BALBINKA - żegnaj maleńka [*]

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt gru 23, 2011 0:01 Re: BALBINKA - zostało jej tylko imię!!!

No to dziękuję w imieniu Balbinki :D
Napisz mi jeszcze co Ci powiedziala w wigilię o pólnocy :P Już mnie skręca z ciekawości :mrgreen:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt gru 23, 2011 12:40 Re: BALBINKA - zostało jej tylko imię!!!

no, właściwie mogłaby zacząć coś gadać, skoro jadem nie pluje :mrgreen:


Kiedys napisałam, że bardzo schudła. A teraz mam dobre wieści. Zaczęła jeść i to jak!
Jako jedyna dostaje dwa posiłki dziennie, popołudniu i w nocy. A niedawno zaczęła domagać sie trzeciego, rano. A jak na mnie krzyczy!
Normalnie zołza z niej nie pani :ryk:
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Nie sty 01, 2012 2:05 Re: BALBINKA - zostało jej tylko imię!!!

Wszystkiego najlepszego z okazji Nowego Roku dla Balbinki i dla Ciebie, Basiu :1luvu:

Jak przeżyliście fajerwerki? Bo u mnie jeszcze strzelają wracający z imprezy w rynku :twisted: Koty zabunkrowane w lazience i w szafie, kolacja ledwo ruszona. Ale nalewki jeszcze trochę zostalo :P

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sty 03, 2012 14:50 Re: BALBINKA - zostało jej tylko imię!!!

Od nas też życzenia w pełni szczęśliwego Nowego Roku :)

Nasze koty są chyba odporne na strzały, bo nie było żadnych reakcji.
Balbina weszła w kolejną rujkę, coś bardzo szybko po zakończeniu pierwszej. Cierpiała okrutnie :evil: Naprawdę nie rozumiem, jak ludzie mogą mieć w domu niesterylizowaną kotkę i kilka razy w roku patrzeć, jak ona się męczy.

Z pęcherzem już mamy spokój, infekcja wyleczona.
W tej chwili proverą zatrzymuję ruję i pod koniec tygodnia wiozę na sterylkę.
Ciekawostką jest to, że podczas rujki pcha się na ręce do człowieka, ale do kotów nadal odczuwa absolutną nienawiść. Teraz, gdy provera już działa, kotka nie pcha się na ręce. Jednak dzięki izolacji jest dla człowieka całkiem znośna.

Balbina bardzo pilnie szuka domu, BEZ KOTÓW i innych żyjątek. Oczywiście z ludziem, najlepiej nienamolnym.
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Sob sty 07, 2012 23:50 Re: BALBINKA - zostało jej tylko imię!!!

Jak tam Balbinka po sterylce? Daje radę w "abażurze"?

Tak mi przyszlo trochę po fakcie do glowy, że ta dzikość po zabiegu mogla być spowodowana moimi "czarami" :oops: Czasem tak się wtedy dzieje, że narkoza szybko przestaje dzialać i bardziej boli.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie sty 08, 2012 0:44 Re: BALBINKA - zostało jej tylko imię!!!

Skąd wiedziałaś, że abażur? :lol:
Tak, ma kołnierz, wcale nie jest tak źle z tą dzikością :wink:
ale ona ma jakiś uraz do dotykania jej "od pasa w dół"

Na razie ładnie się wszystko goi, tylko strasznie schudła, boczki zapadnięte,
weszłyśmy na wagę - 3,7kg, a gdy do mnie przyjechała, co prawda nie ważyłam, ale była doskonale odpasiona, tak szacunkowo to chyba z 4,5-5 kg.

Dostaje też ekstra pożywne posiłki, codziennie odrobinę śmietanki, cały czas ma w miseczce dobre chrupki,
musimy się odpaść

Mam w aparacie fotki, ale coś mi nie idzie ze zrzucaniem,
proszę o cierpliwość
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Nie sty 08, 2012 0:52 Re: BALBINKA - zostało jej tylko imię!!!

delfinka pisze:Skąd wiedziałaś, że abażur? :lol:

Osobiście mi napisalaś :D
Faktycznie strasznie schudla :( Uderz, wiesz do kogo, będzie za co ją odpaść przynajmniej.
Poczekam na zdjęcia, nie ma sprawy.
A jak lapka? Obejrzana przy okazji sterylizacji?
Odprawiam czary dla malej. Może jej się teraz z charakterem poprawi.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie sty 08, 2012 1:09 Re: BALBINKA - zostało jej tylko imię!!!

felin pisze:
delfinka pisze:A jak lapka? Obejrzana przy okazji sterylizacji?
Odprawiam czary dla malej. Może jej się teraz z charakterem poprawi.

a wiesz? to samo wetka mówi
przeżyłam miłą niespodziankę, bo po powrocie do domu robiła wrażenie wyraźnie zadowolonej z powrotu, "na stare śmieci" :mrgreen:
łapcia OK :ok:
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Nie sty 08, 2012 11:39 Re: BALBINKA - zostało jej tylko imię!!!

