Właśnie dowiedziałem się od znajomego, że jego kocur posilił się rybką (welonem) z akwarium przez niedopatrzenie pana. Z kolei słyszałem kiedyś, że kocurek domowy złapał i zjadł myszkę, która akurat "odwiedziła" dom jego państwa (mieszkali na parterze a obok jest las). Czy takie zwierzęta jak rybki (akwariowe) i myszy (polne lub hodowlane) mogą zaszkodzić kotkom (oczywiście wszechstronnie zaszczepionym)?
Czytałem również niedawno w internecie o jakiejś dziewczynie, która polecała kupowanie kotkom domowym żywych zwierząt ze sklepu zoologicznego (właśnie rybek i myszek), aby miały trochę rozrywki i aby mogły zrealizować chociaż częściowo swój naturalny instynkt łowcy. Co o tym myślicie? Czy znacie osoby które tak robią (może sami tak robicie), czy to tylko kolejny mit internetowy?
Przepraszam za naiwne pytania, praktycznie nie mam kociarzy wśród swojego kręgu znajomych (zdecydowana większość z nich to posiadacze psów), więc skazany jestem poniekąd na internet.
Pozdrawiam wszystkich!