Po wieczornym dyzurze:
Na obu kocharnia atmosfera wrecz rodzinna cisza i spokoj tzn w sensie wzajemnego dominowania, towarzysto takie spokojne nikt nikogo nie zaczepia Maurycy na luzie Manka tez, Madhuri tez i ta cala reszta, widocznie juz Maurycemu hormony odpuscily bardzo grzeczny
A tak to tak: Honoratka nic nie je nie zjadla rannego wieczorem tez nie, lezy na termoforku wymienilam wode na goraca.
Maluch jak maluchy ok. apetyty maja.
Michalowa nie za bardzo tez nie je, rano dostala zastrzyk i wieczorem ta jej paste.
Dakota nie chetny do jedzenia chyba tez pojedzony.
Zona Maurycego jadla, Maurycy cos nie bardzo ale moze Dorota go przekarmila
Madhuri calkiem ok je i przemieszca sie juz nie ucieka za boksy jest ok. i wcale nie jest zlosliwa do innych kotow, spokojna kotka.
Na zdrowej tez dobrze apetyt jest, Arletka dostala ostatni zastrzyk i dostala paste. jest ok.
Jozio ok.
Gremlinom przemylam oczka
Jak wrocilam ze zdrowej na kw. to bylo zwymiotowane woda albo slina ale nie wiem kto.
Byli Ci mlodzi ludzie z Siemianowic ktorzy cha Milke i Inke.
Bardzo fajni spodobali mi sie, wiec bedziemy dalej temat ciagnac.
Dalam im wzor umowy do zapoznania, maja sie przygotowac i dac znac co i jak.
Jutro lub pojutrze chcielibysmy przetestowac maluchy i zaszczepic oraz Madhuri
Marzena gdzie dalas jej ksiazeczke zdrowia?