dziękuję wszystkim za wsparcie w sprawie rumby. to była suczka która od początku sprawiała ogromne problemy: sikanie w domu, walenie kup w domu, ucieczki, demolowanie wszystkiego, agresja przy jedzeniu, gryzienie. chodziłam z nią na szkolenia, potem rysiek. wychowałam psa ideała. tyle że ucieczek jej nie oduczyłam nigdy

nie wiem co się stało że zmaknięty kojec był po moim powrocie do domu otwarty. fakt, nie zamknęłam furtki od ogrodu- może ktoś wszedł i otworzył psa? może to nasz pracownik otwierał kojec i nie domknął.....? nie ważne, życia jej nie zwrócę. dobowe poszukiwania, poruszyłam niebo i ziemię, a ona od doby była w czarnym worku w chłodni ciapkowa. zginęła pod mostem na obwodnicy koło kościoła. nie męczyła się. dostała w głowę. kierowca któremu z nienacka wyskoczyła na ulicę nie miał szans zatrzymać pojazdu. zawołał karetkę z ciapkowa, wstrzymał ruch, głaskał ją, jeden z panów stawiających ekrany- deklarował że jak pies przeżyje- adoptuje ją (sądzili że jest bezdomna). była do końca kochana przez innych ludzi, podczas gdy ja jechałam nie świadoma tej tragedii na zakupy. w karetce powoli słabła. w klinice na karwinach żyła 15 min a potem sama, cicho i w spokoju odeszła...............
latem odeszła sally, teraz rumba. pragnę psa, ale nie wiem czy stać mnie na to psychicznie. jeszcze salichy nie opłakałam- odchodzi kolejna. to potworna okolica, która zabija

a tak się cieszyłam na te ekrany, miałam tyle planów co do rumby, wiosną mieliśmy budować jej wielki balkon ze schodami prowadzącymi do kojca z naszego mieszkania. zimą miała ciągnąć dzieci na sankach, miała jeździć z nami nad jezioro do domku. w tym roku rysiek zgodził się i mieszkała z nami w domu, w kojcu tylok biegała w dzień. wszystkie plany trafił szlag. tak sobie myślę że w mojej okolicy po prostu nie powinno mieć się psa i już
ja w tym roku nie obchodzę świąt, zbuntowałam się, jestem zła na los.....nigdy takiego ładnego, mądrego, oddanego, wiernego psa już nie będę mieć. nigdy takiego nie miałam. to była perła, diament, szmaragd.
z racji że ja nie mam świąt- życzę wam żebyście miały podwójne, szczęśliwe, pełne uśmiechu i kocich adopcji