Broszka & Company cz.2

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 21, 2011 16:34 Re: Broszka & Company

itaka pisze:Pewnie Broszki :oops:

Niestety znów Broszka... Pewnie również dlatego była ostatnio niewyraźna, wymiotowała i miała słaby apetyt :(

Beasia pisze:Gęsi są w realu, kauflandzie, auchanie lub makro. Najłatwiej je kupić przed świętami, ale w ciągu roku też się trafiają.
A jeśli chodzi o Tż, to bardzo się cieszę, że mimo zawodowego gotowania ma jeszcze ochotę gotować dla nas w domu (oczywiście jak już w nim jest, bo na co dzień, to jednak ja gotuję :? )

ooo, dopiero doczytałam - to znaczy że masz TZta kucharza? :wink:
zawsze myślałam że kucharz woli w domu sam przyrządzać bo do cudzych potraw zawsze ma jakieś zastrzeżenia :mrgreen:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Śro gru 21, 2011 18:49 Re: Broszka & Company

Dawno się nie odzywałam, ale zaglądam cały czas :)
Hurtem będę pisała.
Kiedyś Broszko pytałaś, czy córka jeździ konno. Tak, od podstawówki (teraz jest w klasie maturalnej, planuje iść na weterynarię - myślę, że konie i koty miały olbrzymi wpływ na ten wybór). Jeździ raz w tygodniu, czyli za rzadko, ale kocha konie i lubi jeździć.
Pozwoliła mi wstawić zdjęcie, to się nią pochwalę :mrgreen:
Obrazek
I na drugie Twoje pytanie odpowiem - czy nasze koty sypiają na kaloryferach. Na takich jak u Ciebie to nawet wygodnie, zobacz tu - Amber swoje chude kości potrafi wpasować między żeberka starego typu :mrgreen:
Obrazek
I jeszcze z dzisiaj: "zawsze myślałam, że kucharz woli sam przyrządzać...". Otóż nic podobnego. Moja mama jest po szkole gastronomicznej, całe życie zawodowe przepracowała w restauracji, a w domu były z reguły ziemniaki i schabowy (bo najszybciej) :( I zupy, ale gotował je mój tata :ryk: .


Chciałabym już dzisiaj złożyć serdeczne życzenia świąteczne Tobie i Twojej ludzko-zwierzęcej rodzinie, przede wszystkim zdrowia, bo jednak najważniejsze jest, szczęścia (bo co ze zdrowia, jak człowiek nieszczęśliwy), a i pieniędzy przynajmniej w wystarczającej ilości, jako uzupełnienie zdrowia i szczęścia.

wiewiur

 
Posty: 1492
Od: Sob cze 26, 2010 13:08
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro gru 21, 2011 19:31 Re: Broszka & Company

Broszka pisze:Niestety znów Broszka... Pewnie również dlatego była ostatnio niewyraźna, wymiotowała i miała słaby apetyt :(

Biedna ta Broszeńka, i ta jej wątróbka, szkoda mi kici.

Ja wczoraj dostałam żwirek, ale niestety musiałam się sama pofatygować po niego, bo kurier i chyba celowo nie poinformował mnie wcześniej, ale mama dostała już do doku.
Za to ja targałam 40 kg na czwarte piętro :evil: Na kilka tygodni mam spokój. Następny zamówię w ferie, aby kurier musiał mi sam wnieść do mieszkania, bo ja będę w domu :mrgreen:

Zawsze mamy z bratem dylemat, co kupić mamie pod choinkę a brat nie wie, bco mi kupić, to teraz już wiem, maszynkę do pieczenia chleba :mrgreen:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

olafen

 
Posty: 7216
Od: Pon kwi 07, 2008 14:23

Post » Śro gru 21, 2011 19:34 Re: Broszka & Company

wiewiur, wow! jaka niespodzianka :)
Dziękujemy za życzenia i również życzymy Wesołych i Spokojnych Świąt :)

Super córa i srokacz :ok: :ok: :ok:
Ja strasznie tęsknię za jazdą konną, czasem nawet śni mi się że jeżdżę...
Szkoda że nie mieszkamy bliżej miasta żeby ktoś do nas wpadał pojeździć - mam dwa konie nadające się do jazdy i cały sprzęt ale nie ma kto wsiadać.

wiewiur pisze:Amber swoje chude kości potrafi wpasować między żeberka starego typu :mrgreen:
Obrazek

Rewelacja - pasuje do kaloryfera jak ulał :lol: :mrgreen:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Śro gru 21, 2011 19:44 Re: Broszka & Company

olafen pisze:
Broszka pisze:Niestety znów Broszka... Pewnie również dlatego była ostatnio niewyraźna, wymiotowała i miała słaby apetyt :(

Biedna ta Broszeńka, i ta jej wątróbka, szkoda mi kici.

Ja wczoraj dostałam żwirek, ale niestety musiałam się sama pofatygować po niego, bo kurier i chyba celowo nie poinformował mnie wcześniej, ale mama dostała już do doku.
Za to ja targałam 40 kg na czwarte piętro :evil: Na kilka tygodni mam spokój. Następny zamówię w ferie, aby kurier musiał mi sam wnieść do mieszkania, bo ja będę w domu :mrgreen:

Zawsze mamy z bratem dylemat, co kupić mamie pod choinkę a brat nie wie, bco mi kupić, to teraz już wiem, maszynkę do pieczenia chleba :mrgreen:

O rany, 40kg sama targałaś na 4 piętro? :evil:
Ja bym tyle nawet nie udźwignęła po prostej a co dopiero po schodach :roll:

My właśnie zamówiliśmy zapas jedzenia dla kotów i psów i żwirki bo w zimie czasem jesteśmy odcięci od świata i muszę mieć zapas - razem wyszło 5 paczek po ok 30kg - gdybym to miała dźwigać to bym chyba padła...
Na szczęście kurier który obsługuje nasz rejon ma mój telefon i zawsze dzwoni wcześniej żebym otwierała bramę bo jedzie do mnie - paczki wnosi mi do domu :ok:

A Broszeńka biedna :( Nie dość że wątrobę ma chorą to jeszcze te wstrętne robale ją dodatkowo uszkadzają...
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Śro gru 21, 2011 19:54 Re: Broszka & Company

olafen pisze:Zawsze mamy z bratem dylemat, co kupić mamie pod choinkę a brat nie wie, bco mi kupić, to teraz już wiem, maszynkę do pieczenia chleba :mrgreen:

Naprawdę polecam :ok:
Ja mam taki najmniejszy i najtańszy automat Alaska - kosztował ok 100,-
i jestem z niego baaardzo zadowolona :P
Właśnie teraz przy bolących plecach doceniam to że zagniata za mnie na święta wszystkie ciasta i sam zrobi pieczywo :ok:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Śro gru 21, 2011 20:01 Re: Broszka & Company

Broszka pisze:O rany, 40kg sama targałaś na 4 piętro? :evil:
Ja bym tyle nawet nie udźwignęła po prostej a co dopiero po schodach :roll:


Na raty dźwigałam :mrgreen:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

olafen

 
Posty: 7216
Od: Pon kwi 07, 2008 14:23

Post » Śro gru 21, 2011 20:35 Re: Broszka & Company

Biedna Broszeczka, kiedy te robale wreszcie jej odpuszczą :(

Ja także polecam automat do chleba jako prezent. Ja mam automat z Lidla z podwójnymi mieszadłami, kosztował 159 zł.

Mój Tż jest szefem kuchni od wielu lat, głównie w hotelach, ale i parę restauracji prowadził. Nie jest wybredny jeśli chodzi o jedzenie przygotowane przez innych, oprócz jedzenia w restauracjach, bo tam muszę wysłuchiwać jego narzekań na brak umiejętności kucharza (to chyba takie zboczenie zawodowe :? ) i czasem tracę ochotę na jedzenie. Gdy jest w domu, to bardzo lubimy coś razem gotować, ale przy przygotowywaniu świąt czy innych rodzinnych imprez pełnię głównie rolę pomocy kuchennej :lol:
Trufla, Lili i Imbir
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Beasia

 
Posty: 3425
Od: Pt maja 22, 2009 12:05
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Śro gru 21, 2011 20:37 Re: Broszka & Company

Już na te święta prezenty kupione, ale przecież są urodziny, imieniny :)
Dzięki za podpowiedź pomysłu. Sama chętnie dostałbym taki automat :)
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

olafen

 
Posty: 7216
Od: Pon kwi 07, 2008 14:23

Post » Śro gru 21, 2011 22:58 Re: Broszka & Company

Broszka pisze:A Broszeńka biedna :( Nie dość że wątrobę ma chorą to jeszcze te wstrętne robale ją dodatkowo uszkadzają...

Przepraszam, że się wtrącę: a nie można spróbować wytruć tego świństwa jakimiś ziolowymi miksturami? Istnieją takowe i pewnie są mniej toksyczne.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw gru 22, 2011 7:26 Re: Broszka & Company

Chciałabym powrócić do konia i pięknej dziewczyny. Zdjęcie super - pozdrawiam. :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek

jasia0245

 
Posty: 3524
Od: Czw mar 24, 2011 16:39
Lokalizacja: Stargard

Post » Czw gru 22, 2011 9:48 Re: Broszka & Company - dzisiaj moja rocznica na miau ;)

Równo rok temu patrząc bezsilnie jak Broszeńka się męczy i nie mogąc znieść myśli o zbliżającej się śmierci - zaczęłam przekopywać net w poszukiwaniu podobnych przypadków i tak trafiłam na forum.
Założyłam topik pt tytułem:
karzełek,zerwana przepona i jelita w płucach-ma szanse żyć?
i napisałam:
Broszka pisze:Witam wszystkich, jestem nowa na forum.
Zarejestrowałam się ponieważ potrzebuję rady :(

Trafiła do mnie koteczka wyglądająca na 4-5 m-cznego kociaka a jak się okazało ma jakieś 8-9 mcy i jest chyba karzełkiem :|
Koteczka jest powypadkowa tzn ma zerwaną przeponę i organy wewnętrzne poprzemieszczały się w górę czyli w płuca: jelita, żołądek itd
Trudno powiedzieć kiedy to się stało - wet stwierdził na podstawie rtg i usg że na operację jest już za późno bo wszystko już powrastało w płuca i nie ma szans na to żeby po operacji płuca miały wydolność pozwalającą żyć :(
Wet sugeruje eutanazję :( jego zdaniem koteczka może przeżyć najwyżej kilka dni max tygodni i umrze albo na niewydolność krążeniową -serce może być uciskane przez wędrujące organy, albo te organy zgniotą doszczetnie płuca i się udusi, albo zatkają się jelita na którymś z nienaturalnych zakrętów lub nastąpi skręt jelit, żołądka itp :(

Nie zdecydowałam się jednak wtedy na eutanazję...
Mieszkam na wsi i wet u którego byłam nie jest specjalistą, jest typowym małomiasteczkowym weterynarzem. To co widział na rtg i usg porównywał ze zdjęciami w książkach :roll:
Postanowiłam skonsultować to ze specjalistą z dużego miasta - niestety, nagle przyszła zima i mam duże problemy z wydostaniem się z domu i często po kilka dni jestem odcięta od świata. W takich warunkach nie mogę podejmowac ryzyka wiezienia kota kilkadziesiąt kilometrów kiedy nie wiem czy będę miała jak wrócić do domu :(
Próbowałam telefonicznie, ale specjalista polecony przez mojego weta nie bardzo chciał rozmawiać, właściwie potwierdził to co mówił nasz wet i nie chciał nawet żebym przysyłała zdjęcia rtg...

Broszka - tak ją nazwałam bo u weta tak się wczepiała we mnie że nie musiałam jej podtrzymywać i wisiała jak broszka :wink:

A więc Broszka jest u mnie ok miesiąca.
Ma wilczy apetyt i jest wesołym rozkosznym i chwilami rozbrykanym kociakiem :)
Niestety, widać że jest bardzo chora :(
Oddycha płytko i dość ciężko i bardzo szybko się męczy.
Nie może się normalnie położyć i wyspać bo wtedy płuca przygniatają jej się jeszcze bardziej i ma większe problemy z oddychaniem - kładzie się na bardzo krótko i podsypia często na siedząco.

Szukałam tu na forum podobnego przypadku ale nie znalazłam.
Czy ktoś się spotkał?
Jakie ma szanse taki kociak? Powinnam ją uśpić?
Najbardziej boję się że zacznie umierać a ja nie będę miała możliwości wydostania się z domu a do weta mam 30 km w jedną stronę i że będzie umierać w męczarniach :cry:
Co robić?

Broszka:
Obrazek
Obrazek
Obrazek

a tak Broszka podsypia:
Obrazek


viewtopic.php?p=6839100#p6839100
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Czw gru 22, 2011 10:14 Re: Broszka & Company - dzisiaj moja rocznica na miau ;)

Ale ten czas leci! To już rok! Ile się wydarzyło w tym czasie!
Broszka nadal z nami (i z robalami :evil: ) i Duża Broszka też ciągle na forum :ok:

Willow_

 
Posty: 3180
Od: Nie maja 23, 2010 18:06

Post » Czw gru 22, 2011 10:32 Re: Broszka & Company - dzisiaj moja rocznica na miau ;)

Wszystkiego najlepszego dla małej i dużej Broszki :ok: :ok: :ok: I zdrowia także dla reszty zwierząt :ok: :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw gru 22, 2011 11:11 Re: Broszka & Company - dzisiaj moja rocznica na miau ;)

Przeczytałam sobie początkowe strony starego wątku i tak się wzruszyłam że popłynęły mi łzy :oops:
Wspomnienia wróciły jak żywe: dusząca się Broszeńka i moja codzienna rozpacz i strach czy uda się jej przeżyć kolejny atak kaszlu, czy jelita się nie skręcą i czy serduszko wytrzyma kolejny dzień... i morze wylanych łez i bezsilne oczekiwanie na jej śmierć...

Jestem Wam dozgonnie wdzięczna za wsparcie i nadzieję która dała mi wtedy siłę na szukanie kolejny raz we Wro ratunku dla Broszki :1luvu: :1luvu: :1luvu:

A dziś Brosiaczek-Prosiaczek ma się dobrze - mimo tony leków które musi przyjmować, dychawicy przez niewydolne płuca i chorego serduszka oraz wstrętnych obcych które jej wciąż dokuczają :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 174 gości