Zwrot z adopcji po roku... co robić?

Pięknie opisujesz kociaki, gdyby nie mój "pakiet" czworonogów, sama bym pewnie się zastanawiała czy nie dać mu domu...

Za cudowny domek dla Mitusia! :ok:

szczerze powiedziawszy już to słyszałam

Gosia, która wzięła Katję powiedziała, że to dzięki opisowi się zdecydowali po nią przyjechać, niestety u mnie kiciory są aniołkami, a w nowych domkach jak już stąpają po swoim to wystarczy kilka tygodni i są z nich prawdziwe łobuziaki

Byłam dzisiaj na chwilkę u Fila, ale spał gdzieś pod łóżkiem i go nie widziałam

Niestety po kastracji rozszalał się jeszcze bardziej, ale generalnie kochają go

to widać, poza tym śpi z nimi w łóżku

Rozmawiałam z babcią przez telefon i mówiła mi że stara Mitusia bardzo tęskni za synkiem... Podobno nie chciała nawet jeść tylko chodziła wszędzie i go szukała. Po podwórku, po komórkach, po mieszkaniu. Szkoda mi jej

Gdyby potrafiła zrozumieć, że to dla dobra Mitka.

PS. Moja babcia mogła być nieco bardziej twórcza i nazwać małego trochę inaczej

A tak mamy starą Mitusię i małego Mitusia :kotek:

Ale mi dzisiaj Mitek dał popalić :evil:

Od 4 rano bez przerwy miauczał. Chyba chce wyjść na dwór :/ Nie wiem co z nim zrobić.

Myślicie, że on się przyzwyczai do mieszkania, czy cały czas będzie tak strasznie wołał na dwór? Od 4 nadal nie przestał. Ciągle się kręci i miauczy

Po prostu zastanawiam się czy nie lepiej dla niego będzie jednak żeby wrócił na działki. Jest też głodny, ale dzis kastracja i mam mu nie dawać jedzenia. Może po prostu towarzystwo innych kotów by mu pomogło? Już się mnie nie boi w ogóle. Sam przychodzi i się łasi.

Mam pewne podejrzenia. Mituś od niedzieli nie robił jeszcze kupki i chyba tak bardzo chce wyjść na dwór, bo jest czystym kotkiem i pewnie chciałby jak zawsze załatwić się na dworze. Niestety miałam taką resztkę żwirku i muszę dokupić żeby mu dosypać. Może to pomoże...

Mituś już wykastrowany, klatka łapka pożyczona... idziemy do przodu

A co z tą kupką Mitusia?

Nie było nadal

Wet sprawdzał jelitka, mówi, ze są czyste i że dzisiaj na pewno się nie załatwi, wstrzymuje ze stresu. Za poradą turkawki wsypałam trochę ziemi do kuwety. Powąchał ale nie załatwił się. Do rana ma mieć głodówkę więc nie wiem kiedy doczekam się kupki

Ale dobra wiadomość jest taka, że miednica ładnie się zrosła, prosto bez żadnych przesunięć

Mituś czeka u turkawki na piątkową adopcję :ok:

To Mituś ma już dom?

Jeszcze nie, ale w piątek już jest umówiony na adopcję

Turkawka zgodziła się zaopiekować nim przez tydzień między świętami a sylwestrem, bo nie będzie mnie wtedy we Wrocławiu, ale wszystko wskazuje na to, że będzie u niej tylko 2 dni, bo w piątek przyjeżdża po niego Pani z Warszawy

Będzie mieszkał z uratowaną z klatki schodowej dwuletnią koteczką z kocim ADHD

To będzie idealna towarzyszka do zabaw

u mnie małemu było smutno, widać, że tęsknił za innymi kotami, a u Ani od razu polubił się z jej Sznurkiem

Aniu dziękuję za pomoc! :1luvu:

Bardzo się cieszę

Wielka kupa w kuwecie :ok:

Nasze dwie troche na niego sycza (Szpilka, bo tak ma na poczatku zawsze, a Czarna, to sie chyba od niej nauczyla). Sznurus kocha nowego przybysza (wiadomo, meska solidarnosc). W nocy chcielismy mu zrobic separacje w kuchni zeby sie wyspac, ale maly strasznie plakal, wiec wstalam i go wypuscilam. Przy posykiwaniach Szpilki da sie spac, ale przy placzliwym maiuku - nie

Zwrot z adopcji po roku... co robić?

Kto przegląda forum