Witam wszystkich nowych Gości!
Marzę o wigilijnym cudzie dla Kiniusi, ale nikt, NIKT się o nią nie zapytał, jak do tej pory. Nawet głupiego albo wkurzającego telefonu czy maila...

Kinia ma cały duży pakiet ogłoszeń zamówionych u CatAngel.
Maleńka nie ma ochoty wyzdrowieć. Najpierw było kichanie, kaszel, oczy łzawiły. Antybiotyk nie pomógł, mamy zapalenie oskrzeli. Do rtg trzeba było ją uśpić. Same przykrości ją spotykają, jeszcze musi mieszkać z tymi wstrętnymi kotami w tym obcym domu...
Mimo, że ostatnio wyłącznie jej dokuczam, zbliżyłyśmy się do siebie. Przestała uważać mnie za kogoś obcego. Zakraplanie oczu i noska nawet nam jakoś wychodzi, ale antybiotyk dopyszcznie to za każdym razem ryzyko śmierci dla którejś z nas. Mojej od ran, jej ze stresu.
Jednak pomału wypracowuję metodę. Chociaż nie jest elegancka, to jednak dosyć skuteczna. Czekam, aż Kiniuś zaśnie i zanim odzyska pełnię władz psychomotorycznych łapię za karczycho i wrzucam tabletkę do pyśka. Jak dotąd obie żyjemy

Dziękuję wszystkim za udostępnianie wydarzenia.
Może wypatrzy ją w końcu ktoś, kto da jej prawdziwy dom i całe swoje serce. Ta Kruszynka ma wielki potencjał. Naprawdę.
Tymczasem życzę wszystkim cudownych, pogodnych Świąt!
