwuj się, nikt nikomu nie narzuca swoich racji, w demokratycznym kraju prowadzimy jedynie szeroko pojętą dyskusję.
Pewne wymogi narzuca nam USTAWODAWCA i musimy się temu podporządkować.
Pit 6 być może zastąpimy Pit-em 5, co może nawet być korzystniejsze w prowadzeniu hodowli (odpisywanie kosztów )

[danunka]

Niestety, w praworządnym kraju należy płacić podatek od każdego dochodu .
Nie trzeba panikować - są koszty, przychody, dochody.......podatek
Zasili się budżet gminy, poprawi się byt tych o których walczymy tak gorliwie

A kto Ci powiedział,że praworządni hodowcy kotów rasowych nie płacą takiego podatku ????
nie trzeba mieć działalności gospodarczej , by prawo było przez hodowców przestrzegane
A zaczyna się to każdego listopada , kiedy hodowcy składają PIT 6 .
I powiem Ci ,że budżet gminy m.in.dzięki praworządnym hodowcom nie traci i powiem Ci więcej , że hodowcy kotów bardzo mocno wspierają bezdomniaki czego nie można powiedzieć o pseudohodowlach .
Hodowcy kotów nie żyją "z produkcji kociąt" .
I nie wolno nikomu narzucać swoich racji .
Chcę mieć działalność gospodarczą , to sobie założę . Nie chcę , to będę działała hobbystycznie jako praworządny hodowca.

No nie denerwuj się, nikt nikomu nie narzuca swoich racji, w demokratycznym kraju prowadzimy jedynie szeroko pojętą dyskusję.
Pewne wymogi narzuca nam USTAWODAWCA i musimy się temu podporządkować.
Pit 6 być może zastąpimy Pit-em 5, co może nawet być korzystniejsze w prowadzeniu hodowli (odpisywanie kosztów )

Mam pytanie dot."szeroko podjętej dyskusji" : czy Koalicja zadała sobie trud porozmawiania z przedstawicielami Federacji , Stowarzyszeń Hodowców Kotów Rasowych na temat celu hodowli kotów rasowych ?
W sieci znalazłam Regulamin Hodowlany jednego ze Stowarzyszeń ,gdzie jest ustanowione i napisane :
§ 3 .
Zabrania się prowadzenia działalności gospodarczej opartej na hodowli kotów rasowych.
§ 4
Celem hodowli kotów rasowych jest rozmnażanie kotów różnych ras i wariantów kolorystycznych, oparte na naukowych podstawach, dążących do osiągnięcia najwyższego poziomu pod względem eksterierowym, zdrowotnym oraz behawioralnym, jak również szeroka popularyzacja kotów rasowych wśród społeczeństwa.
Jakoś sobie siebie nie wyobrażam idącą do Urzędu celem zarejestrowania DG i jako podklasę wpisuję PKD tylko i wyłącznie 01.49 Z .
Wystarczy "fajny" uśmiech urzędniczki US przyjmującej mój PIT 6 z ilością kotów - szt.2 lub 3 ( w zależności od roku)
I oczywiście jeżeli projekt ustawy przejdzie w takim stanie , to po tyłku dostaną tylko i wyłącznie hodowcy kotów , którzy mają przydomki hodowlane i są zarejestrowani w Federacjach , Stowarzyszeniach ....,a hodowla to ich hobby. Pozostała "czarna masa" pseuduchów dalej będzie produkowała kocięta i oddawała "za darmo" przy okazji dodając jako prezent czteropak Whiskasa za 400 zł

[eukalipto]

