Wczoraj
się prześwietliliśmy z Narcyzem (BTW, ile ja tych rentgenów nałapię przez futra

). Pani technik porównała zdjęcia sprzed 6 tygodni i wczorajsze i wygląda, że jest dużo lepiej. Ale musi to jeszcze chirurg obejrzeć i zdecydować co dalej. Narcyz chyba już bardzo chce wyjść z klatki, zaczepia ciągle innych gówniarzy przez pręty. A nie da się ukryć, że zwłaszcza Wyjce i Szczury lubią się z nim bawić.
Piotruś coraz chętniej przychodzi na kanapę, udając, że nie widzi łobuza Donka.
Shrek mimo otwartych drzwi, większość czasu spędza w pokoju, na fotelu i pod/na kołdrze. Czasem wychodzi na zwiedzanie piętra, a raz nawet się odważył zejść po schodach. Bardzo, bardzo powoli mu idzie adaptacja w domu.
