Klemcia w domu; 5m.Amelka też już w domu :)

Fajnie sobie Klemensia poczyna na nowych włościach. :mrgreen:

Już prowadza człeka, gdzie sobie sama życzy. :twisted:

Ma rację! Wychowywać należy od początku i konsekwentnie. :lol:

Gadułka.

Klemcia na włościach :ok:

Czyli musiała czekać pół roku aby jak grom z jasnego nieba ktoś się zakochał w niej na zabój i już

. Będzie jej tam jak w raju :ok:

A jak serducho Madziu...pół roku to długo i idzie sie naprawdę przyzwyczaić, pokochać....a jak Rysio, Cypisek i Amelka? Szukają pewnie Klemci...

Już jest dobrze a będzie jeszcze lepiej

Dobrze, że się udało.

Oby zawsze takie dobre wieści były z nowych domków :mrgreen:

Cieszę się, że tu takie fajne wieści. A jak pozostałe kotki? Tęsknią za koleżanką?

Klementynka coraz lepiej. Dostaję wieści na bieżąco

Koty ok. Cypisek i Rysio chyba nie zauwazyli, że Klemci nie ma...natomiast Amelce trochę się nudzi i zaczepia głównie nas gryząc np. po nogach :twisted:

Ja coraz lepiej, chociaż jeszcze gdzieś pałęta się we mnie pewien niepokój.
Bez Klementynki zrobiło się bardziej pusto, wiadomo że tak jest, ale dom który ją zaadoptował naprawdę jest super i wiem, że ona tam rozkwitnie, bo będzie tam królewną po prostu

U Klemci wszystko ok :ok:

A Amelka była dziś na 3 dawce szczepionki przeciwko grzybkowi.
Za dwa tygodnie zaszczepimy kitusię na wirusówki. Może wreszcie zagoi jej się ta zmiana na karczku i będziemy mogli ją ogłaszać.

urosła już Amelcia bardzo. W wolnej chwili spróbuję strzelić jej jakieś fotki.

Czy to znaczy, ze Klemcia juz swobodnie porusza się po domu i ledwie pamięta swój kochający tymczas?

sunshine pisze:Czy to znaczy, ze Klemcia juz swobodnie porusza się po domu i ledwie pamięta swój kochający tymczas?

Po domu porusza się swobodnie, wita domowników przy drzwiach w przedpokoju, lubi przebywać ze wszystkimi razem, najlepiej jak są w jednym miejscu, zaanektowała fotel od komputera najmłodszej opiekunki, a opiekunka musiała sobie wziąć inne - twardsze

mam nadzieję, że Klemcia jeszcze nas pamięta, ale myślę też, że jest jej tam coraz lepiej i powoli zaczyna o nas zapominać. No i dobrze - niech będzie szczęśliwa w swoim domku :ok: