Witajcie kochane!
13-sty i piatek-niby pechowa data ,a dla mnie okazał się szczęśliwy!
Udało mi się załapać na wcześniejszy autobus i w Ostródzie byłam już o 14.35-uprzejmy pan kierowca wysadził mnie tuż obok lecznicy
Prawie od razu zostałyśmy przyjęte-temp idealna-38,5, szew piękny,suchutki,bez obrzeku-panie wetki zachwycone kicią,że tak pięknie przebiega leczenie-oglądały transporter i chwaliły pomysł.RTG kontrolne za 1,5 tygodnia,a szwy zdejmie Anetka w Moragu-we środę chyba,albo we czwartek.
Antybiotyk jeszcze na 9 dni-biedna Bella-linco-spectin jest taki bolesny

-ale zdrówkao najwazniejsze!
Zagadałam do pani siedzącej w poczekalni z yorkiem pod kroplówką i okazało się,że jest z miejscowości koło Moraga i zabrałam się z nią do domu-więc w domku byłam juz o 15.45!-i co-13 i piatek,a ja takiego farta miałam!
Dostałam PW od zorbeczki-Nadusia ma sie dobrze-to ta szylcia,którą rok temu wyadoptowałam do Olsztyna,a właściwie dziewuszka jest z Piły,tylko studiuje zootechnikę w Olsztynie-PW niestety nie od niej,lecz od jej współlokatorki-Aga ma tego slicznego kocurka Xanderka z wrodzona wadą łapinki-Nadia bardzo się z nim lubi,a w domu,w Pile rządzi psem

-bardzo się cieszę,że Aga od czasu do czasu przesyła mi info o Nadii,bo Daria wcale się nie odzywa,a obiecywała
