Całą noc mała zupełnie nic nie zjadła, nie wypiła, ale mamy sukces! Rano wmusiłam w nią pół saszetki i całego kurczaka, którego naszykowałam wczoraj (myślę, że to było niecałe 100g) - tylko żeby nie było za łatwo musiałam polać go sosem z saszetki, a wtedy dopiero zasmakował i zjadła szybciutko wszystko

Niestety sama nawet nie podchodzi do jedzenia

je tylko kiedy trzymam ją i talerzyk z jedzeniem na kolanach. na koniec 2 razy jej się odbiło i zwiała pod łóżko. Niestety nic nie wypiła

Będę musiała jej kupić chyba mleko dla kotów, bo słyszałam, że koty je uwielbiają, a ona przecież musi coś pić. W nocy nie była w kuwecie, za to zwiedzała pokój. Obudziła mnie zrzuceniem figurki stojącej na najwyższej wiszącej półce u mnie w pokoju - chyba z 120 cm nad podłogą. Nie wiem czy byłam tak zaspana, że mam omamy, ale wydawało mi się, że w nocy wskoczyła mi do łóżka, co prawda tylko na chwilę, ale to już i tak coś

Zrobiłam jej kilka zdjęć:




Pewnie tego nie widać, bo wytrzeszczała oczy na dźwięk wydawany przez mój aparat, ale jest dużo bardziej zrelaksowana, mruczy. W każdym razie jeden mój niewłaściwy ruch i wieje pod łóżko...