Pomóżmy Pani Lenie ze Stopki...-potrzebna kasa na karmę

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 19, 2011 18:57 Re: Pomóżmy Pani Lenie ze Stopki...-potrzebna kasa na karmę

Pozdrawiam wszystkich tu obecnych. Wśród kociakow działkowych od jakiegoś czasu zaplątał się malutki kociaczek. Pewnie jednej z kotek, które nie dały się złapać do sterylki uchował się tylko on i teraz jak zrobiło się zimno przyprowadziła go tam gdzie wikt i schronienie.Maluch bardzo zwinny i cwany zaczął za mną biegać i dał się łapać na ręce. Właśnie od poniedziału ma domek i opiekę. O dziwo ale wziął go działkowicz z działki obok naszej, który jeszcze niedawno był "gumowym uchem" mojego prześladowcy pana G. i kilka razy dziennie razem liczyli ile kotow siedzi przy naszej altance. Kociątko ma się dobrze i już całe dnie wysypia się na miękkim podłożu.

pogoda1053

 
Posty: 650
Od: Sob sty 15, 2011 14:19

Post » Śro paź 19, 2011 20:52 Re: Pomóżmy Pani Lenie ze Stopki...-potrzebna kasa na karmę

Myslisz, ze mozna mu zaufac? :roll: Nie wzial go do domu - tylko trzyma na dzialce? A co bedzie w zimie - chyba w domkach dzialkowych nie ma ogrzewania. :(
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4798
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro paź 19, 2011 22:04 Re: Pomóżmy Pani Lenie ze Stopki...-potrzebna kasa na karmę

Napewno wziął go do domu, jego blok naprzeciw naszego, okna wis a wis. Kociaka włożyłam do koszyka i tak go niósł, potem przez okno on i jego żona z zadowoleniem opowiedzieli co kociaczek robi i gdzie poszedł się położyć spać. Oni kiedyś mieli już kociaka aż do starości i dobrze go traktowali podobnie jak psa swojej córki, który często u nich gości. To liczenie kotów to było słynne w czasie kiedy chciano mnie ukarać bym na działce nie karmiła kotów i niemal każdy działkowicz to robił, tzn.śledził mnie na życzenie panów z zarządu działek. Teraz to się zmieniło i ja oficjalnie bez obawy chodzę karmić kociaki, które czekają na mnie na działce a ostatnio wychodzą całą"paczką" naprzeciw i wszyscy je widzą.(tj.w tej chwili 12-13 szt). Druga "partia' czeka pod blokiem i wtedy prowadzi mnie za blok do ich ogrodzenia przy budkach.
Widzę jak co niektórzy mają drwiące uśmieszki jak idę z jedzonkiem ale przestałam się tym teraz przejmować i idę śmiało do gromadki.
Kociątko napewno będzie miało dobrze, bo już od jakiegoś czasu jak zrobił się "spokój" to chciał bym mu złapała jakiegoś małego kociaka. Ale takie dzikuski są zbyt szybkie i nie zawsze to się udaje...Na działce ten pan akurat nie ma nawet altanki bo tu nie wszyscy je mają, ma tylko szklarnię.Pozdrawiam. Lena
P.S. Napiszę do Ciebie bo jakiś czas nie miałam komputera sprawnego, dopiero 2 dni ale jeszcze nie zdążyłam przysiąść na dobre bo muszę trochę pozmieniać ustawienia itp., trochę mi infromatycy naknocili.

pogoda1053

 
Posty: 650
Od: Sob sty 15, 2011 14:19

Post » Czw paź 20, 2011 23:19 Re: Pomóżmy Pani Lenie ze Stopki...-potrzebna kasa na karmę

:D To pocieszajace co napisalas - :ok: :ok: za kociaka - niech mu sie wiedzie jak najlepiej - :1luvu:
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4798
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw lis 17, 2011 20:35 Re: Pomóżmy Pani Lenie ze Stopki...-potrzebna kasa na karmę

