Zapomniałam napisac, ze Pani Teresa wyjezdza do Warszawy 23-go. Dzisiaj bedzie rozmawiac z jakims mlodym malzenstwem we wsi, ktorzy moze za oplata karmiliby koty raz dziennie. Jutro napisze co i jak. Tylko jak zaplacic? Moze podolamy. Moze bedzie wszystko dobrze po tych badaniach i Pani Teresa wroci za jakis tydzien? Same badania beda trwaly cztery dni, ale to sa jakies naswietlania z kontrastem, jesli dobrze zrozumialam i trzeba potem byc pod obserwacją, a potem wyniki beda robic.
Ja jestem taka, ze czasem do mnie mozna sto razy mowic, a ja i tak zapomnę. Widocznie do swiadomosci do konca nie przyjmuje tych ich chorob. Osobiscie przezywam i zle sie czuje jak rozmawiam z Pania Teresa o tym. Moze dlatego zapominam. Sto razy mi mowila i opowiadala na czym to polega, ale ja sie jakos blokuje słucham, ale natychmiast wyrzucam z mozgu. Jakos tak samo sie robi . . . .
Fajna z niej babka, szkoda, ze nie znalysmy sie jak byla zdrowa, miala ogrodek, jezdzila do najblizszej rzeki łowic rybki, ktore wypuszczala z powrotem. Zabierali ze soba psy. Cieszyli sie zyciem, swiezym powietrzem. Szkoda, ze tak krotko. Ale los jest przewrotny, moze jeszcze bedzie dobrze. Bardzo bym tego chciala. Stworzylybysmy podwojny dom tymczasowy naszym okolicznym biedakom skrzywdzonym. Ech, rozmarzylam sie

Evelin, jestes kochana. Ja wiem, ze na Ciebie zawsze mozna liczyc. Dziekuje
