Niestety... nigdzie jej nie było. Wołaliśmy czekaliśmy, szukaliśmy po śladach. Posostaje nadzieja, że był ktoś kto postanowił postapić jak my, i zabral kotkę wcześniej. Możliwe tez, że z głodu poszła wgłąb lasu, może zejdzie do jakiejś wioski. Dziś żałuję, że wczoraj jej nie wzięłam...
Dziekuje za wsparcie

Mam nadzieje ze jeszcze uda sie pomoc jakiemus kotu, a jeszcze wieksza ze ludzie wreszcie zmadrzeja i nie beda traktowac zwierzat jak zabawek.