.... po rozpakowaniu zakupów stała sobie torba EKO czyli z papieru z rączkami ze sztywnego sznurka ... no i moja Fila - to ta tygryska- po pewnym czasie zainteresowała się torebką - wsadziła głowę do środka ale przez to ucho i stało się .... chciała uwolnić się a torba nie puszcza jej .... wpadła w popłoch i ruszyła przed siebie a torba za nią .... szelest był ogromny co spowodowało , że kotka z nabrała ogromnej prędkości i obiegła całe mieszkanie po obwodzie z prędkością światła. Hałas był tak niesamowity , że reszta kociaków ze strachu wcisnęła się , baaaa wkleiła w pierwszą wolną szparę przybierając jej kształt. Oczywiście Ptysie miały niezłe widowisko - ze stoickim spokojem oglądały wyścig z góry. W końcu kotkę uwolniłam od śmiertelnego uścisku ... i do tej pory wszystkie siedzą zdrętwiałe od zajścia w swoich kryjówkach ....


....









Bałam się, żeby się całkiem nie oplątała i żeby coś się jej nie stało. Kośka biegła na ratunek, ale się nie zmieściła za szafki, więc nawoływała ją odpowiednim miauczeniem. W końcu spanikowana wyszła.






