Zaginiona OGRYNIA - już w nowym domu ze swoją przyjaciółką!

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Czw sty 12, 2012 21:25 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

Aż Frania Pralcia patrzą w stronę okna, co się dzieje :cry:
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Czw sty 12, 2012 21:31 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

MalgWroclaw pisze:Jakby ktoś napisał na ogłoszeniu, że ma kotkę, to by znaczyło, że świat jest super. Ludzie chyba rzadko zwracają uwagę na potrzeby innych :(

Jest sporo ogłoszeń ,że ktoś znalazł ,że kot czeka na właściciela
Obrazek...Obrazek

ruda32

 
Posty: 8706
Od: Pt maja 21, 2010 21:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Czw sty 12, 2012 21:41 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

ale ja cały czas mam nadzieję, że ona trafiła na takiego zakręconego pozytywnie kogoś kto kocha koty :D
do d...to wszystko :cry:
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 Pchełka 02.11.2025 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21758
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 12, 2012 22:02 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

To byłoby okrutne, trzymać kota, którego ktoś szuka i nie odzywać się.
Tak nie można, dla mnie to byłoby deptanie ludzkich uczuć.
Bardzo mi żal Marion, kocina - jeśli się błąka, to znowu przez ludzką bezmyślność, bo w to co opowiada osoba, która ją wypuściła - że wetki uznały, że to kotka dzika i trzeba ją wypuścić nigdy nie uwierzę, jest to zwykła bzdura.
Żaden ze znanych mi weterynarzy czegoś takiego nigdy by nie powiedział.
Często zastanawiam się nad tym, dlaczego tak jest, że ktoś przygarnia zwierzę, czy to psa czy kota, z własnej woli, a potem źle go traktuje. Zwłaszcza te osoby, które robią to nie po raz pierwszy. Przecież nie ma w żadnym kraju na świecie przymusu posiadania zwierzaka. Po co więc tacy ludzie zajmują się zwierzętami???? Żeby móc pokazać swoją wyższość? Nad słabszym?
Nie potrafię tego zrozumieć.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw sty 12, 2012 22:14 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

w pewnym sensie masz rację...
moja Melka była zabrana z ulicy niby jako dzika kotka, może komuś uciekła, żyła jednak jakiś czas na ulicy i co gdyby np. ktoś ją rozpoznał i chciał mi ją odebrać...przecież w życiu bym jej nie oddała

na to jakoś nie wpadłam ale podsumowanie trafne...pokazać swoją wyższość nad...słabszym :cry:
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 Pchełka 02.11.2025 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21758
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 13, 2012 18:08 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

Moja sytuacja mocno się komplikuje. Nie wiem czy sobie poradzę ze wszystkim. Do ciężkiej choroby serca mojej mamy właśnie dołączył Alzheimer.
Czyli mam "Alzheimer Story" razy dwa. Ciocia jest na etapie, że już niczego nie kojarzy, mama jeszcze kojarzy, ale ma poważne zaburzenia pamięci. Prawdopodobne jest także to,że przedawkowała leki, bo zapomina, że je już wzięła. Leki musiałam schować i teraz ja muszę je jej podawać o określonych godzinach, a ona mnie zaraz po tym co trzy minuty pyta, czy już je wzięła.

Martwię się o moje koty, są zaniepokojone, one chyba wyczuwają chorobę mamy. Widzę jak się jej przyglądają, i są jakieś takie nerwowe. Martwię się, żeby mama ich nie wypuściła z mieszkania. Tego się strasznie obawiałam gdy brałam je do domu. Wiedziałam, że nie powinnam już brać żadnych zwierząt. Ale nie miałam co z nimi zrobić, złapałam je do sterylizacji, potem miały trafić do DT, ale ten się rozmyślił, gdy koty trzeba było odebrać z lecznicy. Nie mogłam ich nawet wypuścić w miejscu, w którym się urodziły i bytowały, bo to zostało wszystkim mieszkającym tam kotom odebrane. Zostały wypędzone.

Zastanawiam się, jak zorganizować czas na rozlepianie ogłoszeń? Ostatnie 48 godzin nie spałam ani minuty.........Tragedia :(
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt sty 13, 2012 18:38 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

Może trzeba szukać kotom DT? DS nowe?
Nie da się wszystkiego połączyć... :(.
Strasznie Ci współczuję :(... Naprawdę żałuję, że nie mieszkam w tym samym mieście... :(.

Trzymam kciuki!
Dziękuję. Trzymam kciuki za wszystkich :)!...