Poradźcie w takiej sprawie. Byłam dziś na rozmowie u pani Burmistrz w moim mieście. Poprosiłam o zarejestrowanie mnie jako wolontariuszki działającej na rzecz bezdomnych zwierząt i przeznaczenie na rok bieżący określonych środków finansowych na sterylizację i kastrację tychże zwierząt. Oczywiście zobowiązałam się do przetrzymywania zwierząt u siebie po zabiegu, oswojonym szukania domów, nie rokującym na oswojenie, do wypuszczenia w miejscu bytowania. Zostawiłam również pismo na dziennik w w/w sprawie. Dotychczas w naszej gminie nigdy nie było podjętych tego typu działań.
Generalnie sprawę poruszą dopiero na marcowym posiedzeniu rady, gdyż w lutym już mają obłożenie po kokardki. Ale co ciekawe: gmina nie opracowuje programu opieki nad zwierzętami. Jeśli dobrze zrozumiałam art.11a jest to obowiązkiem, by taki program powstał do 31 marca.
A więc co waszym zdaniem mogę dalej zrobić jeżeli mnie zignorują i nie będą chcieli przeznaczyć na cel środków? Jestem zdeterminowana i chcę pociągnąć tą sprawę aż do pozytywnego zakończenia. Pisać pismo do powiatu załączając kopię mojej wymiany pism z gminą?

Miałam podobne doświadczenie z urzędnikami jakiś czas temu.
Radziłam się miejscowego weterynarza (sterylizującego i kastrującego przynoszone przeze mnie bezdomne koty) co należy zrobić, aby gmina przeznaczyła środki na takie zabiegi.
Radził, abym poszła do Burmistrza z pismem -petycja podpisaną przez mieszkańców mojej miejscowości i wtedy próbować rozmawiać, pisać......
Skutek jest taki, że do tej pory sami z mężem pokrywamy koszty takich zabiegów. Sąsiedzi wzruszają ramionami a urzędnicy nabieraja wody w usta.
Może teraz coś się zmieni

[miluś]

Miałam podobne doświadczenie z urzędnikami jakiś czas temu. Radziłam się miejscowego weterynarza (sterylizującego i kastrującego przynoszone przeze mnie bezdomne koty) co należy zrobić, aby gmina przeznaczyła środki na takie zabiegi. Radził, abym poszła do Burmistrza z pismem -petycja podpisaną przez mieszkańców mojej miejscowości i wtedy próbować rozmawiać, pisać......Skutek jest taki, że do tej pory sami z mężem pokrywamy koszty takich zabiegów. Sąsiedzi wzruszają ramionami a urzędnicy nabieraja wody w usta.Może teraz coś się zmieni

Myślę, że w wielu miejscowościach "samo" nic się nie zmieni. W życie wchodzi tyle nowych przepisów, że ktoś, kto ignoruje problemy bezpomności zwierząt sam nie dostrzeże zmian, w tym doprecyzowania obowiązków, które de facto obowiązują od lat. Ustawa stanowi:
Art. 11a. 1. Rada gminy wypełniając obowiązek, o którym mowa w art. 11 ust. 1, określa,w drodze uchwały, corocznie do dnia 31 marca, program opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt.
5. Program, o którym mowa w ust. 1, zawiera wskazanie wysokości środków finansowych przeznaczonych na jego realizację oraz sposób wydatkowania tych środków. Koszty realizacji programu ponosi gmina.
6. Projekt programu, o którym mowa w ust. 1, przygotowuje wójt (burmistrz, prezydent miasta).
7. Projekt programu, o którym mowa w ust. 1, wójt (burmistrz, prezydent miasta) najpóźniej do dnia 1 lutego przekazuje do zaopiniowania:
1) właściwemu powiatowemu lekarzowi weterynarii;
2) organizacjom społecznym, których statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, działającym na obszarze gminy;
3) dzierżawcom lub zarządcom obwodów łowieckich, działających na obszarze gminy.
Dziś mamy 15 stycznia czy programy takie powinny już być konstruowane, tak aby do 1 lutego przekazać je do zaopiniawania. Można zapytać pisemnie w każdej gminie, na jakim etapie jest przygotowywanie projektu programu o którym mowa w art. 11a .
MOŻE KTOŚ ZAMIEŚCI PROJEKT PROGRAMU Z JEGO MIEJSCOWOŚCI, zapewne wspomoże to wielu w staraniach o uchwalenie takich programów w ich miejscach zamieszkania.