Mrusia po sterylce trochę złagodniała, fakt, trwało to parę miesięcy a dodatkowo pewnie opóźnił efekty pobyt u nas Puszeńki. Niestety, kotów nie lubi nadal... :evil:

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33206
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie sty 08, 2012 13:58 Re: BALBINKA - zostało jej tylko imię!!!

A ile Mrusia ma lat? Balbinka to już pani w slusznym wieku :wink: i może mieć swoje przyzwyczajenia.

Z drugiej strony, zawsze byla jedynaczką, a potem tyle zmian na raz: i obcy dom i obcy ludzie i dużo obcych kotów. Ja tak myślę, że ona dostala tej rujki dopiero wtedy jak się w miarę pewnie i bezpiecznie poczula. Czyli może ta zmiana na lepsze trochę potrwać. Ale miejmy nadzieję, że jak ją hormony przestaną męczyć, to wyluzuje :ok:

Dobrze, że lapka w porządku :D Teraz trzeba ją odpaść i "wyblyszczeć", żeby piękna byla i znalazla dobry i kochający dom na resztę życia.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie sty 08, 2012 16:19 Re: BALBINKA - zostało jej tylko imię!!!

Przerobiłam u siebie tyle kotów, że z cała pewnością mogę powiedzieć, że jeśli kot nie lubi innych kotów, to ich nie lubi i nic tego nie zmieni. W miarę upływu czasu nielubienie przeradza się w czystą nienawiść. Jedynym lekarstwem jest znalezienie dla takiego delikwenta samotnego domu. Do tej zgłaszały się takie domki i te koty od pierwszego do nich wejścia odprężały się i zyja zadowolone.
Tak samo będzie z Balbinką
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Nie sty 08, 2012 17:56 Re: BALBINKA - zostało jej tylko imię!!!

felin pisze:A ile Mrusia ma lat?
Mrusielda jest młoda - to sam kwiat kociego wieku, w lutym będzie miała dwa lata (licznik w podpisie) w przybliżeniu, bo do mnie trafiła jak miała około 2,5 miesiąca. Jak była malutka była miziakiem, pchała się na kolanka, niemalże nie mogłam iść się niekiedy wysikać 8) potem jej przeszło, stała się niedotykalska i w ogóle - noli me tangere. Parę miesięcy po sterylce złagodniała, zaczęła z powrotem ze mną gadać ,gruchać, na ręce się nie pchała ale podjęta nie wyrywała się jakoś specjalnie. Potem na pół roku trafiła do nas Puszeńka - oczywiście były syki, warki, potem już nawet lekkie zabawowe zapasy czasami. Puszka bardzo chciała się z Mru zaprzyjaźnić ale Mru - nie i nie. Cały czas spała, nie bawiła się ze mną, nie gadała... Syki i warki skończyły się dopiero na miesiąc przed wyjazdem Puszki :-( Po jej wyjeździe (przykro mi to pisać bo Puszkę pokochałam całym sercem, pomimo, że na początku było różnie :lol: ) Mrusielda odżyła... Teraz nie mogę się od niej odczepić. kolana i ręce są sporadycznie ale noc w noc ładuje mi się na twarz, cały czas gada ze mną, cały czas mnie woła, stale muszę patrzeć jak się bawi, je, kuwetkuje itp 8)
Ale Balbinkę doskonale rozumiem też - Puszka jak do mnie trafiła, cały pierwszy miesiąc mnie atakowała - musiałam bardzo powoli koło niej przechodzić inaczej dostawałam łapą. Ale potem była przekochana... Z ciężkim sercem oddawałam ją jej prawowitym właścicielom... :oops:

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33206
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie sty 08, 2012 19:38 Re: BALBINKA - zostało jej tylko imię!!!

prawowitym? - a co, zguba była?
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Nie sty 08, 2012 19:41 Re: BALBINKA - zostało jej tylko imię!!!

delfinka pisze:prawowitym? - a co, zguba była?

Nie, nie - Puszeńka trafiła do mnie na półroczną kwarantannę po szczepieniu na wściekliznę - wymóg przy wjeździe zwierzaka do Norwegii. A państwo mieli taką sytuację, że musieli jechać natychmiast i alternatywą dla Puszki był schron. Państwo mieli jeszcze suczkę - i ona znalazła opiekunów, problem był z koteczką i ja ją wzięłam, pomimo, że skóra cierpła mi na myśl o "dokoceniu" nawet takim tymczasowym. Jednocześnie był to mały eksperyment - jak Mru zareaguje na kumpelkę.

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33206
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie sty 08, 2012 19:52 Re: BALBINKA - zostało jej tylko imię!!!

jozefina1970 pisze: noli me tangere.

józefina, jestem pod wrażeniem :ok: Ten fragment przypomina mi Filipiny :1luvu:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 49 gości