Szczytno 5 - tyle potrzebujących w schronisku...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 22, 2011 23:01 Re: Szczytno 5 - tyle potrzebujących w schronisku...

Ale mi chodziło o to żeby jej podać coś w jedzeniu
joanna3113
 

Post » Czw gru 22, 2011 23:03 Re: Szczytno 5 - tyle potrzebujących w schronisku...

Ględźmy więc i trwajmy ,pomagajmy najlepiej jak umiemy .Niestety padaczka u ludzi tez powoduje uszkodzenia w mózgu ,drobne niedotlenienia co zmienia człowieka.Oczywiscie zależy to od wielu czynników i nie wszystkich dotyczy.U kotów pewnie jest podobnie.Ew.leki może włączyć tylko wet .
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Czw gru 22, 2011 23:16 Re: Szczytno 5 - tyle potrzebujących w schronisku...

Jutro żeby Mila się nie denerwowała przed wizyta u lekarza.
joanna3113
 

Post » Pt gru 23, 2011 10:34 Re: Szczytno 5 - tyle potrzebujących w schronisku...

Trzymamy kciuki za wizytę u weta i zdrowie.Życzymy spokojnych ,dobrych świąt. :s4:
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Pt gru 23, 2011 10:35 Re: Szczytno 5 - tyle potrzebujących w schronisku...

:cry: :cry: :cry:

Jaki piękny jest ten duży biało bury kocurek (nasz numer 152). Znów sobie siedzę i oglądam go na zdjęciach. Taka ogromna przylepa. Jejku, i on śpi w jakiejś budce w schronisku.
Smutno mi jakoś, wiem, że nie wszystkim da się pomóc, ale tak mi strasznie żal tych wszystkich zwierząt w schroniskach i na ulicach...

Może dajmy temu kocurkowi jakieś imię, ktoś ma propozycje?
po_prostu_kaska
 

Post » Pt gru 23, 2011 10:49 Re: Szczytno 5 - tyle potrzebujących w schronisku...

Dajmy tylko ja to kiepska w wymyślaniu imion jestem.Też strasznie mi smutno ,ze nie mam ich gdzie zabrać.
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Pt gru 23, 2011 11:30 Re: Szczytno 5 - tyle potrzebujących w schronisku...

Może "Ami" jako imię?

AnnyLee

 
Posty: 252
Od: Czw maja 12, 2011 10:16

Post » Pt gru 23, 2011 13:07 Re: Szczytno 5 - tyle potrzebujących w schronisku...

A może Matwiej, bo to odmiana imienia Maciej a jednak inaczej... a Basi kojarzyłoby się z Maćkiem podobnym z urody i charakteru...

My już po wizycie u weta...
- cóż mam powiedzieć, rokowania raczej słabe
- Mila ewidentnie ma defekty neurologiczne, co niestety jest gorsze od samej padaczki... Tu nawet trudno jej dawać jeszcze coś na uspokojenie, bo przez większość czasu jest apatyczna, tylko jedzenie jest jej bogiem
W przypadkach padaczki idiopatycznej pomiędzy atakami zwierzę zachowuje się normalnie... a Mila nie miała ataków od ponad pół roku i... czyli raczej stawiamy na jakiś uraz
- Pan doktor musiał zakładać skórzane rękawice, bo przy próbie wzięcia na ręce i badania neurologicznego odegrała wściekłego kota... ja oczywiście zaczęłam rozpaczać i Pan doktor chciał mnie wyprosić z gabinetu...
Niestety sam powiedział, że Mila jest właściwie nieobsługiwalna :(
We środę pojedziemy znowu zrobimy morfologię i dalsze badania...
Można też robić rezonans, tomografię... badania kosmicznie drogie... a jeśli nawet wykażą że ma jakieś obrażenia albo guza... to... nic...
rokowania raczej słabe.
Oczywiście dostaliśmy ochrzan za podtuczenie kota... cóż zrobić jak u nas same niejadki a ona tylko na podawanie jedzenia pojawia się z zaświatów i oporządza wszystkie miski, próba odebrania nie własnej miski kończy się często pokazem dzikiego kota...

Ten jej wilczy apetyt w opinii weta także może być objawem jakiegośdefektu neurologicznego...

No cóż, potwierdziło się to co ja sama zgaduję, defekty są poważniejsze.... żeby to tylko była padaczka...
Kotek zagadka, będziemy walczyć...
Ja już nie mam nadziei na wyraźną poprawę...
To że jest prawie nieobsługiwalna wiem od dawna i z tym się pogodziłam.
prosiłam choć o szansę poprawy jej jakości życia.

Mila oficjalnie jest u mnie na DT... ale wszyscy chyba rozumieją, że wystawienie jej na rynek w sytuacji gdy wszyscy chcą zdrowe i pięne przytulaki, najlepiej długowłose i piękne... na rynek, gdzie już Bryś jest kotem kosztownym choć jest niesamowicie przyjacielski spokojny, kot - anioł... wystawienie na "rynek" koteczki, która jest "kosztowna" a ponadto nie odwdzięczy się przywiązaniem za łzy nad nią wylane... byłoby jakąś komedią...

Ja wiem, że ona jest agresywna, ale było mi przykro jak pan doktor kiwał nad nią głową i jak opowiadałam, że koty jej się boją, stwierdził, ze się nie dziwi... na pewno boją się jej psy koty i ludzie...

Nie wiem jak jej pobierzemy krew w środę, czy będą ją jakoś unieruchamiać :(
Będziemy się dalej badać, ale nie dano nam zbyt wielkiej nadziei...
Ostatnio edytowano Pt gru 23, 2011 14:11 przez meksykanka, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

Post » Pt gru 23, 2011 13:16 Re: Szczytno 5 - tyle potrzebujących w schronisku...

meksykanko, bardzo mi przykro... wetka u ktorej razem byłysmy często mnie pyta o Milę, właściwie za każdym razem. Ostatnio jak rozmawiałyśmy (jakieś dwa tygodnie temu) powiedziałam jej że własciwie nic nie wiem, ale chyba nie dzieje się dobrze, bo są takie przesłanki z Twoich postow na forum. Wtedy mi powiedziała, ze jeżeli mimo leków na padaczkę jej stan neurologiczny się pogarsza to może świadczyć o jakimś tworze w mózgu, ktory uciska. Mówiła też właśnie o drogiej diagnostyce i o tym, ze tak naprawdę niewiele nam to powie - tylko tyle, że stwierdzi się, ze jest jakieś coś, ale tk nie określi jaki to ma to charakter itp. Takie zmiany sa praktycznie nieoperowalne...
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35646
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pt gru 23, 2011 13:59 Re: Szczytno 5 - tyle potrzebujących w schronisku...

Przeczytałam Zosiu co napisałaś i pozostaje mi jedno podziękować Wam Tobie i Reniferowi ,ze koteczka do Was trafiła ,ze jest u Was bezpieczna i zaopiekowana.Gdyby nie Wy jej los mógłby być niestety dużo gorszy.Zagadką tylko ciągle jest dlaczego tak się stało,czy coś się wydarzyło w tym ds przez te 3 dni kiedy tam była,czy to po prostu choroba niezależna od ludzi.Los jednak płata nam figle jak w przypadku Mili,Brysia który miał dt w Krakowie .Testy pozytywne zmieniły bieg historii u Brysia,padaczka u Mili.Najważniejsze ,ze są bezpieczne. :kotek: Zosiu imię Matwiej bardzo mi sie podoba.Teraz poproszę jeszcze imię dla czarnego kocurka.
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Pt gru 23, 2011 14:15 Re: Szczytno 5 - tyle potrzebujących w schronisku...

Może "Kuro"? To czarny po japońsku.

AnnyLee

 
Posty: 252
Od: Czw maja 12, 2011 10:16

Post » Pt gru 23, 2011 14:15 Re: Szczytno 5 - tyle potrzebujących w schronisku...

Może "Kuro"? To czarny po japońsku.

AnnyLee

 
Posty: 252
Od: Czw maja 12, 2011 10:16

Post » Pt gru 23, 2011 14:26 Re: Szczytno 5 - tyle potrzebujących w schronisku...

Który czarny kotek 151, czy syjam 5?

Milunia po tych przeżyciach jest spokojna i wyciszona, mamy chwilę oddechu.
Jeśli tylko cokolwiek będzie się można dowiedzieć.. decydujemy się na te badania rezonans, czy tomografię, choć wiem że są bardzo kosztowne...

Niestety leku na padaczkę nie ma - luminal może tylko osłabić sam atak albo odddalić kolejny...
Niestety Mila w przeciwieństwie do innych znanych nam kotów padaczkowych w okresie między atakami nie funkcjonuje normalnie.
Stąd hipoteza, że to może rozległy uraz albo guz albo...
a ten niepohamowany apetyt może również wynikać z tego urazu...

Musimy coś robić, bo po prostu nie możemy nie robić nic.
Tylko nie chce mi się wierzyć, że Mila jechała do DS jako najweselszy kotek z kompanii, młoda kicia zainteresowana życiem... a teraz 5 minut zastanawia się zanim zejdzie z kanapy... próbuje oszacować odległość i niezgrabnie schodzi... a na drapaku dla Mili hulają moje staruchy, nawet seniorek nerkowy Maurycy...

Uściski dla wszystkich i przepraszam za pojękiwanie.
Donoszę, że Mila śpi i na razie mamy chwilę oddechu.
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

Post » Pt gru 23, 2011 14:28 Re: Szczytno 5 - tyle potrzebujących w schronisku...

Niech szybko zdrowieje koteńka :ok: :ok:

Wesołych Świąt! I długich rozmów w wigilię ze zwierzakami :)

AnnyLee

 
Posty: 252
Od: Czw maja 12, 2011 10:16

Post » Pt gru 23, 2011 14:29 Re: Szczytno 5 - tyle potrzebujących w schronisku...

Zosiu, ale też może byc tak, że w schronie nie widzieli po prostu jej ataków, a jeśli to guz to się rozrasta i stąd nasilenie choroby. Oczywiście w zaden sposób nie zamierzam bronić tego domu z którego wróciła tylko tak naprawdę nigdy się nie dowiemy co się stało i skąd to choróbsko.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35646
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Majestic-12 [Bot], Silverblue i 210 gości