Obowiązujący od 01.01.2012r. tekst ustawy:
http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU19971110724

Na koniec jeszcze jedna w mojej ocenie ważna kwestia. Obecny zapis art 11a brzmi ust. 2 Program, o którym mowa w ust. 1, obejmuje: 2) opiekę nad wolno żyjącymi kotami, w tym ich dokarmianie; Jak widzimy, nie jest zapisane w ustawie wprost, że program obejmuje sterylizację/kastrację kotów wolno żyjących. Jednakże zgodnie ze stanowiskiem Głównego Lekarza Weterynarii jedną z podstawowych form opieki nad kotami wolno żyjącymi jest ograniczanie ich rozrodczości przez sterylizację i kastrację, tak aby na ograniczonej powierzchni nie stanowiły one dla siebie konkurencji
w pozyskiwaniu pokarmu i miejsc do schronienia.

[eukalipto]

Dzięki za informację
Oby tylko sprawa się "nie rypła" przez kasę, a raczej jej brak

[miluś]

Dzięki za informację
Oby tylko sprawa się "nie rypła" przez kasę, a raczej jej brak

Nie neguję tego, że różne są możliwości finansowe gmin, ale niepoważnie brzmi twierdzenie, że gmina ma mały budżet i dlatego nie będzie sterylek. Moim zdanie nawet jeśli gmina ma skromne środki finansowe, to nie musi oznaczać, że sterylek nie będzie. Ustalenie nawet małej puli na zabiegi jest lepsze niż nic. Gminy "fundując" sterylki ograniczają bezdomność oraz wspomagają karmicielki opiekujące się codzienie kotami, ale niezależnie od tego, możliwe, że w sposób niezamierzony propagują w stosunku do mieszkańców sterylizację i kastrację zwierząt jako skuteczne i cywilizowane sposoby na ograniczanie bezdomności zwierząt.

[marta-po]

Nie neguję tego, że różne są możliwości finansowe gmin, ale niepoważnie brzmi twierdzenie, że gmina ma mały budżet i dlatego nie będzie sterylek. Moim zdanie nawet jeśli gmina ma skromne środki finansowe, to nie musi oznaczać, że sterylek nie będzie. Ustalenie nawet małej puli na zabiegi jest lepsze niż nic. Gminy "fundując" sterylki ograniczają bezdomność oraz wspomagają karmicielki opiekujące się codzienie kotami, ale niezależnie od tego, możliwe, że w sposób niezamierzony propagują w stosunku do mieszkańców sterylizację i kastrację zwierząt jako skuteczne i cywilizowane sposoby na ograniczanie bezdomności zwierząt.

Ten argument o cywilizowanym propagowaniu sterylek wykorzystam w następnym do nich piśmie. Chyba nie czekając na odpowiedź od gminy, napiszę drugie pismo z zapytaniem o tworzenie planu opieki, gdyż wiem, że żaden nie powstaje, a już mamy 15 stycznia. Mają dwa tygodnie.

Zrobiłam rozeznanie w okolicy i wiem, że np. w sąsiedniej gminie w ubiegłym roku na taki plan przeznaczono 12 tysięcy, w tym około 4 na sterylizację. Nie sądzę, żeby u mnie podejmowano tak zwane inne działania, ale gdyby na sterylki przeznaczyli 4-5 tysięcy, to byłabym uszczęśliwiona po kokardki.

Chyba faktycznie jedynym sposobem jest nękanie ich pismami, na które muszą odpisywać. Chodzenie na rozmowy do Burmistrzów i spotkania rady gminy. Po prostu bycie uciążliwym.

