Nasz Pięciokot... cz.17 Pieciokot i ludzkie mlode...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie gru 18, 2011 15:05 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Bywa ciekawie... :o

Nie strasz... Juz nie musi czekac do urodzin Rajmunda, to mu bedzie darowane, ale niech poczeka do stycznia - moze sobie przed czasem, ale nie tyle, co?
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie gru 18, 2011 15:09 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Bywa ciekawie... :o

kinga w. pisze:Nie strasz... Juz nie musi czekac do urodzin Rajmunda, to mu bedzie darowane, ale niech poczeka do stycznia - moze sobie przed czasem, ale nie tyle, co?


ja mialam skurcze od połowy ciąży. Urodziłam dokładnie w terminie :lol:
Obrazek

Danusia

 
Posty: 119538
Od: Pon kwi 02, 2007 11:56
Lokalizacja: Opole

Post » Nie gru 18, 2011 15:23 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Bywa ciekawie... :o

I tego sie trzymajmy - to mi sie bardziej podoba. :P
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie gru 18, 2011 16:06 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Bywa ciekawie... :o

Karolku czekamy do stycznia :ok:

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Nie gru 18, 2011 16:15 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Bywa ciekawie... :o

Tak jest - jak ja z nim jeszcze wytrzymuje, to on tym bardziej powinien. :wink:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie gru 18, 2011 17:33 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Bywa ciekawie... :o

Ale zobowiąż przyszłego tatusia, że jak tylko się mały zdecyduje, żeby nam tutaj dał cynk. :D
Tym bardziej, że ma swojego nicka z tego co pamiętam :wink:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Nie gru 18, 2011 17:35 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Bywa ciekawie... :o

Kinga. Trzymam mocne kciuki za dorastanie "maluszka",
który jak sama piszesz jest już big.
Do stycznia.
Ja miałam termin na 18 stycznia. Jak minęła północ 31 grudnia powiedziałam do męża, że już mogę rodzić :)
Urodziłam 8 stycznia :)
Pozdrawiamy i wysyłamy ciepłe myśli dla Was.

Zazusia

 
Posty: 2534
Od: Pon lut 21, 2005 9:50
Lokalizacja: Okolice Krakowa

Post » Nie gru 18, 2011 18:24 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Bywa ciekawie... :o

Zazusia, mam podobne podejscie - byle do stycznia. Te 10 dni przed data okreslona jako termin to juz termin wiec nie ma problemu, ale wczesniej wolalabym nie. Co maly postanowi w tej kwesti to sie okaze, ale poki co nie zamierzam mu ewakuacji ulatwiac. :twisted:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie gru 18, 2011 18:31 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Bywa ciekawie... :o

Dawno u Was nie byłam :oops:
A tu widzę duuuża radość :kotek: Trzymam żeby Karolek zechciał jeszcze trochę posiedzieć u mamusi :ok:

kothka

 
Posty: 11588
Od: Wto lis 09, 2004 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie gru 18, 2011 18:43 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Bywa ciekawie... :o

Sama sie "zapuscilam" jesli chodzi o net, forum i w ogole kompa. :oops:
Masz racje - ogromna radosc bo jeszcze tylko urodzic i nasze marzenie bedzie z nami. A to juz naprawde blisko.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon gru 19, 2011 9:18 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Bywa ciekawie... :o

I co? Jeszcze w ciąży jesteś :mrgreen:
Miłego dnia. Kotki od ciotki wymiziaj :1luvu:
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Pon gru 19, 2011 13:52 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Bywa ciekawie... :o

AgaPap, nie ma problemu, ktos da znac. Pewnie ja. Rajmund ma swoj nick, tyle ze po prostu nie wchodzi, wejsc na moim tez by mogl, ale mysle ze nie bedzie takiej potrzeby. W UK porod to nie choroba a szpital to nie hotel - jak sie skurcze spreza i sa co 5 minut, to sie dzwoni do szpitala i sie jedzie, po urodzeniu sie dziecka 3-6h i jak sie nic nie dzieje to do domu. Tu nie ma 3 dni w szpitalu, nawet po cesarce doba i wypis. No, chyba ze cos jest nie tak...
Tosiula, melduje ze my nadal w jednym kawalku i poki co niech tak zostanie jeszcze chwile. :mrgreen:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon gru 19, 2011 13:58 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Bywa ciekawie... :o

O cholera to faktycznie szybko można się uwinąć i na drugi dzień być w domciu 8O

Ale z drugiej strony dla takich mało doswiadczonych to te 3 dni w szpitalu to jest też nabranie jakieś tam pewnosci siebie. Ja pamiętam bardzo dużo się nauczyłam. tzn. jak sie przewija, karmi, i czułam się spokojnie. Jak mnie wypuścili to wpadłam w panikę, siedziałam w domu i razem z moją Weroniką ryczałyśmy :oops: Co prawda miałam wtedy tylko niecałe 22 lata i zero kontaktów z takim oseskiem :roll: Do dziś nie wiem jak to przeżyłyśmy, ale po tygodniu przeprowadziliśmy się z mężem do mojej mamy, bo on tak samo był przerażony jak ja :wink:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Pon gru 19, 2011 17:28 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Bywa ciekawie... :o

Aga, tu od razu, jeszcze w szpitalu pokazuja Ci co i jak z przewijaniem. Na drugi dzien przychodzi do Ciebie Health Visitor i sprawdza czy sobie radzisz, ew. doradza, uczy, pomaga i podpowiada. Wszystko co do opieki, bezpieczenstwa i pielegnacji. Na zyczenie masz telefon do zespolu od karmienia piersia - jest ono tu silnie propagowane i mamy sa namawiane mocno do takiego wlasnie sposobu karmienia dzieci, w razie potrzeby masz nawet grupy wsparcia.
Co do "krzepniecia w szpitalu"... Hmmm... Moze to teraz inaczej wyglada, ale jak urodzilam blizniaki, mialysmy na sali pierwiastke, w dodatku pocieta. Bolal ja tylek i nie miala pojecia nawet o przewinieciu dziecka, co przeciez nie jest takie dziwne, ale caloksztalt pomocy spadal na nas, pacjentki bo nikt z personelu nawet nie spytal czy ona sobie radzi. Po prostu jak maly jej plakal, to ktora mogla wstawala, podawala jej dziecko do lozka i pomagala "oporzadzic".
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto gru 20, 2011 11:34 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Bywa ciekawie... :o

Cześć mamuśka :1luvu: Muszę znaleźć czas i podczytać twoje wąteczki. Ale widzę ,że na czałego angolką się stajesz.
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: jrrMarko, pibon i 73 gości