Złapałam ją, obcięłam pazury, wyczyściłam i zakropiłam uszy. Nawet spokojnie mi leżała na kolanach, a jak chciałam ją zdjąć na podłogę to dostałam pazurami po twarzy

Dobrze, że chociaż obciętymi. najpierw była zawinięta w ręcznik, ale później go zdjęłam i tylko ją głaskałam, bez przytrzymywania ani nic takiego. Nie wiem co dalej. Daję jej 2 tyg. Jak nie będzie poprawy to odwiozę ją na dawne włości

Przeszło mi przez myśl schronisko, ale to będzie dla niej gorsze niż życie na dworze.