Urodziła się w opuszczonej ruinie zamieszkanej przez stado kotów. Wcześnie opuszczona przez matkę razem z rodzeństwem przesiadywała na trawniku. I wszyscy mówili "jaki ładny kotek". Wiele osób próbowało ją złapać bo chciało "tego ładnego kotka". Płochliwa i dzikawa zawsze uciekała przed ludźmi.

W końcu jednak się nie udało. Została złapana i wraz z siostrą trafiła do domu tymczasowego. Zadbaliśmy o jej zdrowie, wyleczyliśmy uszka. A Lilu polubiła głaskanie, spanie w łóżku, ciepło i bezpieczeństwo. Niestety to był tylko dom tymczasowy. Nie mogła tu zostać, musiała trafić do swojego domu. Każdy powtarzał "taki ładny kotek szybko znajdzie dom". Jednak okazało się, że pierwsza do domu poszła "zwykła" bura siostra.
(mała Lilu w okresie pierwszego tymczasowania)

Pewnego dnia jednak znalazł się dom. Wydawało się, że będzie wspaniale. Lilu przeżyła przeprowadzkę. Pierwsze dwa dni były dla niej bardzo ciężkie. Jest wrażliwa a jej życie znowu zrobiło zwrot o 180 stopni. Jednak kilka dni później zaczęła przyzwyczajać się do nowego domu i ludzi. Pokochała się z mieszkającą tam kotką. "Ta sliczna kotka" wreszcie znalazła swoja przystań życiową.
Jednak zły los zainteresował się koteczką. Dwa miesiące później dom się rozmyślił. Powodem było ssanie kotki rezydentki. Czyli "niedojrzałość" Lilu. Jej świat znowu zawirował. Mimo powrotu do domu tymczasowego Lilu przeżyła wielki stres. Nie da się kotu wyłożyć swoich racji i wytłumaczyć dlaczego zapadła taka decyzja. Kot patrzy na świat sercem. Czuje czy jest kochany, bezpieczny. Lilu tego nie czuła. Jej świat to zmiany i niepewność. Nie mogę jej pocieszyć mówiąc "wszystko będzie dobrze". Muszę być przy niej aby poczuła się znowu bezpieczna. A potem znowu zburzymy jej świat.
Bo Lilu nie może z nami zostać. Jesteśmy tylko przystankiem w jej życiu. Lilu musi trafić do domu stałego. Do domu, który pokocha ją odpowiedzialną miłością. Który da jej ciepło, bezpieczeństwo, opiekę i miłość. Lilu potrzebuje kogoś, kto zrozumie, że zlepienie złamanego kociego serca może trochę potrwać. Patrzę w te piękne niebieskie oczy i myślę, że nie tak to miało być. Miało być pięknie i szczęśliwie jak w bajce.
Lilu wciąż czeka na swoje szczęśliwe zakończenie. Jest wrażliwą kotką, której życie na razie nie rozpieszczało. Ale wierzymy, że do naszej smutnej, niebieskookiej księżniczki uśmiechnie się w końcu szczęście. I będzie kochana tak jak na to zasługuje.
Lilu
wiek: ma około 6-7 miesięcy
sterylizacja: tak
odrobaczenie: tak
szczepienie: tak
inne koty: lgnęła do innych kotów ale na razie po powrocie z adopcji syczy na nasze koty
psy: nie wiadomo