A już myślałam,że tutejsze PRYMITYWY ( użyję słowa jakim określiła świadków w sądzie przeciw kotom i mnie Pani Prezes pewnej ważnej organizacji - kobieta z klasą i wykształceniem) dały już mi spokój po głosnej aferze... Ale niestety!!! Kilka dni temu jeden z działkowiczów wydarł sie na mnie pokazując oczko wodne i pytając kto mu odda wydane 300zł bo przez "Moje" koty coś tam ma zniszczone. Gdyby nie były karmione to by ich tyle nie było. Dowiedziałam się, że przedtem jak nie karmiłam kotów to wszyscy przepędzali je i rzucali kamieniami. Ot Stopkowski sposób na koty!!! Zapytałam go grzecznie czy miałyby być zagłodzone na śmierć jak jeżowa z malutkim jeżykiem, które ponoć przeszło tydzień leżały w rowie na jego działce zanim powiedział sąsiadce obok i ta kazała wyjąć stamtąd zwierzątka. Było już niestety za póżno. Były wychudzone i nie przeżyły następnego dnia.Podobno bał się je uwolnić- pewnie by go zjadły..
Nie mogłam parę dni sie pozbierać bo prawdopodobnie ta dwójka przychodziła do mnie na działkę podjadać kotom i pić wodę . Mam nawet fajne fotki ale niestety za diabła nie wiem jak tu wkleić zdjęcia.Za parę dni wychodząc z mojej klatki żona jednego z panów zarządcow działek co nasłali na mnie gliniarza zrobiła mi awanturę bo do ich klatki do piwnicy weszły ponoć jakieś koty. Z nienawiścią w oczach wykrzyknęła: Dlaczego w piwnicy sa koty???? Skąd mi to wiedzieć, była noc i cała przespałam ani w głowie mi było wstać i wpuszczać do innej klatki koty, które są przeze mnie dokarmiane za blokiem w ogrodzeniu gdzie są budki i na mojej działce....Ale niestety wszystko moja wina.Ta własnie Pani latem wpuszczała swoje 2 grożne psy na działkę innej działkowiczki co to biegała przed afera karmić kotki a potem w oczy się wyparła,że ona nigdy tego nie robiła. Pieski miały zadanie by wygonić akurat tam siedzące małe kociaki. Są na to świadkowie.
Prosiłam w Urzędzie Gminy by wywieszono pismo, że osoba karmiąca nie odpowiada za szkody zgodnie z tym jak brzmiało uzasadnienie wyroku sądowego mojej sprawy.Niestety narazie muszą poprosić o to prawnika bo musi byc pismo by nikt nie mógł tego podważyć.Prosiłam o wsparcie w karmę. Niestety narazie nic...jak to się mówi wszędzie obiecanki i cisza!! A tu cięcia etacików, tracę parę dodatkowych groszy. Nie daję już rady z taką ekipą (teraz lekko ponad 30-tka razem działkowych i tych w ogrodzeniu).Nie mam skąd naprawdę już nawet pożyczyć, wykorzystałam wszystkie możliwości finansowe.Nie jestem dłużej w stanie utrzymać tylu kotów z tysiączłotowej emeryturki i nieco mniejszej renty męża. Nigdy dotąd nie prosiłam nikogo o pomoc, byłam wdzięczna tym kilku osobom co przysłali mi karmę i wpłaty na konto Fundacji. Jestem naprawdę w dołku psychicznym bo nie wiem co dalej.Jak mogę zostawić te biedactwa na zimę same sobie. Nikt tu im nie pomoże, a raczej pogoni.Oprócz suchego tj. na miesiąc dobre 20 kg to przynajmniej trzy stuwki na nawet najtańsze parówki czy inne "mokre" jedzonko do którego sa przyzwyczajone i czekają uparcie aż do skutku. Bardzo proszę jeżeli ktoś mógłby od czasu do czasu pomóc mi w żywieniu kociaków obojetnie w jaki sposób, nawet wpłatą po dosłowne 5zł. czy paroma kg karmy. Może ktoś odpowie na mój apel? Lena

pogoda1053

 
Posty: 650
Od: Sob sty 15, 2011 14:19

Post » Czw gru 15, 2011 19:31 Re: Pomóżmy Pani Lenie ze Stopki...-potrzebna kasa na karmę

Sie robi! :D

Dzieki Wam! :ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw gru 15, 2011 19:59 Re: Pomóżmy Pani Lenie ze Stopki...-potrzebna kasa na karmę

Już się zrobiło!!! Kociaczki prezenciki na Gwiazdorka dostaną!! Dzięki!

pogoda1053

 
Posty: 650
Od: Sob sty 15, 2011 14:19

Post » Czw gru 15, 2011 20:09 Re: Pomóżmy Pani Lenie ze Stopki...-potrzebna kasa na karmę

pogoda1053 pisze:Już się zrobiło!!! Kociaczki prezenciki na Gwiazdorka dostaną!! Dzięki!



:ok: :ok:
:ok: :ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 165 gości