PAKT CZAROWNIC XXIX - dziękuję za wszystko!

To ja się cieszę, że mój wet od zębów daje mi końskie znieczulenie :ok:

- ale mnie boli już jak w drzwiach stoję..... :oops:

Czesio 6.04.2015 [*]

Asia_Siunia pisze:Pomponmamo... że zacytuję ze swego wątu...

Asia_Siunia pisze:Święta, święta i po świętach...

Zulus parę minut przed wigilią postanowił stać się zdobywcą choinki i...nie wiem jak to zrobił ale wywalił mające 3,2m drzewko . Oczywiście cześć bombek poszła precz, nie wspomnę o tym, że prawie 40 kolejnych minut próbowaliśmy ustawić drzewko mając całe ręce usyfione żywicą (już nie powtórzę gromów jakie małż ciskał kiedy pot mu ciurkiem leciał po skroniach...a czas gonił bo wigilia, bo goście...) . W żywicy jak się później okazało utytłała się też częściowo podłoga - Zulus całe szczęście nie. Po ponownym obsadzeniu choinki została ona oficjalnie podwieszona do tralek na pietrze jak to było u nas w corocznym zwyczaju a który w tym roku olałam myśląc, że kotom jazda na choince przeszła...

Tak wiec jak widać, w większości kotów tkwi instynkt kota zdobywcy-kota alpinisty-tudzież kota wścibasa czy kota kradzieją

Moje też w tym roku przewróciły choinkę :twisted:

.
Nie wiedziałam, czy najpierw ratować koty ( potłuczone bombki - większość wymieniłam na plastikowe, ale zostało kilka szklanych i te, oczywiście, się potłukły ), panele zalane wodą czy samo drzewko.
Próbowałam wszystko razem.

Od jakiegoś czasu dokarmiałam mamę mojej Gosi. Wygląda na to, że wszystkim się znudziła. Nikt jej nie karmił. Wyglądała jak szkielet.
Gosia ( moja ogrodowa panienka ) przyprowadziła ją do nas .
Uznałam, że priorytetem jest podtuczenie.

Karmiłam ją przez miesiąc. Dziś złapałam i zawiozłam ją na sterylkę. Uznałam, że skoro od dwóch miesięcy tuła się głodna i zmarznięta, to mogę uznać, że została porzucona.
Niestety sterylka będzie już aborcyjna

.
Nie czuję się z tym dobrze, ale wiem że to była "konieczna konieczność".

Z kilkunastu kociaków, które dotąd urodziła przeżyły ....dwa ( w tym moja Gosia )
To główna rodzicielka w okolicy

Mulesia pisze:

Z kilkunastu kociaków, które dotąd urodziła przeżyły ....dwa ( w tym moja Gosia )
To główna rodzicielka w okolicy

Mulesiu - jesteś kochana :1luvu:

ja dokarmiam Kocię - vel Panią Kuleczkę...Tuż przed świętami odrobaczałam swoje koty i kupiła Milbemax również dla niej. Ona ma swojego właściciela na bank- mnie traktuje jak stołówkę ale nie umiem jej tego odmówić. Aby kotce nie zaszkodzić przyczepiłam jej karteczkę "czy kotka była odrobaczana?"...dziś kotka przyszła z karteczką "Ku...wa odpier...się od mojego kota psycholu..." :evil:

. Ludzie są chamy i tyle - ja im kota karmie-wyciągnęłam szkielecik na prostą a tu....

Asiu potraktuj to jako odpowiedź negatywna

Mulsieu jesteś bardzo dzielna!!! Po prostu nie myśl o tym, zrobiłaś, co trzeba!!
Przytulam...

Z pracy :evil:

Asiu, ja bym odpowiedziala rownie milo i elegancko "opiekunowi" Kuleczki :evil:

Szkielecik kota to nie kot... Niektorych wypadaloby tak samo potraktowac zeby pozyli tydzien lub dwa na zewnatrz bez jedzenia i ciekawe kto tu bylby wtedy psycholem :roll:

Ja jestem nieprzytomna, bo z TZem gadalismy do 4 nad ranem. Nie moglam zasnac - caly dzien snulam sie jak cwierc cienia zjawy z baszty, po czym na wieczor dostalam szwungu. W efekcie umylam drzwi do pokoju, dokonczylam ubieranie choinki, ozdobilam lampe, przedpokoj i kawalek pokoju, posegregowalam pranie, pomeczylam kapuste na bigos (niestety nie przywiozlam duzego garnka w zwiazku z czym przeklinajac moje braki w wyposazeniu kuchni jednoczylam sie z Toba, AnniHilli :twisted:

), sprzatalam w kuchni, gonilam koty ktore gonily siebie - Felek znow wyladowal w kontenerku a potem o maly wlos nie zdeptalam Pippi. Bo kto normalny sie tajniaczy pod sterta szmat i udaje jedna z nich?? Tylko ona.

Sasiadka Nadwrazliwa pojechala na Sylwestra wiec moglam sobie pozwolic na takie nocne szalenstwo bez obaw

Ci z dolu natomiast ciezkie maja zycie albowiem w Fione wstapil duch zemsty i tuz przed piata napadla na Fumika ktory uciekajac zdeptal psa, mnie i TZa a nastepnie dolaczyla do nich zaspana Pippi (zgodnie z zasada kaj rozroba tam ciekawie). I tak sie gonili dopoki nie wywalilam towarzystwa do kuchni. Towarzystwo z przedpokoju jeczalo i miauczalo jak potepione dusze, akurat w miejscu gdzie jest najlepsza akustyka i sciany niosa w pionie ze hej - tak wiec niewykluczone ze ponioslo ze hej.

Wogole to siostra moja szalona do mnie wczoraj dzwonie ze...jedzie do Katowic

Nice, pomyslalam z rezerwa, bo jej pomysly stawiaja do pionu rozmowce lub pozostala czesc rodziny. A ona z entuzjazmem w glosie oznajmia mi ze Sylwka spedza w Czeladzi i czy bysmy sie jakos nie umowily - akurat wczoraj wieczorem kursowalam do Bytomia i zalatwialam tysiace spraw wszelakich, wiec umowilysmy sie ze bedziemy w kontakcie. Wieczorem juz z mniejszym entuzjazmem zadzwonila ze wlasnie wyjechala sobie na Bedzin bo sie jej przystanki pomylily (he he he, tak to jest z gorolami :mrgreen:

) a wogole to "jakie dlugie przystanki tutaj maja..." :ryk:

to samo powiedzialam kolezance jak 11 lat temu przybylam pierwszy raz do Bytomia na impreze

Pije kawe, za oknem snieg pada, boli mnie glowa i spac mi sie chce. Musze naszykowac stroj seksownej pielegniarki a TZowi wyczyscic gumofilce - jako farmer bedzie prezentowac sie niezwykle szykownie :ok:

dobrego dnia

AYO pisze:GŁOSOWANIE GRUDZIEŃ 2011

1. Koty Ani Rylskiej 9

2. Koty lidka02 13

Głosowały AniHili, agnieszka1565, villemo5, Nemi, Mal_, Hikiko, Mulesia, joarkadia, becia_73, kotka doroty, Asia_Siunia, dolabra, skwareek, Mruśkowo, AnnyLee, psiama, babajaga, milu, shira3, jasdor, mamaja4, charm,

SIĘ PRZYPOMNĘ ...

Sol ty samobujcu!

Masz zamiar tańczyć z tżetem odzianym w gumofilce?! No.... chyba tego nie przemyślałaś :roll:

Jako sexowna pielęgniara od razu przygotuj sobie jakieś maści na odciski i zdeptania

Zrobiłam dzisiaj na obiad żur śląski, bo mnie naszła chuć nieodparta. Oczywiście na żurek zaprosiłam tatę, a potem się okazało, że braciszek zwąchał i się nieśmiało upomina :ryk:

dobrze, że zawsze robię duży gar. Żurek wyszedł boski - prawdziwy żur moich przodków -i ... oczywiście już go nie ma :mrgreen:

Ale za to wszyscy najedzenie po kokardę :mrgreen:

Jak kroiłam boczek do tego żuru, to Frędzlowi odbiło. Skakał koło mnie jak pies i skrzeczał: "no rzuć we mnie kawałkiem! rzuć we mnie!"

ze wstydem przyznaję, że choć nigdy tego nie robię, tym razem uległam :oops:

on już taki dziadzio jest, niech ma... :roll:

Teraz w nagrodę Frędzelek siedzi obok mnie i bączy

Niezmiernie zadowolony z takiego stanu rzeczy systematycznie mnie zagazowuje.

Ratunku...

Frędzelku jesteś niesamowity :ryk:

Po namysle odaje glos na LIDKA02

Pomponmamo, ja mam takie buty specjalne z wkladka zabezpieczajaca stopy przed urazem - zostaly mi po pracy na produkcji

- sa sliczne zielone i maja wytrzymalosc do 2.5 tony. Takze nawet liczac ciezar TZa, gumofilcow, jedzenia i ewentualnego napitku to i tak powinnam dac rade :ok:

A ja se inteligentnie zakurzylam pranie. Zamiast posprzatac strych i powiesic zrobilam na odwrot... cos mi mozg zaplaszczylo na chwile, ale juz zapodalam slaska czarna kawe i jest lepiej