Pochodziłam dzisiaj po Ochocie - czyli dzielnicy, w której Ogrynia zaginęła, sprawdzałam czy wiszą ogłoszenia. Otóż wiszą, niektóre były mało czytelne, bo wilgoć zebrała się w plastikowych koszulkach, więc wymieniłam je na nowe.
Na Dantyszka były zerwane. Najgorzej jest na Kolonii Staszica, tam notorycznie zrywają, a dodatkowo jedna z zaprzyjaźnionych już karmicielek porozwieszała ogłoszenia z prośbą o pomoc w ujęciu mordercy kotów tam właśnie. Podobno ktoś unicestwia domowe koty, które właściciele wypuszczają z domu.
Smutne to bardzo
Spotkałam także karmicielki z Mianowskiego. Karmią koty na tej ulicy pod samochodami.
Oczywiście wiedzą o Ogryni od ruda32, no i z porozwieszanych ogłoszeń.
Mówiła mi jedna z Pań, że przybłąkał się tam domowy kot, bury w pręgi.
Ogryni natomiast nie widziały, ale oczywiście powiadomią mnie, gdyby się pokazała.
Jutro muszę jechać do Skierniewic. We czwartek postaram się zrobić obchód Kolonii Staszica, pod względem ogłoszeń oczywiście.
Dzisiaj nie spotkałam ani jednego kota

.
Dobrze, że zima jest łagodna.