
Koty na razie się ignorują, zachowując stosowny dystans. Wincenty był już w kuwecie (baliśmy się, ze będzie miał opory - India go sprała tuż przy kuwecie, przestawiliśmy ją i jest okej). Wincenty chodzi po domu albo leży na krześle, okazyjnie wskakując na szafkę i zasłaniając telewizor

Głaski bardzo lubi, nadstawia się i mruczy. Nieopatrznie tylko dotknęłam brzuszka - zaatakował mnie, więc na razie tego nie robię. Musi się do nas przekonać.
Będę Was na bieżąco informować