RudyiSrebrnyKot

 
Posty: 4830
Od: Nie paź 25, 2009 12:46
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt sty 13, 2012 19:19 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

Napisz jak Ci pomóc
Obrazek...Obrazek

ruda32

 
Posty: 8706
Od: Pt maja 21, 2010 21:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt sty 13, 2012 20:19 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

Aniu, nie możesz mi pomóc, masz swoje zajęcia i obowiązki. :(
Muszę zacząć rozglądać się za kimś, kto w razie gdy trzymanie kotów w domu stanie się niemożliwe, będzie je mógł wziąć ode mnie.
Na samą myśl o tym dostaję drgawek, pokochałam te stworzenia jak nikogo na świecie, bo one mnie obdarzyły wielką i bezinteresowną miłością. Są moją radością i pozwalają zapomnieć choć na chwilę o kłopotach. Nawet nie mogę myśleć o rozstaniu z nimi. Przecież tak niedawno rozstałam się z trzema ukochanymi kotami.
Wiem jednak jak ta straszna choroba wygląda i może się tak zdarzyć, że kociny mogą albo wyjść z domu, a tu w mojej okolicy kotów się nienawidzi i tępi jak zarazę, albo nie będą miały warunków żeby żyć w moim domu.
Nie wiem jak się to wszystko potoczy, zawsze byłam zapobiegliwa i przewidująca, dlatego widzę zagrożenia dla tych cudownych stworzeń.
Nie mogę już o tym pisać. I ta biedna Ogrynia, żeby ona chociaż była tu z nami .....
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt sty 13, 2012 20:39 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

:( :( :(
może coś wymyślimy razem :(
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pt sty 13, 2012 20:55 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

nie oddawaj na razie kotow
moja babcia tez miala aizhalmera i moje koty ja kochaly
jesli bouisz sie ze je wypusci pod twoja nie obecnosc zamknij drzwi zabexpiecz okna :?:
gerardbutler
 

Post » Pt sty 13, 2012 21:11 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

gerardbutler pisze:nie oddawaj na razie kotow
moja babcia tez miala aizhalmera i moje koty ja kochaly
jesli bouisz sie ze je wypusci pod twoja nie obecnosc zamknij drzwi zabexpiecz okna :?:

Kotów nie oddaję, tylko muszę się zabezpieczyć gdybym musiała je oddać. Bo gdy trzeba to zrobić nagle, to wtedy pozostaje tylko schronisko, a tego przyjaciołom mniejszym nie wolno robić.
Jeszcze mama nie miała dolegliwości z umysłem, a już prawie doszło do wypuszczenia kocin.
Otwiera szeroko drzwi, wychodzi z prędkością żółwia, z racji wieku, gdy prosiłam zamykaj koty w pokoju jak wychodzisz, to mi odpowiadała:"ja przecież uważam, żeby nie wyszły".
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt sty 13, 2012 21:13 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

Jak Cię nie ma w domu, możesz zamknąć koty na klucz? To pytanie, na które absolutnie nie musisz odpowiadać. Moja Babcia, która już nie żyje, nie miała Alzheimera, ale zwyczajną demencję. Otwierała w nocy gaz.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pt sty 13, 2012 21:16 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

oj biednaś Ty Iwonko, tyle się zwaliło na raz na Ciebie, gdyby chociaż Ogrynia była :cry:
nie musiałabyś się o nią martwić i jej szukać...
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 Pchełka 02.11.2025 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21758
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 13, 2012 21:29 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

Iwonami pisze:
gerardbutler pisze:nie oddawaj na razie kotow
moja babcia tez miala aizhalmera i moje koty ja kochaly
jesli bouisz sie ze je wypusci pod twoja nie obecnosc zamknij drzwi zabexpiecz okna :?:

Kotów nie oddaję, tylko muszę się zabezpieczyć gdybym musiała je oddać. Bo gdy trzeba to zrobić nagle, to wtedy pozostaje tylko schronisko, a tego przyjaciołom mniejszym nie wolno robić.
Jeszcze mama nie miała dolegliwości z umysłem, a już prawie doszło do wypuszczenia kocin.
Otwiera szeroko drzwi, wychodzi z prędkością żółwia, z racji wieku, gdy prosiłam zamykaj koty w pokoju jak wychodzisz, to mi odpowiadała:"ja przecież uważam, żeby nie wyszły".

To Cię pocieszę. Nie mam 90 lat, nie cierpię na demencję ani na Alzheimera, ale też udalo mi się raz nie zauważyć, jak mój ukochany kot wyszedl ze mną z mieszkania :?
Odnosilam do ówczesnych wlaścicieli aktualnego najstarszego rezydenta, który zachorowal i byl leczony przeze mnie. A że akurat byla to z grubsza pora spaceru (rzecz miala miejsce na naszym letnisku) mojego kocura, który najwyraźniej nie mógl się już doczekać, więc skorzystal z okazji i myknąl mi kolo nóg niezauważony (no bo maluch na ręce, klucze, itp.). Po powrocie do domu z 20 minut zeszlo mi na szukaniu kocura we wszystkich kątach i wolaniu, aż w końcu mnie oświecilo i wyjrzalam przez okno do naszego ogrodu. A tam, na laweczce, w eleganckiej pozycji i bardzo spokojnie siedzial sobie kot i spoglądal w okno, bo uslyszal wolanie :roll: Na szczęście zaczekal, aż do niego zejdę i grzecznie dal sobie zalożyć szelki, bo wlos mi się na glowie jeżyl na myśl, że jak mnie zobaczy kolo furtki ogrodowej, to uzna, że już jest ok i można śmigać w chaszcze za ogrodem.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: zuzia115 i 24 gości