żeby mógł wejść do środka.
W środku podobno piszczał i szczekał

Rano wyniosłam mu ugotowany korpus kurzy, wyjęłam dłuższe kości , Chętnie zjadł.
Chrupek w ogóle nie rusza.
Od 11 do 18 czynny jest podobno telefon w Azylu pod psim aniołem w Falenicy,
nagrałam się na sekretarkę prosząc o kontakt, ale niestety nikt się nie odezwał .
W Straży Miejskiej nikt nie odbierał telefonu.
Chciałam, jak był na dworze, żeby wszedł do mojej klatki, ale nie chciał, położył się
pod drzwiami i piszczał spoglądając cały czas na klatkę, w ktorej jest jego ukochana suczka.
Teren osiedla jest zamknięty, klatka pod którą siedzi jest od strony dziedzińca, samochód go
nie przejedzie, co najwyżej ludzie idący na pasterkę dadzą mu kopniaka

Teraz go nie ma. Krąży gdzieś.