Zarówno w moim jak i w innych przypadkach pozory naprwdę mogą mylić.
To jest internet.
Tu każdy pisze to co chce.
A pozory mogą mylić!
Choć w moim raczej nie mylą: przyczyną problemów Amelki z trafianiem do kuwety jest moj całkowity brak zrównoważenia i dwubiegunowość moich zachowań wobec Was, a co za tym idzie także kotów.
Nie potrafiłam się sama zdiagnozować poprostu.
Tu tylko jedna osoba została nazwana -delikatnie mowiąc -osobą z "głębokimi problemami emocjonalnymi".
Ja.
Co zaś do tamtej sprawy- zadałam sobie trud przeczytania ponownie postów "z tamtej sytuacji".
Osobiście nie widziałam tam ani prób obrażania, ani tym bardziej mobbingu.Raczej niepokój i troskę.
Odpowiedzi "poszkodowanej" na tenże >niepokój i troskę< nie będę oceniała,każdy oceni ją sam.
Też do niedawna miałam mieszane uczucia, nawet się tym podzieliłam z Neigh.
Zresztą dawałam temu wyraz podkreślając zasługi "poszkodowanej" dla mojego kota , i robiłam bardzo źle, bo obrażałam przez sam fakt odzywania się. (zaś za zbyt śmiały post , ten o "przegranym życiu"przeprosiłam ją na pw, przeprosiny nie zostały przyjęte)
Rzecz w sumie nie w tym co my uważamy ale co uważa druga strona.
To tak jak z oceną rodzicielstwa: nie jest ważne żebym ja mówiła o sobie "dobra matka" ale żeby tak mówiło o mnie moje dziecko.
Ktoś poczuł się zraniony, podobno to ja zaincjowalam nagonkę.
Tym też się ogromnie zdziwiłam.
W ogóle post LaMonture uświadomił mi jedno: że może się tak zdarzyć ,że ktoś nas- którąkolwiek z nas- czyta tu i punktuje.Jednocześnie miło dając rady, pogadując. Aż do momentu kiedy uzana ,że punktów nazbierał dosyć.
Wtedy najogólniej mówiąc- robi się mniej miło.
I niekoniecznie musi być jak w drobnym nieporozumieniu (ja to tak odebrałam) z Zabers: kulturalnie, literacko i obie strony nadal się szanują.
Bo ja szanuję Zabers, podziwiam jej poduszki:) i to co robi dla kotów.
Doskonale rozumiem,że w sytuacji stresowej ,w nerwach można "pójść na całość".
Po czymś takim mówię "przepraszam" jeśli czuję,że posunęłam się za daleko.
Chyba,że uważam,iż mimo "wyjścia z siebie" miałam rację,wtedy przepraszam za styl wypowiedzi.
Przykre jest to,że na wątku jesteśmy wobec siebie aż tak nieszczere.
Od siebie mogę powiedzieć,że zwykle piszę to co myślę.
To dowód calkowietego braku ostrożności.
Dzień przed Sylwestrem kilka osób z innych wątków gdzie czasem się "udzielam" zaproponowało bym założyła moim kotom wątek osobny, taki lekki i na luzie.Ot, opis kociego życia, nic więcej.
I to było miłe.
Teraz nie wiem czy powinnam na tyle zaufać forum.Net to net.
I martwię się,że np.ktoś ma moje namiary (bo jak wysłać wpłatę bez ich podawania np.), ktoś inny zna nazwisko a jeszcze ktoś telefon.
W inernecie różnie bywa.Stracilam zaufanie.
Kilka z Was znam osobiście, mam kota od Neigh...wydawałoby się ,że wszystko ok.
Nie wiem czy LaMonture ma rację.
Oczywiście jeśli uważacie,że milej będzie tu beze mnie- nie jestem na tyle szalona ,by robić cokolwiek na siłę.
Nie chcę nikogo zmuszać do opowiadania się po jakiejś stronie.
Nie w atmosferze" wyrzucacie mnie" ani bez szkód na zdrowiu - ten wątek jest miły,fajny ale jesli ma taki pozostać to może lepiej ,żeby pozostały tu tylko osoby kulturalne i zrównoważone?
Po co psuć coś udanego?
Forum miało być miłą odskocznią a okazało się miejscem ocen, jakichś nieprawdopodobnych podejrzeń,intryg.
Mam świadomość,że "móc nie znaczy musieć".
(może nie powinnam tego pisać ale Amelia znowu siedzi na choince!


