Moje czternaście skarbów cz.1 ;)

Mogłabym

Tylko adresik poproszę na PW.
To będzie za mniej więcej tydzień.

A tymczasem, życzymy Wam dużo zdrowia i optymizmu
w tym nadchodzącym Nowym Roku! :piwa:

Pytanie mam. Czy to hospicjum jest nagrana na 100%?

Hospicjum jest nagrane na 100 procent jeżeli test po miesiącu na białaczkę wyjdzie negatywny ...

A aktualnie mała ma Fiv i podejrzenie białaczki?Test był pozytywny...?

Mała ma tylko fiv , białaczki nie .Ale pani z hospicjum chce mieć pewność bo gdy by była zarażona to po miesiącu by białaczka wyszła .Nie sądze żeby miała białaczkę dałam niedawno kota do adopcji też w tym wieku napisałam do tej kobitki robiła małej testy i oba wyszły ujemne ..Niunia na białaczcę była czyściutka .

Dobra. To oby to się powiodło. W poniedziałek jedzie dziewczyna z Wrocka do Torunia zawieźć kota. W drodze powrotnej może zabrać Niunie. Minus całej operacji jest taki, że jedzie pociągiem

dlatego trzeba dostarczyć kota na dworzec w Inowrocławiu tak koło 18.
To hospicjum gdzie się znajduje?

jimmy_lodolamacz pisze:Dobra. To oby to się powiodło. W poniedziałek jedzie dziewczyna z Wrocka do Torunia zawieźć kota. W drodze powrotnej może zabrać Niunie. Minus całej operacji jest taki, że jedzie pociągiem dlatego trzeba dostarczyć kota na dworzec w Inowrocławiu tak koło 18.
To hospicjum gdzie się znajduje?

W Toruniu. viewtopic.php?f=1&t=129673&start=0

A to jest to samo do, którego jedzie Elf w poniedziałek.

Lidko, mimo tylu kłopotów które na Ciebie ostatnio spadły...
życzę Ci aby Nowy Rok przyniósł ukojenie dla Ciebie i Twoich kochanych futerek :1luvu:

Bardzo dziękuje , będziemy razem mimo wszystko tak długo jak się tylko da .Niunia pojedzie na dt , potem do hospicjum a ja z resztą zostaniemy po staremu tak jak było .Mam tylko nadzieje ze jak m zaczną chorować to jakoś dam radę .....

na razie póki co są zdrowe, nie myśl o najgorszym...musisz być silna...dla nich
one Cię potrzebują, niektóre koty z białaczką mogą żyć długo
moje nie miały takiej szansy :cry:

Lidia, głowa do góry :ok:

Znam osobiście białaczkowe koty, które już kilku lat zyją zdrowe, szczęśliwe i ...grubiutkie. I jak bym nie wiedziała, co im jest, to w życiu nie powiedziała, że chore.
Będzie dobrze.