Franek gluci

Tośka też ale w mniejszym stopniu

co 2 dzień jesteśmy na zastrzykach.
Lalunia z racji tego, że od momentu jak jest Tośka nie integruje się już z Frankiem ( nie mowiąc o Tośce) wolna jest od tego świństwa. Jak nie jest na dworze (a teraz dosłownie na siu i ku wychodzi) to siedzi w swoim ulubionym miejscu lub na naszych kolanach.
Mój Fran nie ma apetytu, jest apatyczny - ryczeć mi się chce jak na niego patrzę
