KRAKÓW,WADOWICE - koty szukają domów. PILNE!!!

Jest drobny problem - gerarbutler właśnie do mnie dzwoniła z info, że 2 maluchy, które dziś złapała są dzikimi dzikami - pogryzły ją. Teraz nie bardzo jest co z nimi zrobić: do miuti nie pójdą, u pana Staszka nie bardzo można wypuścić (ostatnie wypadki niestety potwierdzają, że byłoby to ryzykowne) - co z nimi zrobić? Macie jakieś pomysły? Jestem w pracy, zeszłam na chwilę, żeby wklepać tę informację i mnie osobiście nic nie przychodzi do głowy.
Wiem jak ciężkie jest leczenie dziczków - przeszłam przez to i nie chciałabym znów tego przeżywać

Wiem też jak ciężko jest znaleźć im jakieś miejsce, gdzie będzie micha i leczenie w zamian za łapanie myszy gdy już podrosną. Więc...?
Edit: pisząc tam miałam na myśli Wadowice i akcję wyzwiska/petardy/zdjęcia - z pośpiechu nie wyraziłam się wystarczająco jasno, za co przepraszam.

jestem w biobnliotece z 2 dzikimi 3 miesiecznymi kociakami
jestem cala zgryziona
markopolo00 i miuti nie pomoga im bo sa dziki
wrocic skad je wzielam nie moga
nie mam co z nimi zrobic siedza w malym kontenerku i sa bardzo chore
nie ma szans zeby je wet zbadal,blagam o pomoc!!!!!!!!!!!!
co mam z nimi zrobic?
ma ktos kenellke pozyczyc na juz?
trzeba je przeniesc do wiekszej klatki!
co robic?

Do mnie też dzwoniła w tej sprawie. Ja ew. moge polecić miejsce gdzie dziczki można wypuścić, ale z tego co usłyszałam, to one mają zaawansowany kk i najpierw trzeba je wyleczyć...

Masz zamykaną piwnicę? Garaż? Kanciapę? Ocieploną altankę?
Może to jest jakieś rozwiązanie :roll:

Takie przyjdzie do Ciebie:
Animonda Carny Kitten 24 x 200 g - Kurczak i królik
Smilla Kitten sucha karma - 1 kg
Smilla Puszki z rybą, 6 x 400 g- Tuńczyk

Jak mi napiszą, że wysyłają paczkę to dam Ci znać.

mam piwnice nawet nie tak zimna ale ciemna bo z malutkimi oknami i zagracoana jak wypuszcze tam kociaki to przepadnia i zdechna wsrod gratow

((((((
potrzebna mi klatka to bym je w klatce zamkla to by nie rozbiegly sie
najgorsze jest tez ze koty od miuti choruja:( nie chca jesc:(

ze schroniska w oswiecimiu pozyczyli by klatke kennel ale nie ma mi kto jej przywiezc blagam o pomoc za chwile bede musiala zejsc z neta i jestem w kropce!!

.......................

gerardbutler pisze:najgorsze jest tez ze koty od miuti choruja:( nie chca jesc:(

Spokojnie - idę z nimi dzisiaj do veta.

gerardbutler pisze:podsumowanie
1) 1 kocur dorosly niekastrowany(dzis byl)
2) 2 kocice dorosle niesterylizowane(chyba dzikie)(dzis ich nie widzialam)
3) 2 kociaki 4 miesieczne (dzisiaj byly)
4) 1 kociak miesieczny lub 2 miesieczny(dzis byl)
5)1 kotka 15 letnia sterylizowana(dzis jej nie bylo)
6))1 kotka miesieczna w strasznym stanie dzis jej nie widzialam prawdopodobnie nie zyje
7) 1 puchata kotka 4 miesieczna dzis jej nie bylo
1 kociak 2 miesieczny i kotka ok3-4 miesieczna juz w krakowie

miuti wezmie jeszcze 3 kociaki przypuszczam ze z punktow:3)4)
oraz kotke stara z punktu 5)

domu tymczasowego szukaja pilnie jezeli wrocą całe bo inaczej zgina:
punkty 6) i 7)
potrzebna jest klatka łapka dla 2 dzikich kocic i klatka kennel do ich przetrzymania po sterylce.

prosze o pomoc dla miuti bo te 5 kotow chorych kotow to duze obciążenie dla niej

7 też wezmę.
U mnie teraz kocie luzy.

dobry wet da se radę z dzikiem

a antybiotyki można im w mokrym jedzeniu podawać, tylko faktycznie muszą być w klatce pod kontrolą

Zaraz TŻ skoczy do schroniska i zawiezie klatkę do Wadowic... niech dzikuny jeszcze wytrzymają w kontenerku...

gerardbutler pisze:nie mam co z nimi zrobic siedza w malym kontenerku i sa bardzo chore
nie ma szans zeby je wet zbadal,blagam o pomoc!!!!!!!!!!!!
co mam z nimi zrobic?
?

Pójść do weta, na pewno da sobie radę. Może zgodzi się przetrzymać choć kilka dni i podleczyć u siebie?

kaja555 pisze:dobry wet da se radę z dzikiem

a antybiotyki można im w mokrym jedzeniu podawać, tylko faktycznie muszą być w klatce pod kontrolą

Po kontakcie z dzikiem wylądowałam w szpitalu i miałam paskudną operację (blizny raczej uniemożliwiaja mi pokazywanie łydki...) kiedy indziej - na dwumiesięcznym zwolnieniu lekarskim. O takich drobiazgach jak rozniesiona łapa, ból i gorączka nie wspomnę.....Lepiej uważać.

Pytanie, czy koty będą chcialy jeść.... bo jak nie, to jednak lepsze od leków dopysknych są zastrzyki.

Najlepsza chyba convenia - raz na 2 tygodnie się podaje. No i wiadomo - obsługa dzikusów tylko w skórzanych rękawicach - najlepsze z futrem lub spawalnicze.

Convenia nie nadaje się do leczenia zaawansowanego kataru kociego - to nie jest dobry wybór. Tym niemniej jestem przekonana, że wet da sobie radę, trzeba mu dać szansę

KRAKÓW,WADOWICE - koty szukają domów. PILNE!!!

Kto przegląda forum