Szczęśliwa 9 i 6 tymczasów. NumerJeden [']

Dziękujemy i zdrówka życzymy! :ok:

Jana pisze:Erin, zapraszam choć rzadko tu piszemy

Z tym szpitalem to nie tragedia, bywało dużo gorzej

A przed chwilką dostałam takie zdjęcia Pikasi, że normalnie och...!!!

Mój debiut przy łapaniu kociaków, debiut jako DT, w leczeniu kk i wogóle i w szczególe. No po prostu DEBIUT

Pikasi Smillowej?

Jana pisze:A przed chwilką dostałam takie zdjęcia Pikasi, że normalnie och...!!!

I gdzie to zdjęcie? :twisted:

Za zdrowie kotów :ok:

I domy dla szóstki :ok:

tajdzi pisze:
Jana pisze:Erin, zapraszam choć rzadko tu piszemy

Z tym szpitalem to nie tragedia, bywało dużo gorzej

A przed chwilką dostałam takie zdjęcia Pikasi, że normalnie och...!!!

Mój debiut przy łapaniu kociaków, debiut jako DT, w leczeniu kk i wogóle i w szczególe. No po prostu DEBIUT

Pikasi Smillowej?

Tak

No cudo po prostu! Może smil i tutaj to zdjęcie wstawi?

To jest miniaturka, warto w nią kliknąć

edit
A taką Pikaśkę kiedyś złapałam:

coś się źle otwiera zdjęcie

ale mam obiecany od Smil cały album

Chyba wiem w czym problem, może uda się to naprawić.

Naprawione

Zapraszam do podziwiania Pikasi :mrgreen:

Pikasia

Niesamowita metamorfoza kociaka i satysfakcja dla Ciebie. :king:

Cudna jest

Do trzech razy sztuka

Spotkałam się z mamą galli, która ma kotkę Lolę, kiedyś Białą. Ma ją poniekąd ode mnie - kotkę poznałam jeszcze u poprzedniej opiekunki, po jej śmierci Lolę chwilowo przygarnęła znajoma karmicielka, a od niej kotka trafiła do swojego obecnego domu.
Lolka miała fatalne życie. Ja ją poznałam jako smutną i bojaźliwą koteczkę z kiepski futrem i zapaleniem dziąseł. Teraz jest zdrowa, dorodna i bardzo odważna, uwielbia się bawić (kiedyś w ogóle się nie bawiła). A jej opiekunka powiedziała mi, że obie są szczęśliwe

Jana, ja nijak sobie nie mogę Ciebie wyobrazić jako kociej debiutantki. :mrgreen:

Sorki, no, nie mogę i już.

edit

viewtopic.php?f=1&t=29571 :twisted:

Martwi mnie Nosek.
Sobotę przespał. Niedzielę przespał, nie bardzo jadł. Zmierzyliśmy temperaturę - 40 stopni! Po telefonicznej konsultacji z wetem dałam mu tolfedynę, pół godziny później poszedł coś zjeść. Dziś Nosek rozpalony znowu

Byliśmy u weta, Nosek dał krew na badania, dostał chłodną kroplówkę i tolfę znowu. Już mam wyniki badań, już skonsultowane - nic tam nie ma

Bardzo porządne wyniki. I żadnych objawów, tylko ta gorączka. Boję się.

Młody też nas martwi.
VVu wczoraj wymacał mu guza pod żuchwą. Dziś wetka potwierdziła, że Młody ma powiększoną jedną śliniankę. Ale ponoć nie jest źle, struktura nie jest zmieniona, pół roku temu wyniki badań krwi wzorowe, a Młody nie ma żadnych objawów chorobowych. Oprócz tej powiększonej ślinianki. Też będzie tolfę przeciwzapalnie dostawał i będziemy go macać. Jak ślinianka się nie zmniejszy, robimy usg.

Złotooka ma jakąś niefajną bakterię w kupie, na którą miała dostawać biseptol - ale nie przyjmuje tego leku. Ślini się tak, że momentalnie rozpuszcza pigułę i jest ona wszędzie, tylko nie w kocie. Dziś dostałam więc dla niej zastrzyki. Podeszłam do tego z duszą na ramieniu, ale Złotooka chyba w ogóle zauważyła, że ją ukłułam. Oby nie zauważała dalej :wink:

I zniknął nam Kanarek. Zdziczał całkowicie. Pojawia się na kilka sekund w ciągu dnia. Boi się wejść do kuchni, kiedy daję kotom puszki, więc mu serwuję jego porcję pod łóżkiem

Jana pisze:

To jest miniaturka, warto w nią kliknąć

edit
A taką Pikaśkę kiedyś złapałam:

Warto kliknąć :1luvu:

Jana za twoje kociaste trzymam mocno :ok:

Szczęśliwa 9 i 6 tymczasów. NumerJeden [']

Kto przegląda forum