Uff wróciliśmy w całości
Franek-Minis ( tak na niego wołamy) ma się bardzo dobrze.
Niesamowicie się wyciągnął,jest już naprawdę całkiem sporym kociakiem.
Całkiem już wyzdrowiał i ....było już nawet pierwsze zapytanie potencjalnego domku tylko,że......nas nie było i późno odpisałam...mam nadzieję,że będą jeszcze zainteresowani adopcją...a jak nie to trudno.
Zawiązał się też już komitet obronny Franka w postaci mojej mamy,która namawia nas żeby u nas został, ze względu jak to określiła na dobro pozostałych kotów
Fakt,one bardzo się ze sobą zżyły szczególnie Farcik,nawet Racuch-Pampuch przy nim złagodniała i ładnie się cywilizuje
Mi rurka trochę zmiękła ale TŻ mnie pilnuje i dba aby do głowy nie przyszło mi zostawienie go.
Jest też bardzo prawdopodobne,że wczesną jesienią będziemy się przeprowadzać i w nowym domu mielibyśmy dla niego miejsce ale przecież ogłoszenie już poszło i jeśli zgłoszą się do tego czasu jacyś sensowni ludzie to nie będę się wzbraniać.
Wydaje mi się,że zaczął już znaczyć teren delikatnie podsikując......jutro będziemy z Felkiem i Fartem ( tak,tak znowu są na antybiotyku

) u Ani to zapytamy czy może już czas na odjajczenie...chyba trochę jeszcze za wcześnie ale może jednak.
Kurcze trochę czasu minęło,jest już u nas prawie 3 miesiące

....jak ten czas leci!