[sunshain]

Nie neguję tego, że różne są możliwości finansowe gmin, ale niepoważnie brzmi twierdzenie, że gmina ma mały budżet i dlatego nie będzie sterylek. Moim zdanie nawet jeśli gmina ma skromne środki finansowe, to nie musi oznaczać, że sterylek nie będzie. Ustalenie nawet małej puli na zabiegi jest lepsze niż nic. Gminy "fundując" sterylki ograniczają bezdomność oraz wspomagają karmicielki opiekujące się codzienie kotami, ale niezależnie od tego, możliwe, że w sposób niezamierzony propagują w stosunku do mieszkańców sterylizację i kastrację zwierząt jako skuteczne i cywilizowane sposoby na ograniczanie bezdomności zwierząt.

Ten argument o cywilizowanym propagowaniu sterylek wykorzystam w następnym do nich piśmie. Chyba nie czekając na odpowiedź od gminy, napiszę drugie pismo z zapytaniem o tworzenie planu opieki, gdyż wiem, że żaden nie powstaje, a już mamy 15 stycznia. Mają dwa tygodnie.

Zrobiłam rozeznanie w okolicy i wiem, że np. w sąsiedniej gminie w ubiegłym roku na taki plan przeznaczono 12 tysięcy, w tym około 4 na sterylizację. Nie sądzę, żeby u mnie podejmowano tak zwane inne działania, ale gdyby na sterylki przeznaczyli 4-5 tysięcy, to byłabym uszczęśliwiona po kokardki.

Chyba faktycznie jedynym sposobem jest nękanie ich pismami, na które muszą odpisywać. Chodzenie na rozmowy do Burmistrzów i spotkania rady gminy. Po prostu bycie uciążliwym.

jakie 2 tygodnie zgodnie z nowelą do końca marca każdego roku

[miluś]

jakie 2 tygodnie zgodnie z nowelą do końca marca każdego roku

Z całym szcunkiem, ale mylisz się proszę sprawdzić zapis art. 11a ust. 7 ustawy.
"ust. 7. Projekt programu, o którym mowa w ust. 1, wójt (burmistrz, prezydent
miasta) najpóźniej do dnia 1 lutego przekazuje do zaopiniowania:
1) właściwemu powiatowemu lekarzowi weterynarii;
2) organizacjom społecznym, których statutowym celem działania jest
ochrona zwierząt, działającym na obszarze gminy;
3) dzierżawcom lub zarządcom obwodów łowieckich, działających na obszarze
gminy."
Jeśli do 1 lutego projekt programu ma być przedstawiony do opiniowania to znaczy, że tej dacie projekt programu musi być już gotowy.W tym roku zapewne w wielu gminach terminy te będą przekroczone, jako, że to pewne nowum. Ważne jest, aby była wola tworzenia programów i aby radni je uchwalali.

[sunshain]

jakie 2 tygodnie zgodnie z nowelą do końca marca każdego roku

Z całym szcunkiem, ale mylisz się proszę sprawdzić zapis art. 11a ust. 7 ustawy.
"ust. 7. Projekt programu, o którym mowa w ust. 1, wójt (burmistrz, prezydent
miasta) najpóźniej do dnia 1 lutego przekazuje do zaopiniowania:
1) właściwemu powiatowemu lekarzowi weterynarii;
2) organizacjom społecznym, których statutowym celem działania jest
ochrona zwierząt, działającym na obszarze gminy;
3) dzierżawcom lub zarządcom obwodów łowieckich, działających na obszarze
gminy."
Jeśli do 1 lutego projekt programu ma być przedstawiony do opiniowania to znaczy, że tej dacie projekt programu musi być już gotowy.W tym roku zapewne w wielu gminach terminy te będą przekroczone, jako, że to pewne nowum. Ważne jest, aby była wola tworzenia programów i aby radni je uchwalali.

http://dokumenty.rcl.gov.pl/D2011230137301.pdf
śmiertelnik dowie się:
„Art. 11a. 1. Rada gminy wypełniając obowiązek,
o którym mowa w art. 11 ust. 1, określa,
w drodze uchwały, corocznie do
dnia 31 marca, program opieki nad
zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania
bezdomności zwierząt.


i tak mi powiedziano w gminie

na terenie mojej gminy (i nie tylko mojej) brak "organizacji społecznych, których statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, działających na obszarze gminy"

[marta-po]

Jeśli do 1 lutego projekt programu ma być przedstawiony do opiniowania to znaczy, że tej dacie projekt programu musi być już gotowy.W tym roku zapewne w wielu gminach terminy te będą przekroczone, jako, że to pewne nowum. Ważne jest, aby była wola tworzenia programów i aby radni je uchwalali.

