ALE CIACHO! Ptyś ma Balbinkę i STAŁY DOMEK - WROCEK :))))

Malgosia Wroc pisze:Ptysiaki dziś przeżyły pierwszą wizytę u weterynarza we Wrocławiu

Zabrałam je, przez to ich miauczenie w kuwecie. Młoda Pani weterynarz zbadała kociaki, stwierdziła, że może jeszcze nie są przyzwyczajone do mojego mieszkania i nowego żwirku i byc może to przez niego marudzą. Ponadto zostały kolejny raz odrobaczone i umówione na 2 porcję szczepionek

Ponadto balbinka dziś ma dzień dbania o figurę... Rano jak dałam im jeść, a było to koło 7 rano, coś tam dziubła, dziś zostałam wcześniej wypuszczona z pracy i byłam koło 14 i od mojego powrotu do godziny 18:30 - 19 nic praktycznie nie jadła... Jednak dziś gotowałam im kurczaka i zjadła skórę... Nie żebym panikowała, ale wolę, aby to z mojej decyzji nie jadły - w sensie, że albo zjedzą, albo były głodne, niż jak same mają sobie uprawiać dni głodu bez mojej wiedzy... A na marginesie Ptysiu oczywiście wyczyścił michy za siebie i Balbinke

Aaa Ptysie były dziś ważone
"maleństwo" Ptyś waży (końcówki nie pamiętam) 2 200 g "maleństwo" 3,5 miesięczne....
drugie "maleństwo" Balbinka (też nie pamietam końcówki) 1 800 g i ponownie to 3,5-miesięczne kocie..

Mam dosłownie małe lwy, bądź z racji umaszczenia, małe pantery w domu

Jakby nie liczyć to masz ponad cztery kilogramy "maleństw" :lol:

słodkich maleństw :ryk:

Oczywiści, z drobnym szczegółem, że to większe "maleństwo" je za 2 a nawet 3 kociaki, a to mniejsze "maleństwo" je jak pół kociaka... Nie żebym narzekała, ale wydaje mi się, że ta moja laska przesadza z tym odchudzaniem w tym wieku.... Dbrze, że choć skórę z tego udka zjadła.. A nie chce jeść nic... ani przysmaków, które jeszcze wczoraj wcinała i to na wyścigi z Ptysiem, ani kuraka nie chciała jeść (w sensie mięsa...) może jutro się jej poprawi...

no to juz ladna waga jak na takie "malenstwa" :1luvu:

Małgosia , masz nie złe nieMaleństwa :1luvu:

Balbinka faktycznie nie może się odnaleźć :cry:

smutno mi i szkoda mi Balbinki ,ale wiem że z Ptysiem pokona swoje lęki :ok:

dobrze ,że Balbinka ma Ptysia :1luvu:

.... i super Małgosiu, że rozwiałaś u weta swoje wątpliwości - jesteś SUPER MAMUSIĄ :1luvu:

ucałuj i mocno utul ode mnie Ptysie :1luvu:

no widzicie, to jest najlepszy przyklad na to, ze najlepiej brac dwa koty, bo im latwiej sie zaaklimatyzowac. Byloby znacznie gorzej zapewne, gdyby Balbinia byla sama.... :roll:

Balbisiu, kotuniu slodka, kotuniu kochana :1luvu:

wszystko bedzie dobrze :ok:

Kociaki mnie dziś obudziły o 6 rano - tak wstaje jak ide do pracy nie w sobotę... :evil:

Dałam im ugotowanego kurczaka z ryżem - to co jedli u Animalon

Balbinia zjadła, nie dużo, ale zjadła, a teraz co chwila pakuje mi się na kolana

Ptyś cały czas jest na etapie - "miauczę i żebram o jedzenie - JESTEM TAAAKI GŁODZONY MIAAAAUUUU" I udaję, że nie widzi pełnych mich.. Ale po wczorajszej rozmowie z Panią Weterynarz - to już nie ze mną te numery Bruner

