Jest źle, bo Kalina zawiozła kotkę do Koterii dzisiaj, a domek tymczasowy się wycofuje...Kotka nie ma powrotu na stare miejsce! Kalina, jak pojechała po kotkę, to "przyjął" ją mąż tej kobiety, dał jej kotkę, a zamiast 35 zł na paliwo do Warszawy, jak się umawiała Kalina z ta panią, jej mąż dał paczkę kitekata i najtańszy żwirek z carrefoura za kilka zł

jako tzw. "rozliczenie"!
Nie wiem jeszcze, czy decyzja potencjalnego DT jest ostateczna, bo mają problemy ze swoją kotką, ale jeżeli tak, to ja już nie wiem co będzie...schronisko? ale jakie???