SIEROTKA ZOSIA I KRASNOLUDKI - ciągle w czwórkę i do przodu!

Pierniczki też upiekłam :mrgreen:

kamari pisze:
vip0 pisze:Ja to melduję, że mam nie posprzątane, zakupy nie zrobione, i jakoś wogóle nie czuję, że za tydzień święta .

No chociaż jedna normalna

A ja Wam powiem- pewnie zostanę wyklęta , ale cóż... U nas okna pomyte (firanki uprasowane i powieszone), w kuchni czysto, w łazience też, dywany pomyte. A ja Świąt nie lubię... Kocham swoją rodzinę ale nie znoszę spędów rodzinnych (dużo nas- mam 3 siostry a każda ma dwoje dzieci)...

juana pisze:
kamari pisze:
vip0 pisze:Ja to melduję, że mam nie posprzątane, zakupy nie zrobione, i jakoś wogóle nie czuję, że za tydzień święta .

No chociaż jedna normalna

A ja Wam powiem- pewnie zostanę wyklęta , ale cóż... U nas okna pomyte (firanki uprasowane i powieszone), w kuchni czysto, w łazience też, dywany pomyte. A ja Świąt nie lubię... Kocham swoją rodzinę ale nie znoszę spędów rodzinnych (dużo nas- mam 3 siostry a każda ma dwoje dzieci)...

To ja Ci zazdroszczę...moja rodzina przeniosła się do lepszego świata,albo porozjeżdżała po świecie.A mnie się marzy taka rodzinna wigilia,jak kiedyś.....ale to se ne wraci..... :cry:

No coś Ty- kogoś masz bliskiego? Może kogoś z przyjaciół? U nas atmosfera rodzinnych Świąt gdzieś znikła. Została gonitwa za prezentami i ... i za długo by pisać. Ale i tak uważam, że mam wspaniałą rodzinę

alab108 pisze:Kamari, a nie znasz tych pierogów z ziemniaczkami smażonymi z cebulką? Bo ten przepis to moja babcia wprowadziła ( moi dziadkowie byli Rosjanami), ale mama urodziła się już w Polsce.

Ja znam, ja!! Też od babci, ona skądś jeszcze dalej, ogólnie tamta rodzina ze Stojan, teraz to chyba Ukraina...?
To ukochane pierogi Teżeta, zresztą ja też uwielbiam.
Ale zaraz, smażone? Nasze ziemniaczki są gotowane, zmielone, doprawione i do tego cebulka smażona.
A co do reszty tematu, to mam pierniczki, zamierzam ugotować kapustę z grzybami a całą resztę przywozi mi firma Vegavani w wigilijny poranek. Boski wynalazek, ten wegetariański catering. :twisted:

Obiady na resztę świąt też mam z głowy przy okazji.

juana pisze:No coś Ty- kogoś masz bliskiego? Może kogoś z przyjaciół? U nas atmosfera rodzinnych Świąt gdzieś znikła. Została gonitwa za prezentami i ... i za długo by pisać. Ale i tak uważam, że mam wspaniałą rodzinę

Nie,no mam Tż-eta i rodziców i tak we czwórkę...A kiedyś na wigiliach bywało ze 20 osób..Może masz rację,że z rodzinnej atmosfery.....została gonitwa za prezentami.

Zapraszam na bazarek dla SOL

:arrow:

viewtopic.php?f=20&t=137110&start=0

Megana oczywiście, jakoś źle napisałam.ziemniaki gotowane, przekręcone i ze smażoną cebulką :ok:

A ja Wam się przyznam, że pierogów nie lubię... z małymi wyjątkami - pierogi Erin są genialne (miałam okazję spróbować :mrgreen:

), a drugim wyjątkiem są pierogi robione przez znajomą Ukrainkę, ciasto jest tak cieniutkie, że prawie go nie czuć.
Do świąt nie jestem w ogóle przygotowana. Od dwóch i pół tygodnia walczę z porządkowaniem mieszkania po mamie i tak jeszcze przynajmniej do środy (wtedy będzie podstawiony kontener, żeby to wywieźć), więc u mnie w domu jest absolutny sajgon. Wigilia u mojej przyjaciółki i wreszcie dwa dni świąt, żeby odpocząć. Świąt nie lubię już od jakiś 10 lat...

Cieszę się, że smakowały :ok:

Pierwszy raz pierogi z ziemniakami jadłam...w Siedlcach. To chyba wynalazek nie tyle rosyjski, co białorusko - ukraińsko-kresowy. Przepis wynikający z biedy. Trzeba też pamiętać, że Rosja jest troszku duża i nie ma jednorodnej kuchni.
Moja mama pochodzi spod Urala, z pogranicza Rosji i Kazachstanu. Więc u nas zawsze królowała baranina.
Moim ulubionym daniem jest płow - taka zapiekanka z ryżu, marchwi, cebuli i baraniny. Baraninka jest słodka, więc w zestawieniu z marchwią...niebo w gębie. Ciężko u nas o takie mięso, mama kupuje je na Banacha (Wa-wa).

A z pierogów to pilmieni Cieniusieńkie ciasto i mieszanka trzech gatunków mięska kilkukrotnie zmielonego. Tradycyjnie podawane z masłem i śmietaną. Nie ma ludzia, który nie spróbowawszy tego przysmaku u mamy, nie dopominał się stale o więcej.

Za kutią nie przepadamy, ale na wielkanoc zawsze jest pascha. O rany, to dopiero rarytas

Na wigilię mama robi jeszcze tradycyjny czerwony barszcz. Na własnej roboty zakwasie na razowym chlebie. Boski.

Mario, a Twoja Mama nie podzieliłaby się przepisem na ten barszczyk? :mrgreen:

Uwielbiam taki prawdziwy czerwony barszcz na zakwasie, ale niestety nie umiem robić :oops:

Zapytam o przepis :ok:

Ja sama nawet nie próbowałam robić, bo to trzeba odpowiedni wcześniej nastawić, trzymać w cieple, no i z dala od kotów :mrgreen:

A poza tym, wiesz jak to jest, tylko zrobiony przez mamę czy babcię smakuje właściwie

Witajcie Kochani!

Ale się smakowicie zrobiło

Aż się nieźle głodna zrobiłam :mrgreen:

SIEROTKA ZOSIA I KRASNOLUDKI - ciągle w czwórkę i do przodu!

Kto przegląda forum