Alienor pisze:że co

delikatny układ pokarmowy

Nie, to jednak nie.
Można się przyzwyczaić.Tylko czasu trzeba zeby sie nauczyc co taki kot moze jeść,a czego nie może.
Choć niespodzianek nie da sie tak zupełnie wyeliminować.Na przykład,parę tygodni temu:
nie było mnie w domu dość długo,zadzwoniłam więc spytać czy wszystko ok. wspomniałam też zeby ktos zerknął na miski i gdyby były puste dosypał/nalał co trzeba.Karmę trzymam zawsze w dwóch wiekszych puszkach na lodówce.Ale oprócz tych duzych,stoją też mniejsze,takie na ok.0,5kg.No i Rafał jako że jest człowiekiem niezwykle dokładnym,wypatrzył w jednej małej troche suchej i zeby taka reszteczka bez sensu nie stała,wsypał kotom.
Forest i Bayer załatwili się nią na amen,z tym ze Forest kulturalnie,brudził tylko pod drzwiami,a Bayer,no cóż,łaził po całym mieszkaniu to i roznosił...
A wiecie czemu ta resztka karmy im zaszkodziła?
To była ta sama karma co i dla wszystkich,tyle ze ja w tej małej puszce miałam karmę dla niebieskiej,kiedy siedziała w kennelu,zeby nie biegać co rusz do kuchni odsypałam jej do małej puszki i miałam pod ręką.Potem puszka powędrowała na lodówkę i zapomniałam o niej.
A niektóre z moich kotów bardzo źle reagują na suchą karmę,która była otwarta dłużej niż dwa tygodnie przed podaniem.Forest najgorzej,bo najtrudniej u niego zachamowac biegunkę.U Bayera łatwo przywrócić
równowage wewnętrzną,ale jaki sajgon narobi w domu,to już opisałam.
Bojkot jest najlepszy w takich wypadkach.Siedzi nad miską takiej karmy i namolnie sie na mnie patrzy,nie zje ani ziarenka,tylko sie we mnie wpatruje.
Forest i Bayer dziwnie reagują też na niektóre mokre,smakołyki kocie,nie wszystko z nabiału mogą jeść,Forest natomiast pieknie toleruje wszelką surowizne,zwłaszcza ryby,z Bayerem z kolei trzeba uważać na surowe miesa.
No i niebezpiecznie bywa kiedy pojawia sie u nas kot śmieciarz.Jak kiedyś Max(już się oduczył)a teraz nowa pannica.Powyciagają cuda wianki ze smieci,albo jakieś resztki z talerzy i lepiej zeby Forest ani Bayer tego nie znaleźli.
Ale wiadomo,mimo że bardzo wszyscy w domu zwracamy uwagę na to aby resztek nigdzie nie zostawiac,czasem sie zdarza.
Ja już sie przyzwyczaiłam,mozna tak powiedzieć,choć bywa że i płakać mi sie chce,jak po generalnych porządkach,Bayer ufajda dokumentnie wszystko co sie da,albo tuż przed wyjsciem z domu,kiedy juz jestem spóźniona,znajduje pod drzwiami niespodzinke.
Ale,nie zdarza się to zbyt często.
Tylko jednego odzałować nie mogę!Tego,ze mając kilka kotów w domu,nie mogę kupować karmy w ekonomicznych dużych opakowaniach!
Prawdopodobnie około 1/3 ceny mogłabym zaoszczędzic.
Ale sie nie da,bo jak w dwa tygodnie nie zjedza,to reszta pójdzie do smieci.
Tego,ze nie mogę w ten sposób oszczędzac chyba nigdy nie odzałuję.A najbardziej boli kiedy płaci sie za opakowania 2kg/3kg i widzi cenę opakowania duzego,znacznie korzystniejszą.Oj boli!