Zaginął kocurek - Wrocław, Ołtaszyn

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 05, 2012 18:07 Re: Zaginął kocurek - Wrocław, Ołtaszyn

I ja trzymam :ok:

W lipcu i sierpniu 2010r. poszukiwałam swojego zbiega, w podobnych warunkach: same domy jednorodzinne, koty na ogół wychodzące (tylko moje takie "zniewolone").
Akcja ulotkowa, plakatowanie drzew i tablic miejskich (tutaj zaraz straż miejska zrywała, aż poprosiłam burmistrza o pozwolenie...), zaczepianie ludzi na spacerze i dobijanie się do sąsiadów żeby sprawdzili garaże i piwnice. Cały wolny czas poświęcałam na poszukiwania, zaniedbałam dom i ogród.
Sześć fałszywych alarmów. Kilka pocieszających wiadomości, że ktoś widział podobnego kota. Co noc śniło mi się, że kota odnajduję. Że siedzi pod świerkiem, a ja go biorę na ręce i wędrujemy do domu.
23 dnia przygarnęłam "na tymczas" osiedlowego kota, którego chciała otruć dozorczyni. Jedna z koleżanek stwierdziła, że teraz odnajdzie się mój, bo pomogłam potrzebującemu zwierzakowi.
27 dnia zadzwonił telefon i ... odnalazłam swojego giganciarza... siedzącego pod świerkiem, co prawda jakiś kilometr od miejsca ucieczki. Dalej było jak we śnie - wzięłam na ręce i zaniosłam do domu. A już straciłam nadzieję...
Trzymaj się i szukaj, szukaj... Kot nurni wrócił po 7 miesiacach tułaczki i to zimą, taka prawdziwą, ze sniegiem i mrozem.
Jeszcze raz kciuki :ok:
Obrazek Obrazek

Chatte

 
Posty: 1405
Od: Śro kwi 02, 2003 8:46
Lokalizacja: Józefów - Warszawa

Post » Czw sty 05, 2012 18:20 Re: Zaginął kocurek - Wrocław, Ołtaszyn

Wróciłam z popołudniowego śledztwa, postępu nie ma. Aczkolwiek - chrupki zjedzone z obydwu miejsc, gdzie zostawiłam je wczoraj w nocy.
Dzwoniłam do Pana, który informował mnie o czarnym kocurku w tej lokalizacji - umówiliśmy się, że jak tylko go zauważy/usłyszy będzie do mnie pisał lub dzwonił - nawet w środku nocy.
Ten dom, przy którym kotek został zauważony jest jakieś 280m od mojego domu, ja muszę iść naokoło drogą, ale dla kota płoty to nie przeszkoda, więc dla niego to nawet bliżej i na dodatek w prostej linii od domu - jak pohasał przez ogrody, to dokładnie tam wylądował.
Później polecę sprawdzić jeszcze raz, nawet jeśli nie dostanę informacji od pomocnego Pana - mam tylko nadzieję, że pogoda się nie schrzani za bardzo, zapowiadają wichury i śnieg :?

I też mi się śni, że znajduję swojego uciekiniera - dzisiaj np. śniło mi się, że biało-szary kocur, który odwiedzał mnie, zanim Miecio zaginął przyprowadził zgubę do domu - widziałam obydwa idące od drzewa w ogrodzie do okna, ocknęłam się, lecę do okna i pusto :(

Nalla

 
Posty: 32
Od: Śro gru 28, 2011 12:38

Post » Pon sty 09, 2012 17:14 Re: Zaginął kocurek - Wrocław, Ołtaszyn

Twoja determinacja zostanie nagrodzona :lol: mam nadzieję, że już niedługo wytarmosisz łobuza :ok: :ok: :ok:
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sty 09, 2012 20:45 Re: Zaginął kocurek - Wrocław, Ołtaszyn

Naprawdę mam taką nadzieję...
Od kilku dni pogoda paskudna, leje, nawet te bezdomne futra nie wyłażą, a co dopiero mój hrabia, gdziekolwiek jest... :(

Ale chodzę we wskazane miejsce i okolice kilka razy dziennie, zostawiam chrupki i znikają, więc coś je zżera i na 90% nie jest to żaden z dzikich kotów, które napotkałam, więc może (mam nadzieję), że to moje bydlątko i w końcu się z nim zgram w czasie, albo sam trafi po zapachu do domu... :cry:

Tyle dobrze, że nie ma mrozów i ogólnie zimy typowej - i tak odchodzę od zmysłów, a jeszcze na dodatek jakbym zamartwiała się, że gdzieś zamarznie bidulek.

W ogóle, to kilka dni temu zamiast kota znalazłam tajemniczego wielbiciela - zadzwonił do mnie jakiś chłopak, około północy z opowieścią, jak to widział mnie wieszającą plakaty za kocurkiem i strasznie mu się spodobałam, bla bla bla, czy możemy się spotkać i w ogóle...tak jakby na moim ogłoszeniu nie było jasne, że szukam KOTA, a nie faceta :evil:
Oczywiście starałam się nie być opryskliwa, powiedziałam grzecznie, że nie jestem zainteresowana, a poza tym nie jestem też singielką i udało mi się go w miarę bezboleśnie spławić, ale rozdrażnił mnie - cholera, jak chce znaleźć dziewczynę, to niech szuka na portalach randkowych, a nie na latarniach i płotach! :evil: I jeszcze zero zrozumienia - ja tu w rozpaczy, serce mi pęka a on chce randkować, pfff...gdyby chociaż zaproponował mi, że pomoże szukać kocurka popołudniu czy coś, to by mnie tak nie wkurzył, ale tak? Dzwonić w środku nocy, bo mu się "spodobałam"? WRRRRRR!!!

Nalla

 
Posty: 32
Od: Śro gru 28, 2011 12:38

Post » Pon sty 09, 2012 20:47 Re: Zaginął kocurek - Wrocław, Ołtaszyn

Ale może on szuka dziewczyny o dobrym sercu dla zwierząt :ryk:
Obrazek...Obrazek

ruda32

 
Posty: 8706
Od: Pt maja 21, 2010 21:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon sty 09, 2012 20:49 Re: Zaginął kocurek - Wrocław, Ołtaszyn

W sumie, faceci to też takie troszkę większe zwierzaki, nakarm, pomiziaj, zwróć na mnie uwagęęęęęęęę :ryk:

Nalla

 
Posty: 32
Od: Śro gru 28, 2011 12:38

Post » Pon sty 09, 2012 20:50 Re: Zaginął kocurek - Wrocław, Ołtaszyn

:ryk: uśmiałam się z tej prawie matrymonialnej oferty.
Szukajcie się Kochani wzajemnie - musicie się w końcu spotkać :!:
A Delfinka odezwała się?
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sty 09, 2012 21:10 Re: Zaginął kocurek - Wrocław, Ołtaszyn

Niestety nie, po cichutku liczę, że się odezwie...może powinnam wysłać jej wiadomość?

Nalla

 
Posty: 32
Od: Śro gru 28, 2011 12:38

Post » Pon sty 09, 2012 21:23 Re: Zaginął kocurek - Wrocław, Ołtaszyn

Tak, wyślij pw koniecznie.Mam nadzieję, że zechce pomóc :ok:
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sty 09, 2012 21:28 Re: Zaginął kocurek - Wrocław, Ołtaszyn

Nalla pisze:Niestety nie, po cichutku liczę, że się odezwie...może powinnam wysłać jej wiadomość?

Ja pisałam do delfinki pw i w dzień kiedy odpowiedziała zguba znalazła się
Obrazek...Obrazek

ruda32

 
Posty: 8706
Od: Pt maja 21, 2010 21:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon sty 09, 2012 21:53 Re: Zaginął kocurek - Wrocław, Ołtaszyn

jestem cały czas i melduję się z kciukami! :ok: :ok: :ok:
potrzeba wytrwałości i konsekwencji, a uciekinier wróci, znajdzie się, mocno w to wierzę!
http://koty-nurmi.blogspot.com - moje kochane kociska :) zapraszam serdecznie do nas!

nurmi

 
Posty: 808
Od: Sob lis 20, 2010 10:14

Post » Czw sty 12, 2012 20:36 Re: Zaginął kocurek - Wrocław, Ołtaszyn

Nadal zero efektów...konsekwentnie chodzę i zostawiam jedzonko, kiciam i ogólnie rozsiewam zapach domu, ale nic z tego nie wynika...przedwczoraj kolejny telefon: "dzwonię z ulicy takiej a takiej, idzie tu taki czarny kocurek - mokry biedak, wygląda na zagubionego" - lecę sprawdzić, a to znowu ten pan puszysty, którego już znam, i który nie za bardzo ma ochotę na kontakty międzykocioludzkie. Już nawet zaczęłam się zastanawiać, czy to nie mój, tylko jakimś cudem odmieniony - ale jak to możliwe, że utył dobre 2 kg na gigancie i zyskał białą plamkę pod szyją? Chyba tracę rozum i przestaję myśleć racjonalnie... :(

