Fundacja KOTIKOWO. Gdańsk. Potrzebujemy pomocy.

I znowu mi Kotika pokazuje białego kota... :twisted:

Przy okazji - czy macie osobiste [kocie] doświadczenia z BARFem? "moja" lecznica wprowadza sprzedaż głównie dla psów,ale i kotów. Mam zamiar spróbować - dać do spróbowania kotom, choć czarno to widzę, z ich 'wybiórczością' jedzeniową..

Kotika - masz przy drzwiach dzwonek? Tak mi podpowiada 'dedektywistyczność' :mrgreen:

. U mnie nigdy nie było i nie ma, a jak w radiu jest jakaś reklama [nie wiem jaka ,bo mi się umysł wyłącza w czasie reklam], która sie zaczyna dzwonkiem do drzwi, Migdał spyla na rozkraczonych łapach i filuje zza węgła, czy otwieram i się trzeba schować głęboko? Jak nie ide do drzwi to wraca, spozierając oczkiem na drzwi.
Jak ktoś puka to oczywiste, że trzeba wiać - bo na pewno ' przyjdzie i zabierze' :strach:

jaaana pisze:Jesteśmy już na etapie barankowania i wywalania brzucholka do głaskania
brzuszek nie jest cały biały, tylko bury na srodku.

Ma bardzo poklejone futerko - na ogonie takie pojedyncze pasma pozlepiane i jedna tylna łapka cała w czymś takim, co wygląda jak błoto.
Spróbuję ją jutro umyć.

Rózia do 4 rano miauczała, chodziła i zawodziła od okna do drzwi... Jedno oczko zaczęło jej łzawić. Zrobiłam jej budę z kocykiem i na ranem do niej weszła. Załatwiła się w końcu w kuwecie

Matyliano pisze:
jaaana pisze:Jesteśmy już na etapie barankowania i wywalania brzucholka do głaskania
brzuszek nie jest cały biały, tylko bury na srodku.

Ma bardzo poklejone futerko - na ogonie takie pojedyncze pasma pozlepiane i jedna tylna łapka cała w czymś takim, co wygląda jak błoto.
Spróbuję ją jutro umyć.

Rózia do 4 rano miauczała, chodziła i zawodziła od okna do drzwi... Jedno oczko zaczęło jej łzawić. Zrobiłam jej budę z kocykiem i na ranem do niej weszła. Załatwiła się w końcu w kuwecie

No to teraz będzie coraz lepiej :ok:

morelowa pisze:I znowu mi Kotika pokazuje białego kota...

Przy okazji - czy macie osobiste [kocie] doświadczenia z BARFem? "moja" lecznica wprowadza sprzedaż głównie dla psów,ale i kotów. Mam zamiar spróbować - dać do spróbowania kotom, choć czarno to widzę, z ich 'wybiórczością' jedzeniową..

Kotika - masz przy drzwiach dzwonek? Tak mi podpowiada 'dedektywistyczność' . U mnie nigdy nie było i nie ma, a jak w radiu jest jakaś reklama [nie wiem jaka ,bo mi się umysł wyłącza w czasie reklam], która sie zaczyna dzwonkiem do drzwi, Migdał spyla na rozkraczonych łapach i filuje zza węgła, czy otwieram i się trzeba schować głęboko? Jak nie ide do drzwi to wraca, spozierając oczkiem na drzwi.
Jak ktoś puka to oczywiste, że trzeba wiać - bo na pewno ' przyjdzie i zabierze'

Morelowa u mnie zawsze coś białego się pałęta, tak już musi widocznie być. :wink:

Dzwonek u drzwi mam. Kiedyś mój rezydent Balu, jak był młody leciał na dzwięk dzwonka do kuchni]
i ukrywał się w zlewie. Jego kumpel Miś naśladował go we wszystkim, więc robił to samo. :wink:

Teraz Balu ładuje się każdemu na kolana, aż wstyd.

jaaana pisze:
Matyliano pisze:
jaaana pisze:Jesteśmy już na etapie barankowania i wywalania brzucholka do głaskania
brzuszek nie jest cały biały, tylko bury na srodku.

Ma bardzo poklejone futerko - na ogonie takie pojedyncze pasma pozlepiane i jedna tylna łapka cała w czymś takim, co wygląda jak błoto.
Spróbuję ją jutro umyć.

Rózia do 4 rano miauczała, chodziła i zawodziła od okna do drzwi... Jedno oczko zaczęło jej łzawić. Zrobiłam jej budę z kocykiem i na ranem do niej weszła. Załatwiła się w końcu w kuwecie

No to teraz będzie coraz lepiej

Też myślę, że będzie coraz lepiej. Kuwetka zaliczona, a jedzonko też swoje robi, tylko patrzeć jak się do ludzi przekona.

Ja to już chyba nie doczekam, żeby mi się ktoś na kolana ładował. O nawiedzających nie wspominając...

morelowa pisze:Ja to już chyba nie doczekam, żeby mi się ktoś na kolana ładował. O nawiedzających nie wspominając...

Kropelka waleriany na kolano może zdziałać cuda :wink:

jaaana pisze:
morelowa pisze:Ja to już chyba nie doczekam, żeby mi się ktoś na kolana ładował. O nawiedzających nie wspominając...

Kropelka waleriany na kolano może zdziałać cuda

Morelowa słuchaj Jaaany, ona czary zna.

Morelowa słuchaj Jaaany, ona czary zna.

to fajnie , lubię takie :mrgreen:

Zobaczymy. Jak zobaczymy to Wam napiszemy. Ale nadziei sobie nie róbcie :lol:

. Całe lato uprawiałam kocimiętkę na balkonie - żadne spojrzeniem nie zaszczyciło

. Teraz pętają się po domu takie dwie skarpety napchane zielskiem, a koty mają je gdzieś, o.
Jednak jestem skłonna kupic tę walerianę - jak co, to resztę Wam wyślę, bo po co mi? Na 'spokojność' [moją] znam lepsze metody.

Może to nie była kocimiętka ?

na czesc kotow podobno nie dziala-u mnie akurat dziala na wszystkie :mrgreen:

kotika pisze:Może to nie była kocimiętka ?

Tylko jakieś inne ziółko? :wink:

Całusy dla Szarotki i Rózi. Jakie to ładne dziewuszki :1luvu:

Moja Rózia robi postępy - w nocy miauczała tylko 3h

bawiła się ze mną piórkiem, wychodzi ze swojej budy do kuwety przy mnie i nie krępuje się już wcale

, w nocy ganiała za myszką i bawiła się odłączonym kablem. Jak na Rózię schowaną jeszcze w sobotę za komodą jest świetnie

I to jest świetna wiadomość. Rózia nie będzie gorsza od siostry, a co? :ryk:

Fundacja KOTIKOWO. Gdańsk. Potrzebujemy pomocy.

Kto przegląda forum