Dzień dobry dziewuszki!
Noc za nami,o 4.15 Pynia obudziła mnie,bo nasikała na koc,którym byłam przykryta(kołdra zasikana jeszcze nie wyschła

)
Nie zasnę ,gdy sie obudzę o takiej godzinie,więc zajrzałam do Belli, która na mój widok wyciągała się rozkosznie na posłanku z polarku i miaukoliła na powitanie
Chrupek zostało mało w miseczce,widać ,że w nocy jadła i wypiła conva-daje jej żeby się wzmacniała,bo choć nie jest chuda,to przyda się jej taka odzywka,żeby łapinka szybciej się goiła.Bardzo ładnie jadła tez wczoraj pastę witaminową-będzie codziennie dostawała.Maleńka jest taka słodziutka,tak tuli łepeczek do ręki,tak chce być miziana!
Adele robi małe postępy w cywilizowaniu się,dzisiaj pozwoliła się wziąc na ręce i mruczała,ale ma takie momenty-zwłaszcza po nocy,czy jak przyjde z pracy,że ucieka przede mną-dużo pracy przed nami-ona nie umie się tak otworzyć jak maleńkie kocięta-swoje przeżyła na wolności,ludzie ją przeganiali,dopiero jak wyjechał własciciel domku,koło którego małe się urodziły,siostra mogła zacząć oswajanie,bo miała przykrości,że karmi koty,a on sobie nie życzy,żeby przy jego domku koty były!

-koszmarny trep
Mamy czas,mamy cierpliwość!
Mój palec już nie boli-pomógł rivel i przymoczki z roztworu sody -jeszcze jest trochę spuchnięty,ale to pikuś w porównaniu z tym co było!!!
