Mrusielda i Józefina. Pusza w N. VIII

Ja też nie mam długiego weekendu, nawet tak o nim nie myślę. Roboty mam aż nadto.

U nas w pracy też nie ma długich weekendów. Ja teoretycznie mam ale praktycznie to muszę ułożyć dwa grafiki na luty: jeden dla 32 osób, drugi dla 12. A to nie jest proste: praca na trzy zmiany, osiem grup - w każdej musi być opiekun, cztery budynki do posprzątania, pralnia, szwalnia... to tylko dyrektorowi się wydaje, że to jest proste. no i temu, kto tego nie robi.

Współczuję, ale czemu Ty? masz coś z tego chociaż?

Pozdrawiamy i dużo sił życzymy :ok:

shalom pisze:Współczuję, ale czemu Ty? masz coś z tego chociaż?

Shalom, pisałam w listopadzie, że od grudnia przejmuję na parę miesięcy obowiązki koleżanki - kierownik działu opiekuńczo - terapeutycznego.
Tak, mam dodatek funkcyjny - inaczej bym się nie zgodziła, to jest naprawdę bardzo dużo pracy.
Wczoraj posiedziałam tak, że do dzisiaj w plecach czuję :twisted:

No i dodatkowo latałam co chwilę do magazynu - więc czuję też w nogach. B. mówiła, że w pierwszym miesiącu pracy na tym stanowisku schudła dwa kilo - tez mi się zanosi na to :lol:

Wagon ciepłych myśli posyłam kochana :1luvu:

Ja mogę kierować grupą 10 -15 osób "na żywo" bez żadnych problemów ale jak miałabym to upchnąć w plan miesięczny i to wielopoziomowy to ...

jozefina1970 pisze:
shalom pisze:Współczuję, ale czemu Ty? masz coś z tego chociaż?

Shalom, pisałam w listopadzie, że od grudnia przejmuję na parę miesięcy obowiązki koleżanki - kierownik działu opiekuńczo - terapeutycznego.
Tak, mam dodatek funkcyjny - inaczej bym się nie zgodziła, to jest naprawdę bardzo dużo pracy.
Wczoraj posiedziałam tak, że do dzisiaj w plecach czuję No i dodatkowo latałam co chwilę do magazynu - więc czuję też w nogach. B. mówiła, że w pierwszym miesiącu pracy na tym stanowisku schudła dwa kilo - tez mi się zanosi na to

Wybacz, faktycznie pisałaś, zapomniałam :oops:

shalom pisze:Wybacz, faktycznie pisałaś, zapomniałam

Nie szkodzi :-)

A dzisiaj śniło mi się, że byłam lekarzem - psychiatrą. I pracowałam w bardzo dużym szpitalu psychiatrycznym, mój gabinet miał numer sześć. I na izbie przyjęć spotkałam swojego sąsiada z lat dziecinnych i młodzieńczych i zapytałam go, kogo nam przywiózł. A on mi na to odpowiedział, że nie przywiózł nam nikogo, że to jego przywieźli i ubrali go w górę od kogoś innego i spodnie od kogoś innego. A ja poszłam na swoje piętro i dzwoniłam do kolegi - lekarza, czemu K. trafił do nas do szpitala - bo miał iść na oddział tego kolegi :roll:

No, o tym, że śnił mi się grafik nawet nie wspominam - nie warto. Śni mi się co noc :lol:

Powiem Ci na pocieszenie, że za każdym razem jak zaczynałam dużą archiwizację, czasem w bardzo malowniczych miejscach, to mi się to śniło tak długo, aż nie ogarnęłam zasobu myślą za dnia :mrgreen: