Jestem bardzo szczęśliwa.

Ona potrzebuje jeszcze mnóstwo zabiegów pielęgnacyjnych - jest skołtuniona (wycinam po troszku), ma trochę zaniedbany pyszczek (zwłaszcza te bruzdy), ale codzienną pielęgnacją wyprowadzimy ją na prostą.
Otrzymuje najwyższej jakości karmę, więc na razie nici z odchudzania

, ale tez i nie czas na to. Najpierw niech do końca wyzdrowieje - dopiero weźmiemy się za dietę.
Mam nadzieję, że za tydzień będzie na tyle zdrowa, by ją odrobaczyć a później zaszczepić, bo w schronisku niestety zaczęto od kastracji...