Niestety woli tworzenia programu w mojej gminie nie wiedzę. Chyba jedynie należy ich nękać do skutku, aż będą chcieli mieć człowieka z głowy i na odczepnego przeznaczą trochę środków na ten program. Gdy już raz przełamie się to, to łatwiej będzie o kontynuację w kolejnych latach i stopniowo zwiększanie puli pieniędzy. Trzeba tylko zainicjować działanie. Już już pani Burmistrz dość wyraźnie powiedziałam, że to zagadnienie bardzo mi leży na sercu i będę konsekwentnie i z determinacją ten temat prowadzić.

[miluś]

Niestety woli tworzenia programu w mojej gminie nie wiedzę. Chyba jedynie należy ich nękać do skutku, aż będą chcieli mieć człowieka z głowy i na odczepnego przeznaczą trochę środków na ten program. Gdy już raz przełamie się to, to łatwiej będzie o kontynuację w kolejnych latach i stopniowo zwiększanie puli pieniędzy. Trzeba tylko zainicjować działanie. Już już pani Burmistrz dość wyraźnie powiedziałam, że to zagadnienie bardzo mi leży na sercu i będę konsekwentnie i z determinacją ten temat prowadzić.

Jak będziesz sama to nie potraktują Cię poważnie, zbierz podpisy od sąsiadów, znajomych. Może masz pomysł, w jaki sposób młodzież mogłaby zbierała w szkole podpisy pod petycją o uruchomienie programu nakazenego ustawą. Rozmawiaj z radnymi, a gdy i to nie pomoże poproś media o pomoc. Musi się udać.

[marta-po]

„Art. 11a. 1. Rada gminy wypełniając obowiązek,
o którym mowa w art. 11 ust. 1, określa,
w drodze uchwały, corocznie do
dnia 31 marca, program opieki nad
zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania
bezdomności zwierząt.

i tak mi powiedziano w gminie

na terenie mojej gminy (i nie tylko mojej) brak "organizacji społecznych, których statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, działających na obszarze gminy"

Mi też różne rzeczy mówią w gminie, żeby się pozbyć natręta. A wiele jest niezgodnych z przepisami. Miałam z nimi sytuację, w innym temacie, dotyczącym nieruchomości, że zablokowali moje działania, urzędowo, pismem. Gdy poszłam do nich na rozmowę i wytknęłam im brak podstaw prawnych do ich decyzji i postraszyłam sądem, to kilka dni później przysłali mi decyzję na piśmie, w której napisali, że już nie widzą podstaw do wstrzymywania moich działań i mogę rozporządzać moją nieruchomością. Klasycznie się ośmieszyli. To jeden z przykładów, że urzędnicy nie zawsze znają przepisy.
U mnie w gminie nawet nie wiedzą, że muszą taki program zrobić. Nigdy go nie robili.

A co do braku organizacji społecznych, to sądzą, że to też można w jakiś sposób ugryźć, żeby nie dawać urzędnikom pretekstu do wstrzymywania przez nich przeznaczania środków. Ja osobiście mam zamiar skontaktować się jutro np. z TOZ-em. Nie wiem czy jako zwykły członek organizacji będę już dla gminy partnerem do rozmów, ale od czegoś trzeba zacząć. Na pewno na nie pozwolę się zignorować i nie poddam się. Na każde ich ,,nie '' będę szukała rozwiązania.

[sunshain]

z całym szacunkiem w dni robocze mam czas ok 20 albo w niektóre weekendy więc kontaktuje się z gminą w inny sposób - tel, mail

urlop to dla mnie święta rzecz i pożytkuje go tylko i wyłącznie na siebie