Dzisiaj szukałam czegoś tam pod szafą i znalazłam Mieciową piłeczkę, mało się nie rozryczałam w głos :crying:

Cholernie mi go brakuje, tego mruczenia tuż przy moim policzku, jak zasypiam, ciepełka, gdy oglądałam film a on leżał na moich kolanach (pomimo, że ledwo się mieścił - spore gabaryty kocisko ma)...

I ciągle przeszukuję ogłoszenia o znalezionych kotach we Wrocławiu, widzę te słodkie, smutne mordki i najchętniej przygarnęłabym je wszystkie, ale nie mogę. Zaczęłam myśleć o adoptowaniu jakiegoś milusińskiego ze schroniska albo z fundacji "Kocie Życie", ale nie jestem na to gotowa - czuję się jakbym zdradzała mojego Miecia...z drugiej strony łapię się na myśleniu, że może jak przygarnę jakąś biedę to i zguba się znajdzie...to z kolei nie fair w stosunku do nowego futrzaczka, bo nie jestem pewna, czy mogłabym zatrzymać oba, a znowu oddawać nowego kociaka, tylko dlatego, że uciekinier się odnalazł jest okrutne i nie mogłabym tego zrobić...

Więc na razie nie ustaję w poszukiwaniach, a jeśli zadecyduję o przygarnięciu kolejnego, to wykombinuję jakoś, żeby zatrzymać oba kociaki, na wypadek, gdyby zguba się znalazła.

Muszę wysłać pw do Delfinki, może ona pomoże...

EDIT: Próbuję wysłać pw do Delfinki i ciągle siedzi mi w "do wysłania" - czy to jakiś bug, czy zaskoczy za chwilę?

Nalla

 
Posty: 32
Od: Śro gru 28, 2011 12:38

Post » Czw sty 12, 2012 21:19 Re: Zaginął kocurek - Wrocław, Ołtaszyn

Nalla pisze:
EDIT: Próbuję wysłać pw do Delfinki i ciągle siedzi mi w "do wysłania" - czy to jakiś bug, czy zaskoczy za chwilę?


jak Delfinka odczyta wiadomość, zniknie z folderu "do wysłania".

Trzymam też bardzo mocno kciuki i kibicuję z całego serca :ok: :ok: :ok:

Co do przygarnięcia innego kotka to, jeśli nie jesteś pewna czy to słuszna decyzja, może po prostu poczekaj, a nuż coś się samo napatoczy? Wtedy przynajmniej będziesz mogła się usprawiedliwić, że "nie było innego wyjścia" :mrgreen:
[/url]Obrazek
Kupując w naszym sklepie pomagasz zwierzakom. Sklep SzopFilantrop. Karmy dla kota, żwirek, karmy dla psa, akcesoria dla zwierząt
Fundacja Stawiamy na Łapy

mikela

 
Posty: 1224
Od: Czw sty 13, 2011 20:33
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sty 12, 2012 21:49 Re: Zaginął kocurek - Wrocław, Ołtaszyn

Przykro m że tak to długo trwa, ale cały czas podobnie jak Ty mam nadzieję :ok: Delfinka była dzisiaj na forum, mam nadzieję że odbierze pw i zechce pomóc, napewno zechce :lol:
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob sty 14, 2012 11:23 Re: Zaginął kocurek - Wrocław, Ołtaszyn

Domki jednorodzinne.. przypomina mi się wspomniana tu historia kotka Chatte, który nie oddalił się aż tak bardzo od domu, ale jednak nie potrafił wrócić.
Kiedyś też na forum była taka historia, że kicia zamknięta była na strychu w jednym z domów...

Nie można tracić nadziei i trzeba ciągle szukać, pytać, rozwieszać ogłoszenia.
Wierzę, że kotek się znajdzie!
:ok: :ok: :ok:
http://koty-nurmi.blogspot.com - moje kochane kociska :) zapraszam serdecznie do nas!

nurmi

 
Posty: 808
Od: Sob lis 20, 2010 10:14

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: dran, Manuelowa, teesa i 102 gości