Po długim milczeniu śpiesznie donoszę, że Lilu zadomowiła się na dobre

.
Nadal jest lekko płochliwa, gdy przychodzą goście, nie przepada za braniem na ręce ale... mizia się bez opamiętania

Z drugą naszą kotką Nataszą żyje jak siostra z siostrą, czyli raz się lizą a raz ganiają po domu i bynajmniej nie w pokojowych zamiarach ale trwa to krótko, więc nie interweniuję. Ma swoje ulubione miejsca i każdego ranka o 6-tej przychodzi i budzi mnie lekkim trącaniem noskiem w nos. Wiadomo - porcja mięska z rana lepsze niż śmietana

. Wyłapuje wszystkie komary i muchy a ostatnio upolowała okazałego świerszcza czym wprawiła mnie w niesamowite zdumienie i... podpija mi kawę z mleczkiem! Oczywiście staram się do tego nie dopuszczać ale pozostawienie kawy na moment bez nadzoru zawsze kończy się z jej języczkiem w kubku

. Nie wyobrażamy już sobie życia bez niej a ona mam nadzieję, że również nie wyobraża go sobie bez nas. Pozdrawiamy cieplutko Was wszystkie nie bacząc na panujące upały

.