Z chodzeniem po stole też jesteśmy do przodu :1luvu:

ale to akurat zasługa koleżanki, która mi podpowiedziała, żę kotom pokazuje się swoją wyższość w sposób jaki matka robi - czyli bierze się za skórę na karku i ściąga się ze stołu - i POMOGŁO :twisted:

Teraz wystarczy, że jak sa na stle powiem donśnym tonem ich imie - momentalnie schodzą

oczywiście jeszcze popracujemy - Moniśka naoglądała się filmów o kotach i ciut o behawiorystyce wie, takie tam pierdoły jak z tą skórą na karku, ale pomocne

i co najważniejsze DZIAŁA :1luvu:

Witajcie

Malgosia Wroc pisze:Kociaki mnie dziś obudziły o 6 rano - tak wstaje jak ide do pracy nie w sobotę... Dałam im ugotowanego kurczaka z ryżem - to co jedli u Animalon Balbinia zjadła, nie dużo, ale zjadła, a teraz co chwila pakuje mi się na kolana Ptyś cały czas jest na etapie - "miauczę i żebram o jedzenie - JESTEM TAAAKI GŁODZONY MIAAAAUUUU" I udaję, że nie widzi pełnych mich.. Ale po wczorajszej rozmowie z Panią Weterynarz - to już nie ze mną te numery Bruner Z chodzeniem po stole też jesteśmy do przodu ale to akurat zasługa koleżanki, która mi podpowiedziała, żę kotom pokazuje się swoją wyższość w sposób jaki matka robi - czyli bierze się za skórę na karku i ściąga się ze stołu - i POMOGŁO Teraz wystarczy, że jak sa na stle powiem donśnym tonem ich imie - momentalnie schodzą oczywiście jeszcze popracujemy - Moniśka naoglądała się filmów o kotach i ciut o behawiorystyce wie, takie tam pierdoły jak z tą skórą na karku, ale pomocne i co najważniejsze DZIAŁA

Jeszcze trochę i nie będziesz musiała budzika nastawiać

masz takie dwa słodkie,żywe budziki-po co ci mechaniczne.Ja kiedyś miałam taki żywy budzik,skakała na klamkę i w ten sposób wpadała do pokoju z głośnym miaukiem jakby chciała powiedzieć TY JESZCZE ŚPISZ?Dopiero jak odchyliłam kołdrę,żeby sobie weszła to rozumiała że jest wolna sobota lub niedziela i można sobie poleniuchować :lol:

Jak wspomninałam...

Ptyś jest w domu, Balbińcia jeszcze nie...

Cześć słodziaczki :1luvu:

miziaczki

jak patrzę na te zdjęcia , to tak chciałabym wyciągnąć rękę i was wygłaskać :1luvu:

i tak razem utulić :1luvu:

i szepnąć na uszko,że wszystko będzie dobrze :ok:

Ptysie - sielanka się skończyła i teraz trzeba sie wziąść do roboty . Pilnie się uczcie i słuchajcie Dużej :ok:

Małgosia - proszę przekaż specjalnie dla Ptysia i Balbinki tulanki :1luvu:

A drapią ci kanapę albo coś innego?

Kanapa w moim mieszkaniu jest 1 i praktycznie zawsze rozłożona, bo na niej śpie - wiem mały leniuszek ze mnie

A kociaki drapią, ale krzesła - te na których śpią oraz dywany...

Ja w pokoiku mam dywanik z grubym, chropowatym spodem . I 1/2 dywaniku zaciągałam na drugą i tym samy robił się jeden ogromny drapak dla kociaków. Moje koty są w w 7-mym niebie :1luvu:

. Ale mam jeszcze jeden praktyczny drapak - czasami w hipermarketach sprzedają takie pseudo wycieraczki do butów - takie cieńkie i często prujące się , ale świtne są do drapnia. Koszt ich to zaledwie 2 PLN- :ryk: