» Pt gru 23, 2011 18:14
Re: Stara Szafa i Mała Sowa; Loki i Caillou cz. VI
tak se brnę przez śnieg do sklepu po karpia, czy innego zdechlaka i nagle slysze
"meri, f*ing kristmes end hepi nju jer"
rozglądam się, a to jeżozwierz, moj najdroższy, zdryfował ku mnie na kwantyfikatorze
Cóż za szczęście
ktoś mi będzie towarzyszył w siekaniu grzybków i wysuszaniu, tego, co się w lodówce znalazło (barszczyk czerwony i grzybowa, nie?)
I tak se nawigujemy z jeżozwierzem i śpiewamy: last kristmes aj gejw ju maj hart
koszmar, panie, koszmar
bat de very next dej ju gejw it ełej
serce nam pękło z jeżozwierzem, ale to nic, przeciesz som swienta, end piss ewrybody oll ołwer de werld