Tak sobie podbiję, pytając przy okazji czy tekst, który skrobnęłam do ogłoszeń jest tak głupi jak mi się wydaje czy może nie jest:
"Leia jest przepiękną, rudą kotką (!) a to, jak wiadomo, rzadkość. Niedawno skończyła rok, jest zdrowa, kuwetkowa, ma założoną książeczkę, a w niej wszystkie potrzebne szczepienia; jest również czyściutka i zadbana. Od zawsze mieszkała w domu, z Panem, Panią, ich dzieckiem i kolegą kotem.
Wydawałoby się, że Leia ma szczęście. Niestety dziecko ma alergię i na dzień przed świętami Leia straciła wszystko: dom, ludzką rodzinę i kolegę kota. Leia ma jednak nadzieję, że Nowy Rok będzie dla niej szczęśliwy, że znajdzie nowy dom, nową ludzką rodzinę, a może i nowego kolegę kota. Tym razem już na zawsze.
Leia jest drobniutka, ale bardzo zwinna i żywiołowa. W dodatku strasznie ciekawska. Wszędzie wskoczy, wszędzie zajrzy (często stojąc na tylnych łapkach:), pomaga też w pracach domowych i bardzo spontanicznie okazuje uczucia. Ma też ognisty temperament (jak to ruda laska) i chyba zdaje sobie sprawę ze swej zjawiskowej urody, bo bardzo lubi wylegiwać się na łóżku robiąc pozy mówiące „podziwiaj mnie”
.
Dla tej wyjątkowej kotki szukamy przytulnego, kochającego i bezpiecznego domu niewychodzącego.
W sprawie adopcji (i w razie wszelkich pytań) proszę o kontakt telefoniczny lub mailowy" Dodam jeszcze, że Leia:
- rozmontowała dziś kuwetę, bo uznała, że filtr węglowy jest beee i trzeba go wyjąć
- pozbawiła myszkę głowy
- wlazła mi na regał (na samiusieńką górę, a to niełatwe, nikomu się to jeszcze nie udało)
- pokazała, że potrafi chodzić na dwóch nogach, kiedy na stoliku postawiłam jogurt
- właśnie wkłada mi ogon do nosa
- pięć minut temu myślała, że jest papugą i może siedzieć na ramieniu
- dziesięć minut temu mnie podrapała, kiedy ją czesałam
- dwadzieścia minut temu pokazała, że potrafi mruczeć na mój widok